Smutno mi...
Smutno mi z tą myślą, która nawiedza mnie przez ostatnie dni, że moja siostra bliźniaczka nigdy nie wyzdrowieje i do końca swego życia pozostanie pod moją stałą opieką, gdyż sama by nie umiała żyć.
Smutno mi też, że ludzie uważają mnie za wariatkę, gdyż mam często inne zdanie od nich i inne spojrzenie na świat.
Smutno mi też, że przez ostatni czas podupadłam z nauką i że nie mam czasu na pisanie, czytanie czy rysowanie.
Smutno mi też ,że zawsze dowiaduje się o wszystkim ostatnia.
Smutno mi też, że moje zdrowie znów się pogarsza, przez co muszę rezygnować z niektórych moich pasji.
Smutno mi też, że gwiazd nie widać na niebie, a one dają mi nadzieję na nowy dzień.
Smutno mi też, że nie mam ludzi do wygadania się o swoich problemach.
Smutno mi też, że zostałam przez ostatni czas oszukana, przez bliskie mi osoby.
Smutno mi, gdyż ciężko mi znaleźć w sobie siłę by wstać i skończyć nad sobą się użalić.
Przepraszam jak coś za ten monolog smutku, ale przez ostatni czas wiele tragedii prywatnych na mnie spadło i ciężko jest mi się pozbierać do kupy.
Sądzę, że to zrozumiecie, a jak coś to może jak znajdę czas skończę pisać kolejny rozdział "Ucieczki uczuć" bo długo jej nie było.
No to tyle na dziś, miłej nocy i udanego wtorku 🙂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro