Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kolacja cz1

Uwaga to jest ważne i to bardzo ważne.

Jeżeli jest ktoś kto został kiedyś zapisany na książce najgorsze na wattpadzie przez RuthLessTeam i uważa że to co one robią to nie pomaganie tylko wręcz przeciwnie, to uważam że powinnyście coś z tym zrobić. Niedawno przeczytałam ten post z którym całkowicie się zgadzam, został napisany przez H_Queenn którą całkowicie popieram gdyż wiem jak to jest. RuthLessTeam zjechali mnie w najgorsze na wattpadzie nadając nazwę mojej książce "Jeden.Wielki.Shit" Nie mam nic do nich, ale powiedziały że chcą pomagać, a zamiast pomagać to ranią najbardziej chamsko jak się tylko da. Post jest zamieszczony na tablicy RuthLessTeam, zamieszczę go też tu. Jeśli ktoś mnie popiera i był przez nich opisany i go to zabolało, to niech napisze do H_Queenn albo napisze o tym w rozdziale swojej książki. Pokażmy im że nas też jest dużo i że my razem możemy coś z tym zrobić.

H_Queenn pod postem RuthLessTeam

Po tym wpisie spadnie na mnie fala hejtu i trudno. Nienawidzę tego, co robicie. Jest mi od tego niedobrze. Okej racja, te opowiadania, jak i wiele innych w całym internecie, nie są mistrzostwem świata. Czasami bolą w oczy, a nawet w mózg. I co z tego? Jestem taka sama, tylko że udało mi się narazie uniknąć hejtu na wszystkich moich internetowych kontach. Ale jestem pewna, że zaraz taka CZYŚCICIELKA jak wy i tak zaraz się do mnie dobierze. Piszę, bo to pomaga mi zaakceptować samą siebie. Piszę, by zapomnieć o moich nastoletnich problemach. Piszę, by zniknąć. By być kimś, kim naprawdę chcę być.I nie ja jedna, jestem tego pewna. Więc czemu to robicie? Czemu na krzywdzie innych podnosicie własną samoocenę? Niesamowite, macie tylu obserwujących. Ale być może dziewczyna, której pracę zanalizowałyście nigdy już nie będzie pisać. Powiecie 'błogosławieństwo dla świata'. Ale być może właśnie ta dziewczyna miała zostać drugą J. K. Rowling, ale nie zostanie, bo oceniliście jej opowiadanie na -2/10.To jest sposób na zaakceptowanie siebie. Ich bohaterki to bardzo często one same. I dobrze. Niech się uczą, niech próbują. Łatwo jest przeczytać i wytknąć błędy. Literówki. Chcecie im pomóc i 'ocalić internet'? Betujcie ich prace. W ten sposób nie pokazujecie im jak się poprawić. Upokarzacie je, budując własny fejm. A ludzie podsycający wam linki? Chcą się pośmiać. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. W ten sposób się dowartościowują. Nie tak jak wy, ale jednak. To co robicie jest chore. To jak prześladowanie w internecie tylko bez łamania prawa, więc nawet nie można tego zgłosić. Przemyślcie to, proszę.

Julia


Derekowi do idealnej pani domu brakowało tylko różowego fartuszka, ale odkąd odskoczył ode mnie jak opętany, dziwnie się zachowuje. Czasami szeptał coś do siebie albo staje i mówi coś pół głosem. Derek kazał mi zrobić przekąski więc się tym zajęłam. Wkurzał mnie trochę, bo co jakiś czas mnie poprawiał.

Derek

Myśl o jedzeniu Derek. Jedzenie...kurczak i ziemniaki. Sam jestem jak jeden wielki kurczak w tej chwili i to jeszcze czerwony jak burak. Znowu źle kroi. Co ja mam z nią zrobić? Przecież nie podejdę i nie pokaże jej tego znowu.

-Julia źle to kroisz...musi być w kosteczkę.

-Mój brat nie będzie sprawdzał czy każda jest kosteczką i czy jest równe, to tylko jedzenie i tak wyląduje w naszych żołądkach.

-Jak coś jest dobrze zrobione to lepiej smakuje, a jak lepiej smakuje moja droga to się lepiej je. Julia spojrzała na mnie z dość zdziwioną miną po czym powiedziała.

-Ty tak serio czy żartujesz?

-Jesteś kobietą czy mężczyzną? Zazwyczaj kobiety lubią jak wszystko jest idealnie zrobione.

-Więc ty jesteś kobietą.

-Co? Nie.

-Co tak śmierdzi? Coś jakby się przypalało.

-Nie tylko nie kurczak.

Julia

Derek podbiegł do piekarnika i wyjął kurczaka. Po czym się zaśmiał i powiedział.

-Udało się, uratowałem go.

-Nie mogłeś go uratować, on i tak jest martwy.-zaśmiałam się.

-Haha bardzo śmieszne.

Przygotowaliśmy już ostatnie dania, a potem poszliśmy przygotować stół. Kiedy skończyliśmy poszłam na górę się przygotować do przyjścia mojego brata.

John

Szedłem właśnie na spotkanie z detektywem który miał mi coś do powiedzenia. Kiedy go zobaczyłem podszedłem do niego.

-Ma pan coś nowego dla mnie mnie?

-Tak. Przypuszczam że pańska siostra jest gdzieś w tym mieście, jednak nie jestem pewny na sto procent, ale lepsze to niż nic.

-Jeśli będzie pan pewny niech mi pan to powie dobrze.

-Tak.

-Coś jeszcze.

-Przypuszczam że może mieć z tym coś wspólnego pewien mężczyzna, ale na razie nie powiem panu kto, bo nie chce rzucać pochopnych wniosków.

Pożegnałem się z detektywem i pojechałem w stronę domu Dereka. Po godzinie byłem na miejscu, udało mi się zjawić dwadzieścia minut przed czasem. Zapukałem do drzwi, a w drzwiach stała Julia, wyglądała przepięknie...uśmiechnęła się do mnie i się odezwała.

-Cześć John.

-Cześć.

Wszedłem do środka gdzie było czuć przepiękne zapachy. Podszedłem do Julii i ją przytuliłem.

-Pięknie wyglądasz.

-Dziękuje ty też. Chodź, Derek poszedł po szampana.

-Szampana?

-Tak, po szampana.

-Czyli jesteś sama? Masz otwarte drzwi i jeszcze tu jesteś?

-Jak widać. Chodź zasiądziemy do stołu.

Wszedłem z Julią to jadalni była pięknie ustrojona. Co ten Derek wymyślił? Mieliśmy właśnie usiąść, kiedy rozległo się pukanie do drzwi.

-Wybacz pójdę otworzyć-powiedziała Julia

Julia

Poszłam otworzyć drzwi może Derek miał zajete ręce i nie ma jak otworzyć drzwi ale miał iść tylko po szampana. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Alexa z jakąś dziewczyną niewiele starszą ode mnie.

-Alex? Co tu robisz.?

-Przyszedłem odwiedzić brata. Przeszkadzamy w czymś?

-Nie czekamy właśnie na Dereka, mamy zjeść kolacje z moim br...z kolegą Dereka.

-Możemy się przyłączyć?

-Chyba tak. Wpuściłam ich do środka Alex się zaśmiał i powiedział.

-Wybacz był bym zapomniał. To Sara nasza kuzynka. Sara ta piękna dziewczyna to Julia.

Alex ucałował moją dłoń, a potem przeszliśmy do jadalni, John wstał od stołu, a ja zaczęłam przedstawiać Johnowi nieproszonych gości

. -John. To jest Alex i Sara, brat i kuzynka Dereka.

John uścisnął im ręce i wtedy do pokoju wszedł Derek.

-Przyniosłem szamp.... Derek Kiedy wszedłem do Jadalni zobaczyłem Alexa i Sare. Sare jeszcze zniosę, ale Alexa już nie.

Czego on znowu chce?

-Co tu robisz?

-Robimy. Przyszedłem z Sarą. Prawda Saro?

-Tak przyszedł ze mną, chciałam cię odwiedzić, ale nie wiedziałam gdzie cie znajdę, a Alex wiedział więc żeby się tu dostać musiałam go ze sobą zabrać.

-Przyprowadził cie więc może sobie już iść.

-Derek to twoja rodzina, niech zjedzą z nami kolacje.

Spojrzałem na Julie i kazałem im usiąść. Alex siedział koło Sary i Johna, a ja siedziałem koło Juli. Panowała cisza podczas kiedy jedliśmy, ale przerwał ją John.

-Nie chwaliłeś mi że masz brata?

-Nie lubi się mną chwalić.

-Ja nie mam brata.

-Przestańcie toczyć te wojnę.

-Nie odzywaj się Sara .

-Dlaczego? Bo powiesz że nie masz kuzynki? Śmiało i tak się nie odzywasz do nikogo z rodziny.

Julia

Atmosfera zrobiła się strasznie chłodna. Nie podoba mi się to w jaki sposób zachowuje się Derek do swojej rodziny.

-Słuchajcie nie potrzebnie spytałem.-powiedział John.

-Bardzo dobrze że spytał, lepiej powiedzieć prawdę niż kłamać, to nie brat tylko bryła lodu nic tam nie ma bezduszna świnia.

Siostra Dereka wstała i powiedziała z uniesionym głosem.

-Derek przestań, to nie przez niego Alice nie żyje. Pogódź się że Alice już tu nie ma i tego nie zmienisz, gdyby widziała co teraz robisz to wstydziłaby się za ciebie. Jak możesz to robić Alexowi? To twój brat próbował ją ratować, to nie jest jego wina że on przeżył, a ona nie. Jesteś żałosny Derek.

Siostra Dereka poszła w stronę łazienki, a Derek siedział i patrzył się w miejsce gdzie przed chwilą stała Sara, Alex spojrzał na mnie i wzruszył ramionami.

-Bardzo dobry kurczak Derek.

Alex i ja zaśmialiśmy się z tego co powiedział John. Derek na niego spojrzał i powiedział.

-Zamknij się. Idę po Sare.

Biedny John chciał tylko rozluźnić atmosferę, a został ochrzaniony. Derek wstał od stołu i poszedł do Sary, a ja zostałam sama z bratem i bratem Dereka.

-Świetna kolacja z atrakcjami.-powiedział Alex.

-Świetny kurczak.

-Powiedz mi John co byś zrobił gdyby twoja siostra została porwana przez twojego kumpla?

John się zadławił ja zresztą też spojrzałam na Alexa przestraszonymi oczami, a on się tylko uśmiechał.

-Zabiłbym go gołymi rękoma.

-Podoba mi się twój tok myślenia. Wiesz coś nowego o twojej siostrze?

-Nie. Skąd o tym wiesz?

-Jestem bratem Dereka, muszę dbać o brata więc trochę go tak jakby sledze i podsłuchuje. Gdybym ci powiedział że widziałem twoja siostrę.


Wiem że krótki, ale nie mam czasu pisać następny postaram się dłuższy, mam nadzieje że przeczytaliście to co napisałam u góry. Dziękuje za miłe słowa od was pod ostatnim rozdziałem, bardzo mnie podnosiły na duchu, bo jest mi naprawdę ciężko i chce żeby się to już skończyło happy endem.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro