Rozdział 12
-Wiedziałam, że mam założyć wrotki.-Powiedziała blondynka do Simona wjeżdżając na tor. W J&R już nikogo nie było. Była tylko ona i on.
-Pojeździmy?
-No oczywiście.-Odpowiedziała a oni jeździli przez jakiejś 30 minut i usiedli na środku toru ze zmęczenia.
-Maya muszę ci o czymś powiedzieć. Chociaż nie znamy się długo to jesteś moją przyjaciółką i chciałbym byś dowiedziała się o tym ode mnie.-Powiedział z poważną smutną miną.
-Ale co Simon?-Powiedziała i położyła swoją dłoń na jego dłoni.
-Wiem to już od dawna ale było tak super i nie chciałem psuć tej atmosfery. Dzisiejszy wspaniały dzień był ostatnim dniem w Buenos Aires.
-Co? Ty chyba nie mówisz poważnie.-Powiedziała zaniepokojona i smutna Maya, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Maya tak mi przykro. Nie chcę byś z mojego powodu się smuciła. Muszę wrócić do domu. Pomóc w rodzinnej firmie. Ojciec chce bym ją w przyszłości przeją i będę mieć jakiejś staże i inne głupoty. Będę całymi dniami przesiadywał w firmie.
-Nie Simon nie przejmuj się mną.-Przybliżyła się do niego, przytuliła, pocałowała w policzek i wstała.
-Przepraszam.-Powiedziała i odjechała. Mówiąc przepraszam miała na myśli to, że już nie mogła spędzić z nim tego czasu z myślą, że już go nie zobaczy. Postanowiła, że to będzie ich ostatnie pożegnanie.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Simon wyjeżdża. Co będzie dalej? Następny rozdział pojawi się szybko. Możliwe, że już dziś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro