Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

66

Pov Chloe

Zdecydowałam się ulec próbom Nialla i poszłam do taty poinformować go, że wracam do domu Nialla. Tatuś siedział w swoim gabinecie przed komputerem. Podeszłam do niego po cichu tak, że nawet się nie spostrzegł, że jestem w tym samym pomieszczeniu.

- Tato powiedziałam by zwrócić jego uwagę, następnie usiadłam mu na kolanach. - Wiesz, że cię kocham? - spytałam go opierając swoją głowę o jego klatkę piersiową.

- Nie pozwalam ci się znowu wyprowadzać. Tu będziesz się czuła najlepiej - szczerze to miałam zamiar najpierw jakoś zmiękczyć mojego tatę, a dopiero następnie spróbować delikatnie mu powiedzieć, że wracam do Nialla. Lecz mój ojciec nie wiem jakim cudem domyślił się dużo wcześniej.

- Tak naprawdę będzie lepiej. Teraz ciągle musisz oglądać moje łzy, to nie wpływa na ciebie dobrze - może i wykazywałam wielki pesymizm, ale coś mi mówiło, że Maya prędko się nie odnajdzie. Chris już ukrywał się przez prawie dziewięć miesięcy i tacie nie udało się trafić na jego trop.

Sądzę, że teraz będzie podobnie.

- Będę się jeszcze bardziej martwił, a Horan niech zacznie doceniać to, że pozwalam mu przy tobie być.

- To nie jest jego pomysł - skłamałam nie patrząc tacie w oczy.

- Wątpię. Jak odnajdą Maye to spędzę trochę czasu z wami dwiema i już pozwolę wam do niego wrócić. Teraz nie chcę jednak umierać z niepokóju o was dwie.

- Dobrze - mruknęłam cicho i zeszłam z kolan taty.

Nie było sensu się z nim dalej kłócić, bo on i tak nie przyjąłby żadnego innego argumentu. A nie zamierzałam go na razie dekoncentrować, musiał być teraz maksymalnie skoncentrowany.

Wróciłam do swojego pokój gdzie obecnie przebywał Niall. Nie ruszał się zbytnio z tego miejsca.

- To kiedy wracamy do domu? - spytał z wielkim entuzjazmem.

- Nie prędko - odpowiedziałam ponuro i usiadłam w fotelu. Miałam już tego wszystkiego dość. Może i przesadnie użalałam się nad sobą, ale to było dla mnie o wiele za dużo.

- Znowu uległaś Louis'owi - powiedział z wyczuwalną pretensją. - On powinien zrozumieć, że jesteś już pełnoletnia i on nie ma prawa tobą rządzić.

- Nie mogę kłócić się z moim tatą teraz gdy on bez wytchnienia szuka mojego dziecka.

- Sam ją odnajdę, a teraz idę do Louisa powiedzieć mu, że wyjeżdżamy - zakomunikował i nim zdążyłam go powstrzymać to on był już przy drzwiach.

Westchnęłam cicho i wyjełam swój telefon z kieszeni. W kontaktach znalazłam numer do Chrisa, miał on wyłączoną lokalizację i nijak nie dało się go namierzyć, więc dla taty był on niepotrzebny.

Wybrałam ten numer i zadzwoniłam. Odebrał po dwóch sygnałach.

- Mów szybko, bo nie dam wam się namierzyć - usłyszałam.

- Jestem gotowa do ciebie wrócić jeśli dzięki temu odzyskam Mayę. To nie jest żadna pułapka - dodałam.

- Tak nagle?

- Chcę jedynie być przy niej - zdaję sobie sprawę z tego, że powinnam ten pomysł jeszcze przemyśleć, ale wolałam działać od razu.

- Wyślę ci adres pod który masz jutro przyjść. Jeśli mnie oszukujesz to już nigdy nie zobaczysz naszego dziecka.

U mnie wszystko nareszcie wróciło do normy i rozdziały będę często tak jak zwykle.

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro