Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

~~Tydzień później...

Był poranek, a w J&R wtedy nie ma dużego tłumu więc pracownicy mogą się poobijać. A gdy Maya zobaczyła gitarę postanowiła coś zagrać i zaśpiewać.

https://youtu.be/JRtcyeXbSBE

-Brawo!-Powiedział klaskając i podchodząc do niej Simon.

-Nie wiedziałem, że i śpiewać potrafisz.-Dodał siadając obok niej.

-Coś tam trochę podśpiewuje czasami.

-Mam dla ciebie małą propozycję. Zbliża się open i chciałbym byś ze mną zaśpiewała.

-Jeśli tylko tego chcesz to z miłą chęcią.-Powiedziała i się uśmiechnęła.

-Simon może pójdziemy razem pojeździć?

-No jasne.-Powiedział i poszli na tor.

Po półgodzinnej jeździe przyszła Luna i Simon do niej poszedł, ale do Mayi zawitał ktoś inny.

-Cześć moja blondyneczko.

-Cześć mój pajacu.

-Jeździmy?

-No oczywiście.-Powiedziała Maya i jeździli do czasu aż zobaczyli, że Luna jedzie z kimś, a tym kimś był Lucas.

-Co wy robicie?-Zapytał Matteo.

-Ty jeździsz z Mayą to ja postanowiłam, że nauczę Lucasa jeździć.

-Huckleberry tylko uważaj bo to może bardziej boleć niż upadek z byka.-Powiedziała i odjechała a za nią pojechał Matteo. Maya coś w głębi serca dalej czuła do Lucasa. Wolała go wyśmiać i tyle.

-Bardzo dobrze ci idzie Lucas. Już prawie idealnie. A o co chodziło Mayi z tym bykiem?

-Ja jestem z Texasu. Można powiedzieć, że jakby kowbojem. I jeździłem na byku zaliczyłem mały upadek ale i tak wygrałem.-Ktoś popchnął przypadkowo Lunę a ona wpadła na Lucasa a on się wywrócił a ona razem z nim i zostali na ziemi a ona leżała na nim.

-Przepraszam!-Powiedziała Luna wstając.

-Nie nic się nie stało. Masz bardzo ładne oczy.-Powiedział.

-Dziękuję.

---------------------------------------------------------------------

Dziś Simaya, Mattaya, Luas.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro