Prolog
Ciemność nocy otulała bruneta jak stary, znoszony płaszcz, gdy stał na opustoszałej ulicy. Jego serce biło szybko, a w głowie huczały myśli o rodzinie, która go przytłaczała. Długi, alkoholizm ojca i bezsilność matki sprawiały, że czuł się jak w pułapce. Każdy dzień był walką o przetrwanie, a każda noc przynosiła nowe demony. W tej chwili impuls był jego jedynym przyjacielem. Zdecydowany na radykalny krok, ruszył w stronę zaparkowanej taksówki. Kierowca siedział wewnątrz, przeglądając telefon.
— Wysiadaj i do bagażnika! — krzyknął Seonghwa, a mężczyzna, widząc w jego oczach szaleństwo, nie miał innego wyboru jak tylko się go posłuchać, kiedy to brunet szarpnął go za kołnierz koszuli. Zamknął mężczyznę w bagażniku i sam wsiadł na fotel kierowcy. Rzucił się w wir nocnych ulic Seulu, a Seonghwa czuł narastającą adrenalinę. W końcu postanowił zakończyć ten koszmar. Zapalając jointa, poczuł ulgę. Dym unosił się w powietrzu, a myśli zaczęły się rozmywać.
Przyspieszył, nie zważając na znaki ostrzegawcze ani na to, co może się stać. Wiejska droga przed nim wydawała się nie mieć końca. Chciał po prostu uciec od wszystkiego. Jednak zamiast rozbić się w szaleńczym biegu, Seonghwa nagle zrozumiał, że ma inny plan. Po dotarciu nad jezioro zdecydował się utopić samochód i wszystkie swoje problemy w jego głębinach. Wysiadł i otworzył bagażnik, gdzie leżał przerażony kierowca.
— Nie martw się. — powiedział mu sarkastycznie — To koniec dla nas obu. — Wsiadł ponownie do samochodu i nacisnął pedał gazu do podłogi, a auto znajdowało się już w wodzie. Woda była zimna i mroczna, gdy zaczęła przedostawać się do wnętrza pojazdu. Strach ogarnął go, a myśli o śmierci zaczęły go paraliżować. Chociaż pragnął własnej śmierci, to zrozumiał, że nie o taką go chodziło. W ostatniej chwili, gdy woda zaczynała go zalewać, Seonghwa poczuł przypływ instynktu przetrwania. Próbował uciec i zdołał wydostać się z pułapki. Z trudem wypłynął na powierzchnię, gasząc pragnienie ucieczki i odnajdując wolność tam, gdzie wcześniej widział jedynie koniec.
Zatrzymał się na brzegu jeziora, czując zimną wodę spływającą z jego ciała. Spojrzał wstecz na tonący samochód i wiedział, że nie może wrócić do starego życia.
a/n Kaboooooom!!!!
Będzie dosyć... ciekawie. Zupełnie inna książka niż poprzednia. Może to dobrze? Jestem ciekawa jak będzie się wam podobać~
Aktualizacja w każdy poniedziałek i piątek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro