Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Trening cz1

Witam :) Rozdział na pewno zadowoli fanów Alexli (Alexa i Julia), a fani Deli (Derek i Julia) muszą poczekać chwilowo ;) Życzę miłego czytania :) 

Wstałem dzisiaj przed Julią, a kiedy spojrzałem na zegarek zrozumiałem, że muszę się spieszyć i wyjść. Nie chciałem dzisiaj znowu tego wszystkiego załatwiać...jedyne czego dzisiaj chciałem, to zostać i poczekać aż się obudzi i wtedy zrobić jej śniadanie i spędzić z nią cały dzień. Jednak ostatecznie delikatnie ją odsunąłem od siebie tak żeby się nie obudziła. Wziąłem prysznic i się ubrałem i za nim wyszedłem z pokoju złożyłem pocałunek na jej policzku i wtedy wyszedłem z pokoju. Kiedy wszedłem do salonu zastałem tam już Boba i Paula, siedzieli i pili poranną kawę, a kiedy mnie tylko zobaczyli, to Bob wstał i chwilę później przyniósł mi kubek z kawą.

-Dzień dobry szefie. 

Usiadłem razem z nimi i upiłem trochę kawy.

-Dziękuje ci Bob-spojrzałem na niego-Tego właśnie potrzebowałem na dzisiejszy poranek. Najchętniej zostałbym dzisiaj w domu.

-Czy pan Alex ma dzisiaj przyjść?

-Za pewne, to zrobi w końcu mnie nie będzie w domu i on w jakiś sposób się tego dowie i z resztą jak zawsze będzie chciał zamącić Julce w głowię.

-Niech się szef nie martwi, osobiście dopilnuje żeby panienka była bezpieczna i nie wierzyła w żadne jego słowo.

-Wybacz, że cię o to poproszę Paul ale czy mógłbyś zrobić Julce śniadanie i zaniósł jej na górę? Sam bym, to zrobił ale muszę wyjść.

-To będzie przyjemność szefie-Paul się uśmiechnął-przecież szef wie, że uwielbiam gotować.

-Dziękuje Paul.

Wstałem od stołu i pożegnałem się z Paulem i Bobem i wyszedłem z domu.

Julia

Obudziło mnie pukanie do drzwi i podniosłam się do pozycji siedzącej.

-Proszę. 

Do pokoju wszedł Paul z tacą w ręku podszedł i postawił ją na szafce nocnej.

-Dzień dobry panienko, to od pana Dereka. Sam by zrobił panience śniadanie ale się spieszył i poprosił mnie o pomoc. Mam nadzieje, że będzie panience smakować.

-Na pewno Paul-uśmiechnęłam się-jesteś świetnym kucharzem.

Paul się uśmiechnął i wyszedł z pokoju życząc mi smacznego. Zjadłam wszystko co zrobił Paul i wypiłam sok z pomarańczy który uwielbiam. To wszystko co się dzieje...jest trochę dziwne. Śniadanie do łóżka i Paul i Bob traktujący mnie jak księżniczkę albo panią domu. Nie czuję się już jak niewolnica tylko jakoś inaczej. Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic, a kiedy wyszłam z pod prysznica i wysuszyłam włosy i się ubrałam, to postanowiłam wyjść na zewnątrz wyprowadzić Oscara. Oscar biegał szczęśliwy po dworze, a ja siedziałam na schodkach wejściowych. Myślami byłam z Alexem i sama nie wiem dlaczego...Derek się zmienił i to nie tak, że tego nie doceniałam ale lubię Alexa, bo mimo wszystko mi pomaga i czuję się przy nim bezpiecznie. Nie chodzi mi o to...że do Dereka nic nie czuję ale Alex nie jest mi obojętny. Kiedy tak o tym myślałam na podjazd wjechał duży samochód, a z niego wysiadł uśmiechnięty Alex.

-Gotowa na pierwszą lekcję?

Uśmiechnęłam się i skinęłam tylko głową.

Alex wszedł ze mną do środka, powiedziałam mu, że idę się tylko przebrać i poszłam do pokoju.

Alex 

Kazałem powiedzieć Bobowi żeby powiedział, że będę czekał na Julke w pokoju Dereka, bo tam było więcej miejsca. Widać było, że Bob mnie nienawidzi i wzajemnie z resztą. Zdjąłem bluzę i cierpliwie czekałem na Julkę.

Julka

Szybko się przebrałam i zeszłam na dół. Bob zaprowadził mnie do Alexa i zanim weszłam do środka ubłagałam Boba aby został przed drzwiami i nie wchodził do środka. Weszłam do środka i Alex od razu się uśmiechnął. 

-Gotowa?

-Jak nigdy w swoim życiu.-uśmiechnęłam się.

Alex

Trenowaliśmy już cztery godziny ale Julka nie chciała przestać. Podobała mi się taka Julka...silna i gotowa na wszystko. Jest taka piękna i chciałbym ją tylko dla siebie.

-No dobra teraz spróbuj mnie uderzyć. Zaczynaj.- uniosłem ręce gotowy żeby się bronić.

Julka się zaśmiała i napiła się wody.

-Okej, mam nadzieję, że nie zrobię ci wielkiej krzywdy.

Zaśmiałem się, a on podbiegła i chciała mi przyłożyć prawą ręką w twarz ale wykonałem wtedy szybki unik schylając się i łapiąc ją w pasie i lekko podnosząc cofając się do tyłu.  

-Przegrałaś-wyszeptałem jej na ucho.

Jej plecy były złączone z moją klatką piersiową, tak że nawet kartka papieru by się nie przecisnęła pomiędzy nami. Julka nie spojrzała na mnie ani nawet się nie wyrywała. Po prostu odchyliła swoją głowę na moje ramie z zamkniętymi oczami jej twarz zetknęła się z moim policzkiem.Miałem taką ochotę pocałować jej szyje. Spojrzałem na nią, ona była taka piękna i tak bardzo chciałbym ją teraz pocałować i zasmakować jej pięknych ust.

-Jestem wykończona, postójmy tak chwilę.

Nie odpowiedziałem i tylko tak staliśmy, ona z zamkniętymi oczami oparta o mnie, a ja patrzący na nią. Kiedy z nią byłem, to zapominałem co powinienem zrobić i chciałem jej tylko pomóc i żeby była tylko moja. Kiedy tak na nią patrzyłem ona otworzyła oczy i spojrzała na mnie ale się nie odezwała.

 -Może skończymy na dziś?-spytałem nie przestając na nią patrzeć.

Julka przechyliła głowę do przodu i tym samym ocierając się nią o moją twarz. Na prawdę bardzo chciałem w tamtej chwili wszystko dla nie rzucić.

-Tak...powinniśmy skończyć na dzisiaj.

Wciąż tak staliśmy, a ona się nie odsunęła i ja też nie zamierzałem.

-Alex?

-Tak?

-Chciałbyś się ze mną przejść nie chce żebyś jeszcze szedł. Derek na pewno znowu wróci bardzo późno, a ja nie chce zostać sama z Bobem i Paulem...Nie to, że ich nie lubię ale dziwnie się czuję kiedy oni ciągle nazywają mnie panienką, to zupełnie jakby byli moją służbą, a tak nie jest...bo...to ja jestem niewolnicą i wolę jak mi się mówi po imieniu ale Derek im zakazał.

-Nie jesteś niewolnicą...bynajmniej nie kiedy jesteś ze mną. Zostanę tyle ile będziesz chciała i obiecuje ci...wyciągnę cię stąd nawet gdybym miał za ciebie oddać własne życie. 

Julka spojrzała na mnie i była bardzo zdziwiona.

-Nie chce żebyś dla mnie tracił własne życie Alex.

Julia 

To co Alex powiedział bardzo mnie ruszyło, bo mu na mnie naprawdę zależało. Derek mówi, że powinnam nie ufać Alexowi i podał mi na to tysiąc powodów ale Alex zachowuje się inaczej kiedy jest ze mną jego brat, a inaczej kiedy jesteśmy sami. Może Alex skrywa w sobie dobro...jeśli w ogóle jest w nim coś złego.

Alex

Z chwilą kiedy Julia, to powiedziała uśmiechnąłem się i po raz pierwszy od wielu lat poczułem się szczęśliwy.

-Może...może przejdziemy tak jak ostatnio?

-Z wielką chęcią-uśmiechnęła się-Tylko się przebiorę.

Puściłem ją...chociaż z trudem, to zrobiłem, bo na prawdę...stałbym tak z nią nawet cały dzień gdybym mógł. Wyjąłem z torby koszulkę i ja też się przebrałem i jak tylko Julka przyszłą, to wyszliśmy z domu ale tym razem niestety Bob poszedł z nami, a ja wiedziałem gdzie mogę ją zabrać żebyśmy byli sami.

Hej wam :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał i przepraszam tych którzy nie lubią gifów ale opisałam wszystko tak jak było na gifach, a więc chyba nawet nie musieliście na nie patrzeć. Widzimy się w następnym rozdziale i mam nadzieję, że chodź trochę zadowoliłam fanów  którzy shipują Alexli, a fani shipujący Delia nie się nie martwią ;).

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro