34.
Chłopcy szli wzdłuż jednej z większych ulic, żeby po kilku minutach znaleźć się przed domem Jungkooka.
Yoongi przez całą drogę opowiadał o tym, jak mijały mu dni szkole bez Jimina w szkole czy nawet powiedział, że młodszy ślicznie dziś wygląda.
Jimin zarumienił się na te słowa i odpowiedział nieśmiałym „dziękuję”.
Kookie jako gospodarz otworzył im drzwi, a po chwili wpuścił do środka. Obaj przyznali, że jego rodzicom się powodziło, ponieważ mieszkanie w centrum jest cholernie drogie, a to było ogromne.
Jimin pierwszy raz w nim był, ponieważ Jungkook mieszkał kiedyś gdzie indziej.
Wchodząc do salonu, zauważyli resztę chłopców. Chciał się przywitać, ale Taehyung wszedł mu w zdanie.
– Jungkook-ah! Wracaj do mnie. – Chłopak wyciągnął do niego rączki. Wyglądał jak pięcioletnie dziecko, które chce się przytulić do mamusi.
Wspomniany wcześniej chłopak przewrócił oczami, idąc do młodszego. Wziął go w swoje ramiona.
Jimin mruknął pod nosem „aww”, przenosząc po chwili wzrok na Yoongiego, który również im się wpatrywał. Chłopak myślał o czymś intensywnie.
Jednak kiedy Jimin szturchnął go łokciem w bok, obudził się z transu swoich myśli.
Usiedli na kanapie obok Hoseoka i Jina. Od razu można było zauważyć alkohol, który stał na stole. Młodszy zaufał, że jego przyjaciel nie będzie pił.
Nam sięgnął po piwo, które otworzył i wziął jego łyk. Jednak pożałował swojego wyboru, ponieważ spotkał się ze wzrokiem Jina, które było pełne nienawiści.
Jimin parsknął śmiechem, ale Hobi walnął go w tył głowy.
Przyznał, że tęsknił za tym.
Jednak za osobą, która siedziała dwa miejsca dalej, tęsknił najbardziej.
A/n: Rozdział krótki i nic się w nim nie dzieje, ale kolejny postaram się zrobić ciekawszy (i spróbuje napisać go dzisiaj) 8)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro