Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 To uczucie czasami bardzo nie zrozumiałe ale jest.......


Minął tydzień. Cały czas, dzień w dzień Piter albo śpiewał albo krzyczał. Miałam już tego dość. Za namową mamy wyszłam do niego.

- Piter co ty odwalasz do jasnej cholery! - krzyknęłam.

- Uświadamiam ci coś. - odpowiedział.

- Niby co ! 

- To,że jesteś dla mnie ważna!

Zamilkłam. Znowu ta idiotyczna cisza.

- Ada. Wiem, że też mnie kochasz. Wiem, bardzo dobrze o tym wiem.

Następnie podszedł do mnie. Przybliżył się do mnie. Był dosłownie kilka centymetrów ode mnie. Po chwili nasze usta się dotknęły. Miałam tysiąc myśli w głowie. Odwzajemniłam pocałunek. Zastygliśmy w nim. Staliśmy pośrodku ulicy. Nie zważaliśmy na jadące auta, byliśmy skupieni na sobie. W tamtym momencie nic więcej się nie liczyło. Po nim Piter głęboko patrzył mi w oczy.

- Uwierz mi, jesteś dla mnie wszystkim. - szepnął mi do ucha. - Kocham cię.

- Ja ciebie też. - odpowiedziałam mu przytulając go. 

Weszliśmy do mojego domu. Mama zaprosiła nas na kolację. Była pyszna, nawet Piter ją chwalił. Po kolacji razem z Piterem pomogliśmy mamie posprzątać. On poszedł do salonu. Mnie mama wzięła na bok i powiedziała do mnie :

- Widziałam to wszystko przez okno, kochanie.

- I  co mamo? Przedstawienie się podobało? - zapytałam.

- A żebyś wiedziała, że tak. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.

Zawołałam Piotrka i poszliśmy do góry. Widziałam wzrok swoich rodziców na plecach, ale nie przejmowałam się tym. 

- To może pooglądamy jakiś film?- zapytałam.

- Pewnie, ale jaki? 

- Może " Gwiazd naszych wina" ? 

- Może być. - odpowiedział.

Leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Chciałam żeby te chwile nigdy nie miały końca. Gdy skończyliśmy oglądanie zaczęło chcieć mi się spać. Pożegnałam się z Piotrkiem. Następnie poszłam się umyć. Gdy się wykąpałam do pokoju weszli moi rodzice i brat.

- No to co Ada? Świętujemy twój związek z Piterem? - zapytali.

- No pewnie.- odpowiedziałam.

Świętowanie obyło się tylko na szampanie, tylko. Byłam strasznie zmęczona. Padłam. Czułam jak tata zanosi mnie do mojego pokoju. Przykrył mnie kołdrą i pocałował.

- Dobranoc skarbie. - szepnął mi do ucha.

Nie miałam siły odpowiedzieć. Czuję się kochana i potrzebna. Jest to uczucie czasami bardzo nie zrozumiałe ale jest.......


Hej! Bardzo was przepraszam za moją nieobecność. Obiecuje, że to nadgonię. Mam nadzieję, że ten rozdział ( chociaż krótki ) spodoba wam się. Zostawcie po sobie komentarz :) Do zobaczenia w kolejnych rozdziałach. :) 

P.S zmieniłam nazwę książki ;) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro