45
Wtuliłem chłopca w swój tors dociskając go jak najmocniej by zobaczył, że już jestem, że go uratuję, że nie pozwolę nikomu go skrzywdzić, a teraz Jungkook musi ponieść swoją karę. Dopilnuję tego by była ona jedną z surowszych. Ten facet jest obrzydliwy. Zrobił krzywdę niewinnemu Jiminowi.
Poleciłem policjantom zajęcie się zaskoczonym Jeonem, który już szykował różnego rodzaju zabawki do miejsca, w które miał zabrać siebie oraz rudzielca. Mimo, że sam lubie tego typu rzeczy nigdy nie wyciągałem ich w momencie, którym mój maluch nie chciał.
Wsiedliśmy do auta, od którego kluczyki zabrałem(ukradłem) z przedsionka i ucałowałem mniejszego w czółko nadal probując mu tym samym pokazać, że juz jestem i czuwam. – Minnie przepraszam, ze ci nie uwierzylem. Przepraszam, ze pozwolilem aby dziala ci sie taka krzywda.. – mruknalem krzywiac sie na widok sliwy pod okiem.
Potwor.
Pogladzilem delikatna skore chlopca zaraz scalowywujac z niej lzy, ktore niechciane wtargnely do jego oczu.
-
Minely trzy dni od momentu, w którym Jungkook poszedł za kratki, a ja z Jiminem próbujemy odnowić kontakt, który w tak prosty sposób się zepsuł. Nie idzie nam to jednak najlepiej ze względu na samopoczucie chłopaka.
Jest on zamknięty w sobie, ledwo co odpowiada mi na najprostsze pytania. Nawet nie będę wspominał o uśmiechach czy śmianiu się.
Stary rudzielec zniknął. Został zabrany przez brązową szkaradę jaką jest Jeon.
Jeon slurwiel.
m/n no hej, jestem, slaby rozdzial, a co do zdjęć z sycylii to nie wiem czy je wstawie. Internet, ktory jest w naszym domku dziala naorawde opornie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro