Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

Pov Chloe

Zostałam obudzona przez szturchanie w ramię. Mrugam kilka razy i widzę przed sobą Nialla.

- Dobrze ci się spało, ale sądzę, że jesteś głodna. A akurat tak się złożyło, że zrobiłem sobie jedzenie. Nic specjalnego zwykłe kanapki, jednak bardzo się dla ciebie postarałem - było mi miło to słyszeć. Ostatnimi dniami słyszałam same pretensje.

- Na pewno będą mi smakować - powoli podnoszę się z łóżka i idę za nim. Spałam w ubraniu, więc nie mam żadnego problemu.

- Zrobiłem ci też twoją ulubioną latte. Oczywiście słabą, bo nie wyglądasz zbyt dobrze i nie chce ci dodatkowo podnosić ciśnienia.

- Nie jesteś miły - odgryzłam się mu. Sama wiedziałam, że nie wyglądam za dobrze, ale mógł mi jeszcze tego nie mówić.

- Stwierdziłem jedynie fakt. Poza tym chodziło mi tylko o to, że jesteś mocno blada i zastanawiam się czy nie powinienem podać ci leków.

Usiadłam na krześle przy stole w kuchni, na którym stoi talerz z kanpkami.

- Chciałabym zadzwonić do taty, ale niestety nie mogę tego zrobić z twojego telefonu, a swojego nie mam. Nie wiem też dokładnie kiedy on wraca do domu.

- Sądzę, że nie długo wróci, wtedy cię odwiedzę do domu - no muszę przyznać, że tym stwierdzeniem mocno mnie zdziwił. Zawsze robił odwrotnie.

- Nie spodziewałam się tego po tobie - powiedziałam otwarcie i napiłam się odrobinę kawy.

- Mam nadzieję, że rozczarowałaś się, ale na dobre - rozmowa z nim idzie mi bardzo dobrze. Sama nie rozumiem czemu chciałam go zostawić.

Do moich uszu dotarł dźwięk głośnego trzaśniecia drzwiami. Niall na chwilę opuścił kuchnie, a po zaledwie minucie wrócił wraz z moim tatą.

No tego to bym w życiu się nie spodziewała.

- Obiecałeś, że nikomu nic nie powiesz! - zwróciłam się do Nialla. Byłam na niego zła, że nie dotrzymał danego mi słowa.

- Musiałem, jeżeli Chris się zorientuje, że uciekłaś to od razu się ulotni. Nie może mu to wszystko ujść na sucho - tata podszedł do mnie. Starałam się trzymać głowę w dół. Nie chciałam żeby zobaczył mojego siniaka.

Tata jednak nie zamierzał dawać za wygraną chwycił moją szczękę i podniósł ją tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy.

- Idź do samochodu, zaraz wracamy do domu - zakominikował mi, a ja podniosłam się że swojego miejsca i poszłam prosto do auta taty.

Pov Louis

Widok mojej córki utwierdził mnie tylko w tym, że kolejny raz popełniłem błąd. Tym razem Horan miał jednak rację, Chris znęcał się nad moją córką.

- Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale co dziękuję - powiedziałem Horanowi. Okazał się on nie taki najgorszy.

- On nie tylko ją bił - cholera. Mogłem się tego spodziewać.

Odwracam się i idę do drzwi.

- Będę mógł ją czasem odwiedzać? - to uszu dotarł mi jego głos.

- Zobaczę.

8 konkretnych komentarzy i dostaniecie dziś jeszcze jeden.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro