Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pasja Dereka i piwnica

Derek

Kiedy się obudziłem, ona leżała na plecach. Była taka spokojna i wyglądała pięknie. Jej długie blond włosy rozsypywały się na poduszce, a słońce padało na jej twarz. Miała lekko rozchylone usta i zaróżowione policzki. Zacząłem robić jej zdjęcia ale nie trwało to długo.

- Czemu mnie fotografujesz?

- Można powiedzieć, że to moja pasja, a ty akurat byłaś pod ręką.

Julia

Ktoś zadzwonił do drzwi, a Derek poszedł sprawdzić kto to. Po chwili wrócił na górę z jakimś mężczyzną, który zaczął się do mnie zbliżać. Próbowałam walczyć ale złapał mnie za rękę i poczułam ukłucie i straciłam przytomność. Kiedy się obudziłam, wciąż leżałam na wielkim łóżku w tym samym pokoju z ładnymi niebieskimi ścianami i oknami zasłoniętymi białymi zasłonami. Wkurzona podeszłam do drzwi ale były zamknięte. Zaczęłam w nie walić pięściami. Otworzyły się gwałtownie i pojawił się w nich Derek. Byłam zła, bo pozwolił, żeby jakiś nieznajomy coś mi podał. Nawet nie wiedziałam co to była za substancja i co zrobił mi ten koleś kiedy straciłam przytomność. 

- Jeśli jeszcze raz będziesz walić w te cholerne drzwi, to pożałujesz! - wrzasnął. 

- To ty pożałujesz jeśli mi zaraz nie powiesz co ten facet mi podał!-Zaśmiał się szyderczo.

 - To był zwykły lek usypiający. 

- Czemu mnie uśpiłeś?! - spytałam wściekła.

- Bo musiałem wyjść, a nie ufam ci na tyle, żeby podczas mojej nieobecności zostawiać cię przytomną. Nie ufam nawet moim ochroniarzom. 

Na mojej szafce nocnej stała szklanka z wodą. Podniosłam ją i chlusnęłam na niego cieczą. Od razu tego pożałowałam, bo Derek popchnął mnie brutalnie na ścianę.

- Nigdy tego nie zrozumiesz?! - wrzasnął. 

Zaśmiałam się.

- Denerwujesz się, bo wylałam na ciebie wodę? Co ja mam powiedzieć kiedy ty mnie odurzyłeś?

Dostałam w twarz, ale się nie bałam. Zrobiło mi się jednak przykro, bo zaczęłam wierzyć, że w nim jednak było coś dobrego. Chciało mi się z tego powodu płakać, ale zacisnęłam pięści. 

- Tyle tylko potrafisz? Za każdym razem uderzyć mnie w twarz?! Jesteś żałosny - mówiłam to, co myślałam. 

- Zamknij się!

- Bo co? Uderzysz mnie? Śmiało...w końcu tylko tyle potrafisz - prowokowałam go. 

Dostałam pięścią w brzuch. Zatoczyłam się i upadłam na ziemię, trzymając się za bolące miejsce. Mężczyzna ukucnął obok mnie i podniósł moją brodę tak, że patrzyłam mu w oczy.

 - Zaczynasz mi działać na nerwy.

Znowu dostałam w twarz.

- Jesteś rzeczą. Nic nie znaczysz. Dla nikogo. Jesteś. Moją. Zabawką.

Plunęłam mu w twarz. Czerwony ze złości złapał za moje włosy i wyprowadził z domu. Minęliśmy kilku ochroniarzy, którzy bez słowa obserwowali całą tę szopkę. Skierował się na tyły. Wprowadził mnie do piwnicy i przykuł łańcuchami do ściany.

- Posiedzisz tu, ty wredna zdziro. Bez żarcia i picia. Może wtedy nabierzesz do mnie szacunku

.- Nawet osioł nie obdarzy cię szacunkiem, bo nie jest tak głupi.

Znowu oberwałam w twarz po czym Derek wyszedł. Czułam na policzku tępe pulsowanie. Musiał być już wieczór, bo zrobiło się bardzo chłodno. Zaczęłam się trząść z zimna. Do tego nie miałam się czym przykryć. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o kolana ale błogosławiony sen nie przychodził. Niska temperatura strasznie dawała się we znaki. Jak mogłam wczoraj myśleć, że w Dereku jest coś dobrego? On ma serce z kamienia. Po długim czasie udało mi się zasnąć.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro