Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43


Pov Chloe

Nie zaszywam się w swoim pokóju chociaż mam na to wielką ochotę. Siedzę w salonie i oglądam telewizję. Robię wszystko co w mojej mocy by nie popaść w menancholie. Nie chcę przysporzyć mojemu tacie jeszcze większych zmartwień. Staram się także nie myśleć o tym wszystkim. Zapomnieć. Wiem jednak, że nie jest to takie proste jakbym tego chciała.

- Chloe! - jak słyszę głos Nialla to zaczynam myśleć, że oszałam, ale jak odwróciłam głowę to naprawdę zauważyłam blondyna. On jest w moim salonie.

Gwałtownie podniosłam się z kanapy.

- Co ty tu robisz? - zapytałam mocno zdziwiona. A także przestraszona, nie chcę by coś mu się stało.

- Przyszedłem poprawić ci humor - powiedział, a w ręku miał pudełko czekoladek. Powoli się do mnie zbliżył.

- Ale jak mój tata cię zobaczy to się wścieknie. Nie chcę kolejnej kłótni - Niall na moje oko wyglądał za spokojnie.

- Wczoraj się go pytałem czy mogę cię odwiedzać i nie powiedział nie - oznajmił i usiadł na kanapie. - Chodź do mnie słońce.

- Twierdzisz, że się zgodził? - zapytałam bardzo dziwiona. Usiadłam też obok niego.

- Nie do końca, miał się zastanowić. Poza tym powinien się cieszyć, że dotrzymuje ci towarzystwa - wyciągnął jedną czekoladkę. - Otwórz buzię kochanie - zrobiłam to co mi rozkazał, a on włożył do moich ust czekoladkę o smaku pistacjowym.

- Jest pyszna, ale nie powinnam ich jeść. Nie chcę znowu przytyć.

- A ty znowu swoje, jesteś nawet za chuda. Ostatnio tak bardzo narzekałaś na swoją figurę jak myślałaś, że jesteś w ciąży - powiedział i sam wziął sobie cukierka.

***
Po wyjściu Nialla zaczęłam intensynie myśleć o tym co przypadkowo mi powiedział. Przecież Chris ani razu się nie zabezpieczył. A gwalcił mnie non stop.

Podczas kolacji nie mogę przełknąć tej pizzy, którą zamówił tata. Zbyt bardzo się zdenerwowana.

- Czemu prawie nic nie tknęłaś?

- Nie jestem głodna - odpowiedziałam.

- To wszystko wina Horana. Dał ci do jedzenia słodycze i teraz nie chcesz zejść nic treściwego - już nie wypominam tacie, że ze smakiem jadł te czekoladki i dopiero jak się dowiedział, że są od Nialla to stwierdził, że mu nie smakują.

- To nie przez to. Przyślałam wszystko jeszcze raz i przypomniałam sobie, że Chris ani razu się nie zabezpieczył - tata odstawił talerz na stół i wstał. - Gdzie idziesz?

- Muszę jechać po test ciążowy.

- Nie trzeba, zostały mi dwa z ostatniego razu - oznajmiłam i skierowałam się do swojego pokoju.

***
- Nie mogę uwierzyć, że znowu przez to przechodzimy - zakominikował tata, który siedział na moim łóżku i denerwował się tak samo jak ja.

- Ja także, mam nadzieję, że ten test wyjdzie negatywnie i raz na zawsze o tym wszystkim zapomnę - patrzę ciągle na zegar w telefonie, bo chcę jak najszybciej się dowiedzieć. Nie mam pojęcia dlaczego, ale teraz czuję się o wiele gorzej niż wtedy gdy podejrzewałam, że jestem w ciąży z Niall'em. Jego jakoś łatwiej znosiłam.

- Przestań chodzić w kółko, bo kręci mi się już głowie - poprosił mnie tata, a ja usiadłam w fotelu.

Przez chwilę siedzimy w zupełnej ciszy.

- Idź już - spoglądam na zegarek i widzę, że już jest nawet po czasie, więc szybkim krokiem idę do łazienki.

Spojrzałam na oba testy i wskazywały one to samo. Dwie kreski.

No to już po mnie.

Liczę na waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro