Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przestań być taka głupia i naiwna.

Cóż...Live nie wyszedł :( Instagram mnie trochę zawiódł...Starałam się zrobić Liva na FB ale była tylko jedna osoba i nikt inny się nie pojawił, a więc, to nie miałam sensu tego robić. :( Postaram się w niedługo nagrać filmik i z odpowiedziami na wasze pytania i wrzucić na grupkę na FB. Nie ukrywam, że trochę mi przykro, że tak to się potoczył ten Live i wiem, że najlepsza w prowadzeniu Liva nie jestem ale starałam się zrobić, to dla was, bo z natury jestem wstydliwa i unikam takich rzeczy ale chciałam, to zrobić dla was i porozmawiać z wami ale nie wyszło i przepraszam za to i to bardzo, bardzo przepraszam i mam nadzieję, że wynagrodzę to wam tym rozdziałem, mam nadzieję, że mi wybaczycie i że następnym razem się uda. Zapraszam do czytania i mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba.

Dni mijały, a ja wciąż zostawałam bez żadnych odpowiedzi. Derek został w domu przez tydzień i spędzał dni ze mną, a potem znowu zaczął znikać na całe dnie. Alex nie odbierał i zaczęłam się trochę tym martwić i miałam nadzieję, że po prostu nie ma czasu odebrać, a nie że coś mu się stało. Derek mówił prawdę i wynagrodził mi tamten dzień i nie wrócił wieczorem był znacznie wcześniej co mnie wtedy dość zdziwiło...dostałam od niego kwiaty, a niespodzianką o której mi później powiedział okazała się nauka strzelania i było nawet przyjemnie ale nie tego się spodziewałam. Potrenowaliśmy to trochę, a potem zjedliśmy razem kolacje i następne dni spędzone z Derekiem były takie, że uczył mnie strzelać i to było nawet fajne ale strasznie trudne, bo dopiero piątego dnia nauki udało mi się trafić w te głupią kukłę, a raczej ją tylko drasnęłam, to jest zdecydowanie dużo trudniejsze niż może się wydawać. Derek własnie szykował się do ponownego wyjścia na cały dzień i to mnie zaczęło już trochę denerwować, bo według mnie nikt tu nie przychodził i nam nie groził. Może tan cały niebezpieczny Jack wcale nie chce się mścić, a oni robi z igły widły? Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć ale mam dość siedzenia tutaj całymi dniami sama.Derek już miał wychodzić z pokoju ale odwrócił się w moją stronę.

-Za nim wyjdę...chciałbym cie o coś spytać...mogę?

Kiwnęłam tylko głową i spojrzałam na niego. Derek przez chwilę zamykał i otwierał buzie jakby nie wiedział jak ma to powiedzieć.

-Czemu za każdym razem kiedy wychodzę, to każesz Bobowi dzwonić po Alexa, a nie po twojego brata?

Przez chwilę patrzyłam się na Dereka i zastanawiałam się jak mam mu odpowiedzieć.

-Chciałabym potrenować z Alex, dawno go tu nie było i...czuję się samotna siedząc tutaj sama cały dzień.

-Przecież masz Boba i...

Nie pozwoliłam mu dokończyć.

-To nie to samo Derek. Oni są mili ale traktują mnie jak bym była ich panią, a ja chcę kogoś kto ze mną porozmawia i kto mnie rozumiem. Nie mogę zadzwonić do brata i z nim porozmawiać o wszystkim o czym chce, bo on nie wie wielu rzeczy i Alex jest jedyną osobą z którą mogę porozmawiać na wiele tematów i jedyną osobą która może dotrzymać mi towarzystwa podczas kiedy ty znikasz na całe dnie.

Kiedy skończyłam swoją wypowiedź, dotarło do mnie, że powiedziałam o pare słów za dużo. Przez chwilę Derek na mnie patrzył, a potem westchnął.

-Myślisz, że chce znikać na całe dnie i zostawiać cie tu samą? Robię wszystko by zapewnić na bezpieczeństwo o którym ty nawet nie masz pojęcia, bo nie wiesz co się dzieje i ty tylko siedzisz w tym domu myśląc o sobie. Mówiłem żebyś nie ufała Alexowi, on nie jest taki jak myślisz, znam go lepiej niż ty i wiem że potrafi świetnie grać dobrego i kochanego, to jest mój brat i wiem do czego jest zdolny...-Derek podszedł do mnie bliżej, a ja zaczęłam się trochę bać, bo co raz bardziej podnosił ton swojego głosu-Alex zawsze ma wszystko obmyślone i zawsze wpadał na najlepsze pomysły i on chce cię tylko wykorzystać przeciwko mnie, a ty się głupio na to nabierasz myślałem...-westchnął-że jesteś mądrzejsza ale chyba się myliłem jesteś tak głupia jak każda inna i nie odróżniasz osób na którym na tobie zależy od osób którzy chcą cie wykorzystać i skrzywdzić, on jest potworem Julka i zawsze nim będzie, a ty lepiej to zrozum i przestań być taka głupia i naiwna.

Po tych słowach zaczęło się we mnie gotować. Wiedziałam czemu on to mówi, bo czułam...że przemawia przez niego zazdrość ale posunął się o wiele za daleko i nie zamierzam zostawić tego bez odpowiedzi. Co do Alexa, to...to nie miał prawa tak mówić, bo sam wcześniej był potworem i osobą która tylko mnie krzywdziła, a jak na razie Alex nie zranił mnie ani razu, a więc...nie ma prawa tak mówić. Rozumiem, że jest jego bratem i może zna go dłużej, to nie może tak mówić, bo sam był i w jakimś stopniu wciąż jest potworem. Do póki Alex nie zrobi mi żadnej krzywdy nie zamierzam słuchać takich rzeczy o nim.

-Nie masz prawa tak mówić!-powiedziałam to trochę głośniej niż chciałam-Jeśli mówisz, ze jestem głupia i naiwna, bo nie odróżniam ludzi na którym na mnie zależy od ludzi którzy chcą mnie zranić i wykorzystać, to w takim razie jaka głupia musiałam być żeby zaufać tobie? Osobie która prawie doprowadziła do mojej śmierci. Nie zapominaj o tym Derek, że jeszcze nie tak dawno temu sam byłeś potworem i to prawda zmieniasz się ale w środku ciebie wciąż jest ten potwór. Zmieniasz się ale w tej chwili jesteś jak tykająca bomba i jeśli za bardzo cię zdenerwuje, to wybuchniesz i w tamtej chwili wraca Derek który jest potworem bez uczuć.-Już nie uważałam na to co mówię byłam tak zła, że mówiłam wszystko co leży mi na sercu-Nie wasz się nigdy więcej mówić takie rzeczy, bo Alex nigdy nie podniósł na mnie ręki i nigdy mnie nie skrzywdził i póki nie da mi powodu żebym mogła powiedzieć, że jest potworem, to nie masz prawa mówić o nim w taki sposób.Mówisz, że nie jestem twoją niewolnicą...Więc dlaczego czasami wciąż mnie tak traktujesz?-Derek słuchał i tylko na mnie patrzył ale widziałam jak jego oczy stają się co raz bardziej ciemne i puste-Zależy mi na tobie Derek i nie żałuje, że ci zaufałam po tym wszystkim ale jeśli będziesz tak mówił i nazywał mnie głupią i naiwną i sprawiał, że będę się znowu czuła jak nic niewarta niewolnica, to wtedy...-nie wiedziałam czy przejdą mi te słowa przez gardło-to wtedy...zacznę żałować, że dałam ci szanse i ci zaufałam zamiast uciekać kiedy mogłam.

Przez chwilę w pokoju panowała cisza i tylko patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Oczy Dereka nie były już przepełnione ciepłem, były zimne i puste, a jego ręce zaciśnięte w pięści tak jak moje. Żadne z nas nie odwracało wzroku i byłam pewna, że Derek stara się nie powiedzieć czegoś niewłaściwego i za pewne ciężko mu to przychodziło ale ja się nie poddam nie jestem jak inne...Jestem silna i się nie poddam, on musi zrozumieć, że nie jestem niewolnicą i że mogę mieć własne zdanie, bo inaczej...to wszystko co się wydarzyło nie będzie miało sensu i na zawsze zostanę jego niewolnicą. Po chwili Derek zamknął oczy i odetchnął, a kiedy ponownie je otworzył, to nie były już zimne i puste ale widziałam w nich ból. Derek złapał moje dłonie i ponownie spojrzał w moje oczy.

-Mówisz...że zależy ci na mnie, a mnie zależy na tobie...tylko...czy zależy ci również na nim?

To pytanie mnie zdziwiło i wiedziałam, że Derek zobaczył zdziwienie na mojej twarzy kiedy zadał mi pytanie. Alex był mi dość bliski, bo zawsze mi pomagał i może dla niego było to coś więcej...Kiedy tak nad tym myślałam, to przypomniał mi się pocałunek z Alexem i dotyk jego ust na moich i zrozumiałam, że nie znam odpowiedzi na to pytanie, bo nie jestem normalną dziewczyną i nigdy nie miałam takich uczuć wobec mężczyzn, bo byłam niewolnicą którą uczyli jak ma się zachowywać wobec swojego pana. Jedno wiedziałam...zależało mi na Dereku ale przy Alexie czułam coś nowego i nie wiedziałam co to za uczucie i nie jestem w stanie mu na to odpowiedzieć. Nie mogę mu powiedzieć, że nie wiem, bo to zabrzmi tak jakbym coś do niego czuła, nie mogę powiedzieć tak, bo nie wiem...co to za uczucie i równie dobrze to może być coś przelotnego albo nieważnego ale...nie mogę powiedzieć, że nie, bo skłamałabym i dlatego ujmę to inaczej i tak będzie najlepiej.Uśmiechnęłam się do Dereka i widać było, że ten gest go lekko zdziwił.

-Nie mogę powiedzieć, że mi na nim nie zależy Derek, bo jest dla mnie jak przyjaciel i wiem, że ci się to nie podoba ale on mnie nigdy nie skrzywdził i nawet jeśli ma w sobie coś złego i jest potworem, to może on też chce się zmienić i może jemu też wystarczy dać szanse.

Pocałowałam Derek w policzek i go przytuliłam.

-Twój brat, to twoja rodzina Derek, a rodzina jest ważna i również popełnia czasami błędy ale ona cię nigdy nie zostawi w potrzebie nawet jeśli jest między wami źle. 

Odsunęłam się od Dereka, on tylko skinął głową i się uśmiechnął do mnie.

-Jesteś na prawdę aniołem ale czasami masz za dobre serce. Jednak ja nigdy nie zaufam swemu bratu ale skoro ty mu ufasz, to pozostaje mi jest zaufać tobie i wierzyć ci na słowo, że nic ci nie zrobi. 

Derek pocałował mnie w czoło i wyciągnął telefon.

-Do kogo dzwonisz?-spytałam zaciekawiona.

-Do twojego przyjaciela, a mego brata.

To był dziwne i nie rozumiałam dlaczego ale już się nie odezwała tylko czekałam aż skończy rozmawiać.

Derek

Wybrałem numer do Alexa i czekałem aż odbierze. Nie podobało mi się, że Julia nazwała go przyjacielem ale ufałem jej, że zależy mu na nim bo jest tylko jej przyjaciel. Powiedziała mi że jej na mnie zależy ale mimo wszystko wciąż ja wciąż myślę, że jest zbyt naiwna i łatwowierna. Wiem do czego zdolny jest Alex, bo jak by nie było, to on zawsze wpadał na pomysły które wypalały i na ratowały. Alex nie chciał być szefem, bo on wolał być tym który wpada na pomysły i robi zlecenia, a nie tym który siedzi w fotelu i wydaje rozkazy i właśnie dlatego był lepszy o de mnie, bo zawsze wiedział jak wyjść z jakiegoś gówna i może gdybym był taki jak on, to nie doszłoby do śmierci Alice...Może wtedy bym przewidział, że coś się stanie i nie pozwolił dopuścić do jej śmierci i śmierci naszego nienarodzonego dziecka...Nie. Co ja mówię? Nie mogę tak myśleć.

-No braciszku...nie spodziewałem się, że do mnie kiedykolwiek zadzwonisz.

-Nie dzwonie, bo chce.

-To czego więc chcesz.

-Chce żebyś dzisiaj zajął się Julią. Bob idzie dzisiaj ze mną, a Paul ma inne zadanie na dziś.

-Zostawiasz mnie z nią sam na sam? Chyba nie planujesz mnie w coś wrobić?

-Zrobisz to czy mam za chwilę zmienić zdanie i jednak zostawić Boba.

-Okej, spokojnie kochany. Będę za dziesięć minut w końcu taka okazja może się już nie powtórzyć

-Radzę ci niczego nie próbować, bo i tak się dowiem.

Wyłączyłem się bez żadnego pożegnania i spojrzałem na Julie.

-Zostawiasz mnie samą z Alexem-spytała lekko zdziwiona.

-Tak. Ufam ci i wierze, że nie stanie się nic złego. Alex przyjedzie za dziesięć minut, a najwięcej za dwadzieścia, bo znając go, to pewnie się spóźni.

Pocałowałem ją delikatnie w usta na co również się zdziwiła i sam nie wiem czemu w końcu, to nie pierwszy raz kiedy to robię.

-Wrócę wieczorem, uważaj na siebie.

-Ty też.

Zszedłem na dół gdzie stał Bob i już miał coś powiedzieć ale byłem szybszy.

-Bob idziesz dzisiaj ze mną.

-Ale jak to? Zostawiamy panienkę samą?

-Tak, Alex będzie tu za dziesięć minut. Chodź, bo im dużej tu jest, to tym bardziej chce zadzwonić do tego idioty i powiedzieć żeby nie przyjeżdżał, a z resztą im szybciej wszystko załatwimy tym szybciej wrócimy i wypędzę stąd Alexa.

-To chyba nie jest dobry pomysł szefie, w końcu coś może się stać pod naszą nieobecność. Co jeśli Alex będzie chciał zabrać stąd panienkę albo przyjdzie tu Jack i będzie chciał skrzywdzić panienkę.

-Alex nic nie zrobi, bo straciłby zaufanie Julki, a Jack nie przyjdzie jeszcze nie teraz...nie jest taki głupi, a jeśli przyjdzie, to Alex da rade i będzie wiedział gdzie iść i co zrobić.

Bob nic więcej nie powiedział wyszliśmy z domu i odjechaliśmy w stronę domu mojego informatora.

Alex

Derek zadzwonił do mnie w środku spotkania z Carlem ale musiałem odebrać, bo wiedziałem że Derek nie dzwoniłby do mnie bez powodu. Kiedy skończyłem z nim rozmawiać wróciłem do rozmowy z Carlem.

-Mów dalej.

-Otóż jak już mówiłem pan John chyba zdecydował się na szukanie swojej siostry samemu w sensie używa dowodów które mu daje do szukania jej i jest w tym dobry szefie i jak tak dalej pójdzie, to znajdzie ją dużo szybciej niż szef by chciał.

Część mnie chciała żeby ją już znalazł, bo miałem dość, że ona tkwi tam zamknięta ale gdybym to zrobił...O czym ja myślę...nie jestem taki...co ona mi robi.

-Zadzwoń do niego i powiedz, że masz nowe dowody i daj mu fałszywe zdjęcia i informacje w całkowicie innym kierunku. Powiedz, że jej porywacz się przeniósł czy coś w tym stylu, muszę mieć więcej czasu do tego żeby ją przekonać, to jeszcze nie czas żeby dowiedział się gdzie jest jego siostra.

-Tak jest szefie.

Carl wyszedł, a postanowiłem wyjść z posterunku i pojechać do domu wziąć prysznic i się przebrać w rzeczy do treningu, bo ostatnim razem się świetnie bawiłem jak z nią trenowałem, a potem pojechać do Julki.

Julka

Postanowiłam, że puki nie ma Alexa, to zajrzę do pamiętnika Emily może dowiem się czegoś więcej, bo nie chce mi się siedzieć i czekać, a tak przynajmniej się czymś zajmę.

Hej kochani :) Mam nadzieję, że rozdział się podoba i od razu mówię, że nie postanowiłam jeszcze z kim będzie Julia, bo to naprawdę trudny wybór i jeszcze nie nadszedł czas na decyzje czy Julia będzie z Alexem czy z Derekiem, bo na razie jest sporo rozdziałów które będą się kręciły w okół czegoś innego ale będą tam też różne rzeczy dla Deli i Alexli. Decyzja zapadnie w odpowiedniej chwili i mam nadzieję, ze uszczęśliwię każdą ze stron.Widzimy się w następnym rozdziale kochani :) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro