Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

- Mówiłem ci, że znam twoje imię. - odpowiedział blondyn z uśmiechem, ale Seonghwa nie był w nastroju do żartów. - Nie tylko to. - dodał blondyn - Zawsze byłeś lepszy ode mnie w matematyce i chemii. Rywalizowaliśmy o najlepsze oceny. Ja za to bardzo dobry z biologii byłem.

Seonghwa poczuł, jak gniew narasta w nim jak fala tsunami.

- Hongjoong! - krzyknął, jego głos brzmiał jak grzmot. - To ty zawsze stawałeś mi na drodze.

Hongjoong spojrzał na niego zaskoczony.

- Seonghwa, spokojnie... - Ale ciemnowłosy nie miał zamiaru się uspokajać. Chwycił go za kołnierz i przycisnął do ściany pobliskiego budynku. Jego oczy płonęły gniewem. Czuł się zdradzony i oszukany.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? - wykrzyczał - Dlaczego musiałem dowiedzieć się o tym w ten sposób? Myślałem, że jesteś kimś innym!

Hongjoong był przerażony. Jego oczy rozszerzyły się ze strachu i zaskoczenia.

- Seonghwa, ja... nie chciałem cię zranić! Po prostu... chciałem pomóc!

- Pomóc? - powtórzył Seonghwa z sarkazmem. - Pomoc polega na tym, że mnie śledzisz? Że wiesz o mnie więcej niż powinieneś? To przez ciebie czuję się jak zwierzę w klatce! To ty zaprzepaściłeś moją szansę na lepsze życie.

- Nie śledziłem cię! Po prostu... martwiłem się o ciebie! Widziałem, jak się zmieniasz!

Seonghwa puścił go nagle, a Hongjoong osunął się na ziemię, łapiąc oddech. W tej chwili gniew Hwy zaczął ustępować miejsca smutkowi i rozczarowaniu. Wspomnienia z liceum wróciły do niego ze zdwojoną siłą. Rywalizacja z Hongjoongiem była czymś więcej niż tylko walką o oceny. To była przyjaźń, która teraz wydawała się tak odległa.

- Zawsze byłem sam. - powiedział cicho Seonghwa, a jego głos drżał - A ty... ty byłeś jednym z tych ludzi, którzy mnie znali.

- Chciałem tylko pomóc ci wrócić na dobrą drogę.

Seonghwa stał tam przez chwilę, walcząc z emocjami. Jego gniew powoli malał, ale wciąż czuł ból i zdradę. W końcu westchnął głęboko i odwrócił wzrok.

- Zdradziłeś mnie. - powiedział cicho, ale jego głos był pełen goryczy. Hongjoong westchnął, a jego twarz przybrała wyraz smutku. - Uważałem cię za przyjaciela i rywala w jednym, a ty tak po prostu się ode mnie odwróciłeś.

- A co z tobą? Miałeś pojęcie o chemii i zamiast pomagać innym, robiłeś narkotyki i sprzedawałeś je w szkole. Jak możesz mówić o moich problemach, skoro sam byłeś częścią tego świata? - Hongjoong uniósł ręce w obronnym geście. - Tak, popełniłem błędy! Ale nigdy cię nie wydałem! Zamiast tego starałem się pomóc ci, gdy widziałem, że się zmieniasz! Seonghwa... - zaczął kolejne słowa, ale Seonghwa przerwał mu.

- Nie! Nie mów mi teraz o przyjaźni! Nie możesz mówić o przyjaźni, gdy sam ją zniszczyłeś. - krzyknął, a jego oczy płonęły gniewem. Hongjoong spuścił wzrok na ziemię. Seonghwa zawahał się kiedy widział swojego dawnego przyjaciela. Jego serce biło szybciej na myśl o otwarciu się przed kimś innym.

- Dobrze... ale muszę wiedzieć wszystko. - powiedział Seonghwa z rezygnacją - Muszę wiedzieć, co się działo i czemu to robisz.

- Obiecuję ci prawdę. Ale najpierw musimy znaleźć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać bez obaw.

Seonghwa westchnął głęboko. Wiedział, że ta rozmowa może być kluczowa dla ich przyszłości.

Seonghwa i blondyn szli w milczeniu, a powietrze wokół nich było napięte. Mrok parku otulał ich, a jedynym dźwiękiem były ich kroki na mokrej trawie. Seonghwa czuł, jak jego umysł wciąż przetwarza wydarzenia ostatnich godzin.

Seonghwa i Hongjoong dotarli do mieszkania blondyna, które znajdowało się w niewielkim, ale przytulnym bloku. Hongjoong otworzył drzwi i gestem zaprosił Seonghwę do środka.

- Usiądź. - powiedział Hongjoong, wskazując na kanapę. Seonghwa zasiadł, czując, jak napięcie w jego ciele nieco ustępuje. Mimo to wciąż czuł niepokój. Musiał dowiedzieć się prawdy. Hongjoong usiadł naprzeciwko niego, a jego twarz przybrała poważny wyraz. - Muszę ci coś wyznać. - zaczął, a jego głos był cichy, ale stanowczy. - Wiem, że mnie nienawidzisz za to, co zrobiłem, ale... nie śledziłem cię bez powodu.

Seonghwa uniósł brwi, a jego serce zabiło mocniej.

- Dlaczego więc to robiłeś? Co się dzieje? - zapytał, próbując zachować spokój.

- Wiesz, że miałem problemy w szkole, odpowiedział Hongjoong.- Zacząłem brać używki jak ty i... nie chciałem, żebyś poszedł tą samą drogą. Widziałem, jak się zmieniasz i bałem się, że skończysz jak ja.

Seonghwa poczuł narastający gniew.

- Więc myślałeś, że śledzenie mnie to dobra metoda? To nie jest pomoc! To inwigilacja!

- Rozumiem twoje uczucia. - powiedział Hongjoong z determinacją. - Ale naprawdę chciałem ci pomóc! Zamiast tego widziałem, jak wciągasz się w to wszystko i nie mogłem stać z boku.

- Więc co teraz? Chcesz mi powiedzieć, że jesteś moim wybawcą? Że twoja obsesja na moim punkcie była dla mojego dobra? - Seonghwa spojrzał na niego z niedowierzaniem.

- Nie obsesja! - zaprotestował Hongjoong.

- Dobrze... - powiedział powoli.

- Ale - przerwał mu Hongjoong - Jest jeszcze coś o czym powinieneś wiedzieć. - dokończył, a Seonghwie serce zaczęło bić szybciej. Widząc minę Hongjoonga wiedział, że druga informacja będzie znacznie cięższa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro