21
Czując jego wkurzenie, które emanowało od niego na kilometr uchyliłem drewniane dzwi zaciskając wargi w linijkę.
Boję się go. W końcu nie wiem do czego jest tak naprawdę zdolny..
Widząc pulsującą mu na czole niedużą żyłkę zadrżałem.
Wyglądał strasznie.
- C-co chcesz...? - pisnąłem cofając się w głąb pokoju.
Ten zaś zatrzasnął drzwi i ruszył za mną.
Zrobi mi coś
Już po mnie
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy, a Yoongi po prostu przycisnął mnie do ściany koło kuchni po czym uśmiechnął się chytrze.
- Niegrzeczny chłopiec... - zamruczał oblizując kusząco wargi.
Byłem jednak na tyle przerażony, że na chwilę nawet nie pomyślałem o tym iż mógłbym się podniecić.
- Zostaw... Proszę - szepnąłem starając się jakoś wyrwać z jego sideł. Boże mogłem olać screenshoty od Hoseoka. Mogłem po prostu się nimi nie przejąć, tak czy siak wiem, że dla Yoongiego nic nie znaczę.
Czemu miałbym?
Ma rację, że jestem dziwką. Oddałem swoje dziewictwo facetowi, którego nie znam, którego wcześniej na oczy nie widziałem..
Zamiast zrobić to z osobą, którą kocham, wypiąłem się przed mężczyzną, który jest mi zupełnie obcy.
- Chcesz bym zwolnił twojego tate? - zapytał śmiejąc sie cicho.
-Co? O czym ty mówisz? - odpowiedziałem wlepiając wzrok w jego ciemne błyszczące oczy.
- wiem, że twoim rodzicom się nie powodzi i, że nie chciałbyś aby było jeszcze gorzej - zaczął. - więc mam pewien warunek. Ty zamieszkasz ze mną, będziesz robił to co ci każe, a ojczulek awansuje no i, będzie was stać na leczenie twojej mamy - uśmiechnął sie kpiąco, a ja myślałem, że zaraz zwymiotuje.
W co ja się wplątałem...?
-----------------------------
Chyba może być
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro