29
11:58
Kookie: hej kochany, to jak, o ktorej idziemy na lody?
Ziemniaczek: nie moge
Kookie: co, czemu
Kookie: yoongi jest przeciez w pracy
Ziemniaczek: przepraszam ale zabiera mnie do hiszpanii...
Kookie: eh..
Ziemniaczek: nie wiedzialem ;-;
Kookie: spokojnie kochanie, wierze ci
Ziemniaczek: :D, a poza tym... ////,////
Kookie: a teraz gdzie jestes?
Ziemniaczek: na lotnisku
Ziemniaczek: niedlugo lecimy..
Ziemniaczek: i prawdopodobnie nie bede do ciebie pisac T.T
Kookie: dlaczego
Ziemniaczek: bo tatuś...
Kookie: ugh. Musze cie jakos wyrwac z jego sidel.
Ziemniaczek: dziekuje kookis, ja lecę bo Yoongi przyszedł! ^^ papa :*
Kookie: papa kluseczko <3
Wyświetlono 12:09
---------------
Mam nadzieję, że rozdzial wam sie podoba.
Myslalam, ze go juz nie napisze; rodzice zabrali mi komputer i telefon, wiec musialam wygrzebac z szafki jakis ledwo dzialajacy...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro