24.
Jimin z uśmiechem na twarzy wszedł do szkoły, dzisiejszy dzień bardzo dobrze się zapowiadał.
Ciągle w głowie miał wydarzenia z weekendu. To był jedno z lepszych wspomnień z Yoongim jakie mu się przytrafiły.
Stał przy swojej szkolnej szafce i szukał w niej odpowiednich książek. Schował je do torby i ostatecznie jeszcze przejrzał się w lusterku, które powiesił na drzwiczkach. Rozpromienił się, kiedy ujrzał kątem oka naszyjnik od jego przyjaciela.
Zamknął szafkę i radośnie zagwizdał. Ruszył przed siebie, ale niestety przez swoją nieuwagę na kogoś wpadł. Miał szczęście, że tym kimś był Taehyung.
– Tae! Przepraszam, idziesz do klasy? – Chłopak szybko otrzepał drugiego, chociaż wcale go nie ubrudził.
– Wszystko w porządku. Nie, idę jeszcze do szafki. – Patrzył na niego zaskoczony. – Dobrze się czujesz?
– Jak najbardziej. – Obaj chłopcy ruszyli do wyznaczonego wcześniej miejsca. Jimin nie mógł się powstrzymać od chodzenia w podskokach.
– Czemu jesteś aż tak szczęśliwy? – Ukazał mu swój prostokątny uśmiech. – Musiało się coś ciekawego wydarzyć.
– Niee, nie tak dużo. To przez ten weekend z Yoongim.
– Opowiadaj! – Tae zapiszczał i w danym momencie stał się Yoonmin trash #1.
– Wiesz, przyszedł do mnie i dał mi prezent! – Pokazał mu naszyjnik na swojej szyi. – On ma drugą część. Potem jak oglądaliśmy film, to się ciągle przytulaliśmy i trzymaliśmy za dłonie. Splecione razem. Oh, usnąłem mu też na ramieniu, ale cichutko...
Tae zamknął drzwi szafki chyba za mocno, bo kilka osób zwróciło na nich uwagę. Posłał im przepraszające spojrzenie. Zwrócił się do Jimina, ciągnąć go do klasy, w której mieli lekcje. – Chciałbym, żebyście byli razem, pasujecie do siebie.
Starszy wywrócił oczami. Miał powiedzieć radosne „cześć”, ale widząc Yoongiego, który trzymał swoją dziewczynę na swoich kolanach, zamknął swoje usta.
Jego humor spadł do zera, ale kiedy ona wpiła się w jego wargi, osiągnął minusowy poziom.
Tae wysłał mu przepraszające spojrzenie.
To nie tak miało być.
Miało być dobrze.
A/n: Sialala, napisałam rozdział, a jutro mam kartkowkę z fizyki i test z francuskiego. Nic nie umiem, nigdy więcej nie zostanę na tydzień w domu. Też was kocham za rozdział hihi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro