Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Trening cz 2

Szliśmy z Alexem i rozmawialiśmy o wielu głupich rzeczach i było na prawdę wspaniale. Na prawdę nie wierzyłam, że w Alexie może być coś złego z rozmyśleń wyrwał mnie głos Alexa.

-Julka...Jak bardzo lubisz mojego brata?

Stanęliśmy w miejscu i Alex spojrzał się w moje oczy czekając na moją odpowiedź.

-Sama nie wiem...lubię go...Derek na prawdę się zmienia i jest na prawdę wspaniały ale...nie wiem czy to wystarczy...żeby został taki na zawsze. Wciąż się boje, że pewnego dnia zrobię coś nie tak, albo powiem coś nie tak i wtedy wróci tamten Derek. Ja na prawdę lubię Dereka ale nie wiem dokładnie w jaki sposób.

-A...mnie lubisz?-przybliżył się i złączył nasze dłonie.

-Lubie cię, jesteś wspaniałym przyjacielem Alex i czuję się przy tobie na prawdę bezpiecznie.

Alex 

Jak tylko powiedziała, że mnie lubi, to poczułem płomyczek nadziei ale kiedy wypowiedziała słowo "przyjaciel" poczułem się jak w cholernym friendzonie. Ja chce żeby ona było moja, a nie Dereka i zrobię wszystko by tak było i wszystko by wyjść z tego cholernego friendzona.  

-Ja też cię lubię i to bardzo. 

Uśmiechnęła się i ruszyliśmy dalej przed siebie. 

-Wciąż nie rozumiem Dereka, on mówi, że nie powinnam ci ufać i ciągle mi powtarza, że jesteś niebezpieczny ale ja tak nie uważam, bo nie widzę w tobie nic takiego co on mówi. 

Postanowiłem jej uchylić rąbka prawdy ale też nie do końca.

-Ma po części ma racje i tak na prawdę, to nie powinienem przebywać blisko ciebie. 

Julka się tylko zaśmiała i spojrzała swoimi pięknymi oczami na mnie. Myśli pewnie, że żartuje...gdyby tylko znała prawdę, to trzymała by się z daleka o de mnie. Biliśmy już blisko lasu i zamierzaliśmy do niego wejść, to był mały lasek, a w samym jego środku znajdowała się drewniana chatka i tam właśnie chciałem ja zaprowadzić. Niestety kiedy już chcieliśmy wejść do lasu Bob się odezwał.

-Niech panienka tam nie wchodzi.

Julka się odwróciła.

-Dlaczego? Czy tam jest niebezpiecznie?

-Tak-odpowiedział Bob

-Nie.-odpowiedziałem.

Spojrzeliśmy się z Bobem na siebie.

-Czy Derek zabronił mi tam wchodzić?

-Nie ale my nie mamy tam wstępu i nie puszcze tam panienki samej.

Julka spojrzała na mnie, a potem zwróciła ponownie swój wzrok na Boba.

-Nie będę sama Bob, Alex pójdzie ze mną. Obiecuję, że wrócimy najwięcej za pół godziny.

Bob nic nie powiedział tylko skinął głową i posłał mi mordujący mnie wzrok, a ja posłałem mu zwycięski uśmiech i wszedłem z Julką do lasu. Szliśmy przez las i Julka się zaśmiała.

-To zabawne.

-Co jest zabawne?

Doszliśmy do domku i stanęliśmy.

-To, że mówisz mi, że nie powinieneś przebywać blisko mnie. Nie jesteś taki zły Alex, a poza tym, to po dzisiejszej nauce...chyba bym cie pokonała.

-Tak? A więc spróbuj...no dalej.-wykonałem gest rękami żeby zaczęła, uśmiechając się przy tym.

Julka przez chwilę stała i potem wykonała ruch ale zrobiłem szybki unik ale ona nie przestawała próbować. Unikałem jej każdego uderzenia z łatwością i przyglądałem się jej, bo zawsze kiedy wykonywała ruch na jej twarzy pojawiał się przeuroczy grymas na twarzy. Przestała próbować i się odsunęła z przyśpieszonym oddechem.

-Jesteś za szybki. Czy ciebie ktokolwiek kiedyś trafił czy robisz se ze mnie żarty?  

Zaśmiałem się na jej wypowiedź.

-Tak, a ty się nie poddawaj tak łatwo. Jesteś silną kobietą i dasz radę. No zaczynaj...jeszcze raz-wykonałem ponownie gest ręką żeby zaczęła, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.

Julka spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

-Jestem silną kobietą.

Julia wykonała ruch i muszę powiedzieć, że byłem zdziwiony, bo prawię jej się udało ale udało mi się złapać jej rękę.

 -No i to się nazywa silna kobieta. Widzisz idzie ci co raz lepiej i jesteś wspaniałą i piękną silną kobietą.

Julka się lekko zarumieniła i spojrzała na domek.

-Ładny domek, to też jest waszego ojca?

-Tak. Razem z Derekiem i tatą spędzaliśmy tutaj wakacje jak byliśmy mali. Cały czas z Derekiem wymykaliśmy się z domu i spędzaliśmy tutaj cały dzień, to były cudowne czasy ale...dobre czasy zawsze się szybko kończą.

-Wygląda jakby nikt tutaj nie zaglądał od lat. Czemu Bob nie może tutaj wchodzić? 

Julka oparła się plecami o drewniany domek, a ja do niej podszedłem.

-Nie wiem...Derek jest dość uczuciowy jeśli chodzi o stare czasy i raczej woli takie rzeczy ukrywać i zabrania się do nich zbliżać.

Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że niedługo mam spotkanie z Carlem. Mamy ustalić co robić dalej i czy powiedzieć Johnowi prawdę gdzie jest jego siostra.

-Julka...-złapałem ją za ręce, a ona spojrzała na mnie.-Gdybym zwrócił ci twoje stare życie i uwolnił cie od tego wszystkiego...to czy...-spojrzałem na nią, a ona nie spuszczała ze mnie wzroku-Pamiętałabyś o mnie?

-O co chodzi Alex?

Powiem jej, powiem jej prawdę o sobie, powiem jej prawdę którą znały tylko te dziewczyny które oddałem ich rodziną.

-Julka...ja...ja.

-Alex, nie mów jeśli nie chcesz. Widzę, że ci ciężko i na prawdę nie musisz tego robić.

-Ale ja chce...muszę...Zasługujesz na prawdę. Ja pracuje w policji i wystarczy jedno twoje słowo i cie stąd wyciągnę, tak jak resztę dziewczyn i...

-Alex, poczekaj. Co będzie z Derekiem?...Czy...czy on trafi do więzienia?

-To na razie jedyny sposób na twoją wolność. Powiedź tylko słowo, jutro będziesz wolna.

Julka 

Nie zrobię tego Derekowi...nie chce żeby go zamknęli, on na prawdę żałuję i nie chce go jeszcze zostawiać, on na prawdę bardzo się stara, nie zostawię go teraz.

Alex

Julka odwróciła o de mnie wzrok i widocznie się nad tym zastanawiała, a potem znowu spojrzała na mnie.

-Nie chce żebyś, to zrobił. Dziękuje ci za propozycje ale nie zrobię mu tego, on się zmienia i on to robi dla mnie. Nie wsadzę go do więzienia...nie mogę...nie jestem w stanie tego zrobić.

Położyłem rękę na jej policzku i gładziłem go kciukiem.

-Jesteś aniołem, to nie powinno cie spotkać. Co ty ze mną robisz Julka?-ona na mnie spojrzała pytającym wzrokiem ale się nie ruszyła-Jesteś tak piękna i odważna i każda inna na twoim miejscu przyjęłaby moją propozycje. Przez ciebie chce wszystko rzucić.

Julka patrzy na mnie, a ja zacząłem się zbliżać do jej pięknych ust.

Nasze usta się złączyły, a ona oddała pocałunek co wydało mi się dziwne, pogłębiłem nasz pocałunek w bardziej namiętny. Tak bardzo jej pragnąłem, tak bardzo pragnąłem żeby była tylko moja i chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie ale nie było nam, to dane.

-Julka! Alex! Julka gdzie jesteś?!

Przerwałem szybko nasz pocałunek, bo Derek by się nie źle wkurzył gdyby, to zobaczył i zapewne by ją pobił, a tego nie chciałem. Julka spojrzała na mnie i wyglądała na dość zakłopotaną i chciała się już odezwać ale z zadrzew wyłonił się Derek.

-Tutaj jesteście. Co tu robiliście?

Derek spojrzał na Julke, a ona na mnie i potem znowu spojrzała na Dereka. 

Julka

 Sama nie wiem czemu oddawałam każdy pocałunek Alex ale z chwilą kiedy mnie pocałował...coś poczułam i nie jestem do końca pewna co...kiedy usłyszeliśmy głos Dereka on się szybko odsunął z reszta, ja bym go odepchnęła gdyby się nie odsunął, bo gdyby Derek, to zobaczył, to tym razem na pewno bym od niego dostała potwornie się bałam. Nie wiedziałam co zrobić i chciałam spytać Alexa dlaczego zrobił i co teraz zrobimy ale nie zdążyłam, bo Derek wyszedł z zadrzew. Zadał pytanie, a ja myślałam, że Alex odpowie ale on tego nie zrobił. Odetchnęłam i spojrzałam ponownie na Dereka.

-Alex opowiadał mi o waszych wakacjach tutaj.

Liczyłam tylko na to, że Derek uwierzy w moje kłamstwo i w mój sztuczny uśmiech. Kiedy na niego patrzyłam czułam strach i wielkie poczucie winy ale jedno wiedziałam...Derek nigdy nie może dowiedzieć się co tu się stało, bo będzie po mnie.

Hej kochani mamy rozdział :) Mam nadzieje, że się podobał i widzimy się w następnym rozdziale moi kochani...a i jeszcze jedno i niektórym się to nie spodoba myślę nad zmianą zakończenia, a więc Alexlia ma szanse na Happy End w takim samym procencie jak Delia. Nie miejcie mi tego za złe ale teraz każdy koniec jest możliwy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro