Rozdział 10
Nie mogę zasnąć. Czy ta osoba musi ciągle chodzić? Irytuje mnie to i jednocześnie przeszkadza. Co robić? Może taką ma pracę ale bez przesady. Nie mogę tego wytrzymać. Wyszłam na korytarz i... Nikogo nie ma. Tylko mi się zdawało. Ale dlaczego? To przez te nowe leki; zmartwienia? Wróciłam do łóżka i już nie słyszałam kroków. Zasnęłam po jakimś czasie. Mam nadzieje, że przyjdzie. Jakoś dziwnie się czuję...
Rano
-Przyszedłeś! – obudziłam się i od razu go zauważyłam i chyba obudziłam...
-Przecież obiecałem.
Wstałam i rzuciłam mu się na szyję. Nie potrafię tego określić ale jestem szczęśliwa. Czuję takie dziwne uczucie w brzuchu. Czyżbym się zakochała?
-Mała, bo mnie udusisz.
-Przepraszam.
-Jak się spało?
-No nawet dobrze.
-To chyba mogę już iść.
-Co? Nie...
-Czemu? Nie potrzebujesz żadnej pomocy. A co do wczoraj to
-Wiem. Poniosło mnie. Przepraszam. – zaczęłam płakać. Mimowolnie zaczęły lecieć mi łzy i skuliłam nogi. Co się ze mną dzieję?
-Ej, co jest? Czemu płaczesz? Wiesz przecież, że nikogo nie możesz zmusić do miłości.
-Wiem.
-Ale?
-Ale nie wiem. To wszystko jest trudne. Robisz mi złudną nadzieję.
-Dobra, uspokój się. Już nie będę przychodził. Tylko przestań płakać.
Wyszedł. Co we mnie wstąpiło? Dlaczego mam taką huśtawkę nastroju? Czy te tabletki były okey? Nie, nie powinnam tak myśleć. To dobry lekarz, najlepszy, wie co robi, muszę mu zaufać. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. Mam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje... Nie, to pewnie choroba i tyle. Wróciłam do łóżka i po chwili przyszło moje śniadanie.
Jak ona mogła powiedzieć, że robię jej nadzieję? Choć może ma rację. Nie powinienem jej pomagać i w ogóle. Nie mogłem jej tak zostawić i do tego tak dziwnie się zachowywała jak nigdy. Może to głupie ale martwię się o nią. Co jest dla niej trudne? Ja? Miłość? Choroba?
Postałem na chwilę na świeżym powietrzu i wróciłem do niej. Czy aby na pewno nic do niej nie czuję?
Rozdział krótki jak zwykle...
Wiem długo nie pisałam i wg nie wchodziłam na wattpada.
Ale to się zmieni.
Tylko muszę popoprawiać oceny i znaleźć mega wenę.
I do tego zwichnęłam kostkę. :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro