Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog.

To miał być cudowny dzień z moim chłopakiem Harrym. W końcu Walentynki są tylko raz w roku i po prostu nie mogliśmy ich zmarnować.
12 lutego, dwa dni przed Dniem Zakochanych zaproponowałem Harry'emu wyjście do wesołego miasteczka. Oczywiście, nie do typowego  parku rozrywki- ja nie gustowałem w normalnych rzeczach. Kochałem horrory i grozę i mógłbym oglądać je non- stop, mimo że mój chłopak nie podzielał mojej fascynacji mrokiem.
- Harry? - spytałem, wchodząc na łóżko na którym leżał chłopak i kładąc się koło niego.
Brunet uśmiechnął się,rzucając w moją stronę kuszące spojrzenie. Podniósł dłoń i delikatnie zaczął głaskać mnie po głowie- uwielbiałem ten rodzaj pieszczot.
- Co powiesz na opuszczone wesołe miasteczko? - spytałem, całując go w usta. Chłopak uśmiechnął się szeroko i położył się na plecach.
- Hmm, sam nie wiem. To dość nietypowe, nie sądzisz? - spytał, a jego twarz trochę się zachmurzyła. - w końcu, z jakiegoś powodu ludzie opuścili to miasteczko. - powiedział, unosząc rękę w górę i rysując palcem zawiłe wzory w powietrzu.
Przytuliłem się do niego, lekko marszcząc brwi.
- Ale, Harry... będzie super, obiecuję. Pójdziemy do kolejki dla zakochanych, będziemy tam sami i... nikt nie będzie nam przeszkadzał. - powiedziałem, lekko przejeżdżając palcami po jego klatce piersiowej.
Harry uśmiechnął się.
- Jeśli chcesz. - powiedział, chociaż wciąż wydawał się niezbyt pewny swojej opinii.
- Nic się nie stanie,spokojnie. To tylko wesołe miasteczko. - powiedziałem pewnie, znowu składając na jego ustach ciepły pocałunek.

Gdybym wtedy wiedział, jak bardzo się myliłem...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro