Rozdział 4
*Harry*
Próbowałem zagadać Erin wysyłając jej wiadomości, ale na żadną z nich nie odpowiedziała. Martwiłem się, że nawet gdybym do niej poszedł, to i tak nie chciałaby się odezwać do mnie ani słowem, a tym bardziej do Nialla, który według mnie powinien ją przeprosić.
Leżałem na łóżku oparty o ścianę i przewijałem strony w internecie, raz po raz zerkając co Niall robi. A miał on takie samo zajęcie jak ja. Wzrok miał wlepiony w telefon od kiedy wróciliśmy z garażu i jak mam być szczery, cisza panująca od tego momentu zaczęła mnie denerwować.
Chciałem się odezwać, lecz nie miałem pojęcia w jaki sposób mógłbym zagadać Nialla, ale na szczęście on odezwał się jako pierwszy:
- Chyba ojciec odbierze mnie od ciebie wcześniej.
I wtedy zmarszczyłem czoło.
- Co? - zapytałem, ale nie uraczył mnie odpowiedzią. - Jesteś tu dopiero dwa dni, a ty chcesz tak po prostu pojechać?
Niall wzruszył ramionami.
- Nie pojedziesz dopóki nie załatwisz paru rzeczy - powiedziałem twardo.
- Niby jakich?
Prychnąłem pod nosem, bo wkurzało mnie to, że zachowywał się tak, jakby nic się nie stało.
- Hm, no nie wiem... Może byś tak pogadał z pewnymi osobami?
- Mówisz o tej lasce z naprzeciwka? - Wydawał się być aż nadto rozbawiony. - Nie moja wina, że ma na tyle słabe nerwy, że aż pojechała zanim wyszedłem ze sklepu, co daje nam tylko kilka minut.
- Czy ty wiesz co mówisz?
- Nie lubię jej, Styles, więc tym bardziej nie mam zamiaru jej przepraszać czy cokolwiek tam chcesz.
Usiadłem na łóżku oburzony, a Niall tylko zerknął na mnie znad ekranu telefonu.
- A to niby dlaczego? Zrobiła ci coś?
- Może.
- Może - prychnąłem, powtarzając jego kwestię. - Wiesz co, pieprz się. Idę do niej i gówno mnie interesuje czy nadal tu będziesz, czy nie - powiedziałem wstając, a gdy zobaczyłem, że Nialla w ogóle to nie ruszyło, wyszedłem z pokoju, by odwiedzić moją przyjaciółkę.
*Erin*
Słysząc dzwonek do drzwi, zerknęłam na ekran telefonu, aby sprawdzić godzinę, bo nie wydawało mi się, że tata mógłby wrócić tak szybko. A gdy ten sam dźwięk ponownie rozległ się po domu, usłyszałam moją mamę:
- Erin, otwórz drzwi! Jestem zajęta!
Westchnęłam i zatrzymałam film puszczany na laptopie, po czym zeszłam z łóżka i udałam się pod drzwi wejściowe. I jak w końcu się okazało, stał za nimi Harry.
- A gdzie twój kumpel? - zapytałam, krzyżując ręce na piersi.
- Pieprzyć go, Rinny. Chciałbym wiedzieć jak się czujesz.
- Hm... Źle - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Jak zawsze nie owijasz w bawełnę - westchnął smutno. - Przepraszam za niego.
- Ile razy jeszcze to usłyszę? Poza tym, nie chcę o nim rozmawiać, Harry. Zepsuł mi dzień, który zapowiadał się tak dobrze. I nie chcę być niemiła, ale wolałabym zostać teraz sama - powiedziałam, a on wydawał się być nieco zawiedziony.
- Dobrze, rozumiem. Wcale się temu nie dziwię.
- W takim razie do zobaczenia... kiedyś tam, bez Nialla - dopowiedziałam po chwili resztę zdania, a Harry jakby w pełni zrozumiał sytuację i tylko skinął głową.
- Cześć, Rinny - pożegnał się jakby zrezygnowany, a chwilę później odprowadzałam go wzrokiem, dopóki nie zniknął za drzwiami od swojego domu.
~
- Kochanie, rozchmurz się - odezwał się mój tata i wtedy podniosłam na niego wzrok znad karty dań, którą leniwie przeglądałam. - Wybrałaś już coś?
- Nie, jeszcze nie - odparłam przerzucając stronę menu restauracji, do której poszłam z rodziną w ramach sobotniej kolacji, co oczywiście było pomysłem mojego ojca.
- Wiem, że powiedziałaś, że nic się nie stało, ale wydaje mi się, że coś jest na rzeczy - wtrąciła mama. - Pokłóciłaś się z Harrym albo Dianą?
- Chyba poproszę o to co mama - wymamrotałam patrząc na nazwy dań, po czym odłożyłam kartę. - I nie, nic z tych rzeczy - odpowiedziałam rodzicielce.
- Nie wychodziłaś z domu przez kilka dni i dlatego pomyślałam, że chodzi właśnie o to.
- Dobry wieczór, mogę przyjąć zamówienie? - Słysząc głos kelnera, odwróciłam głowę w jego kierunku, ale gdy tata postanowił przejąć inicjatywę i złożyć zamówienie, wróciłam do rozmowy z mamą:
- Po prostu nie miałam na to ochoty.
I widocznie nie tylko ja.
Po pewnym czasie dostaliśmy jedzenie i to na nim się skupiliśmy, co uratowało mnie od odpowiadania na zbędne dla mnie tematy. Ponadto jako pierwsza skończyłam posiłek, więc zdecydowałam się na szybsze odejście od stołu mówiąc rodzicom, że potrzebuję skorzystać z toalety.
Po wysuszeniu dłoni suszarką wyciągnęłam telefon z torebki, by zobaczyć, czy ktoś o mnie pamięta. A widząc wiadomość od Harry'ego uśmiechnęłam się szeroko, bo to z nim nie rozmawiałam najdłużej, od kiedy wyjechaliśmy całą ekipą na rowery i tak dalej.
Harry: Widzę, że Cię nie ma, więc napisz kiedy wrócisz, bo mam sprawę x
Po przeczytaniu tekstu wróciłam do rodziców i zaczynając z nimi różne tematy kryłam fakt, że chciałabym jak najszybciej dotrzeć do domu, aby spotkać się z przyjacielem.
~
Ledwo co po naszym powrocie rodzice poszli do swojego pokoju, a ktoś już zadzwonił do naszych drzwi. Krzyknęłam, że idę je otworzyć i po chwili nacisnęłam klamkę, będąc nadal ubrana w czarną sukienkę, którą założyłam specjalnie na kolację.
- Myślałam, że ostatnio powiedziałam coś nie tak, ale widzę, że wszystko jest w porzą-
Przerwałam, gdy za drzwiami zobaczyłam nie Harry'ego, a Nialla ubranego w kremową bluzę zakładaną przez głowę.
- Zgubiłeś kogoś po drodze? - zapytałam unosząc brew, a gdy podniósł wzrok z mojego ubioru na moją twarz, wyciągnął dłonie ze spodni i przewrócił oczami.
- Ta, okej, może i wtedy przesadziłem.
- Może?
- No dobra, przesadziłem.
- O wiele lepiej.
Powstrzymałam się od zaśmiania, bo Niall widocznie nie był zadowolony moim stwierdzeniem.
- Sorry za tamto, no wiesz.
- Mmm, nie umiesz przepraszać, Niall.
- Bo jakoś nigdy tego nie robię, okej? Ale dobity Harry mnie wkurwia i nie chcę widzieć go takiego.
- Wow, ktoś tu poczuł się winny?
Niall nie wyglądał na chętnego do odpowiadania na to pytanie.
- Wiesz, Niall, możesz być szczery, chyba bardziej się nie wkopiesz.
- Nie, bo to głupie.
- Bycie szczerym?
- Powód dlaczego tak się zachowywałem.
- Przepraszanie między innymi polega na przyznaniu się do błędu, taka podpowiedź. A jesteś tu sam z siebie, czy Harry cię tu wysłał?
- Ugh, musimy stać w drzwiach?
- Możemy usiąść, jeśli to cię zadowoli - wymamrotałam z przekąsem.
- Wolę się przejść.
- W takim razie idźmy - powiedziałam wymijając chłopaka w przejściu, a gdy znalazłam się na chodniku, odwróciłam się do niego, aby zobaczyć czy się ruszył. I właśnie w tamtym momencie westchnął i zdecydował się do mnie dołączyć, dzięki czemu po chwili zaczęliśmy iść wzdłuż ulicy. - Zamieniam się w słuch i tak dalej.
- Jedyne do czego się przyznam, to do tego, że zachowywałem się tak względem ciebie specjalnie.
Zmarszczyłam czoło słysząc co powiedział i spojrzałam na niego, by wyczytać coś z jego twarzy, ale nie wyrażała ona żadnych skrajnych emocji.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Hm, to akurat moja sprawa.
- Okej, a jest jeszcze coś, co powinnam wiedzieć?
- Po prostu później pomyślałem, że nie jesteś niczemu winna i dlatego chciałem cię przeprosić, czy coś. I lepiej będzie jak już nie odezwę się na ten temat, bo znowu wszystko spieprzę.
- Dobra, ale tak czy siak, nie da mi to spokoju.
- Cóż, chyba będziesz musiała z tym żyć.
- Nie znam milszej osoby od ciebie, Niall - odetchnęłam i wtedy wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni bluzy.
- No patrz, w czymś się wyróżniam.
Sądzę, że nie tylko w tym.
- Żeby nie było, to ty szybko odpuściłaś - dopowiedział po chwili i wtedy rzuciłam mu spojrzenie.
- Czekaj, teraz zwalasz winę na mnie? - oburzyłam się.
- Nie zdążyłem nawet powiedzieć czegoś gorszego, a ty już pojechałaś.
I w tym momencie się zatrzymałam, by spojrzeć na niego wymownie. A gdy zauważył, że już nie idę za nim, również przystanął i spojrzał w moją stronę.
- Ach, czyli do końca dnia chciałeś być dla mnie niemiły? - spytałam rozdrażniona. - Wiesz co, lepiej już się nie pogrążaj. I naucz się trzymać język za zębami oraz przyznawać się do błędu.
- Hm, chyba miałem rację, że znowu wszystko spieprzę - powiedział do siebie, po czym zapalił trzymanego papierosa.
- Słuchaj, Niall. Najchętniej bym stąd poszła, ale nie zrobię tego dopóki się nie dowiem dlaczego jesteś taki...
- Wkurwiający? - uniósł brew, wyciągając z ust fajkę.
- Ta, dokładnie - odetchnęłam. - Więc?
Niall postąpił kilka kroków, by znaleźć się przy mnie.
- Chyba po prostu nie lubię się dzielić, bella - powiedział cicho, lecz twardo i w dodatku patrząc na mnie w dół, co wprowadziło dziwne, nieprzyjemne napięcie.
- Uhm, czym?
- Cóż... Chyba przyjaciółmi, o ile ktoś mnie za niego uważa - prychnął, a następnie mnie wyminął, tym samym idąc w kierunku mojego i Harry'ego domu.
Patrzyłam na niego przez chwilę i w końcu postanowiłam go dogonić. Ogłos stukania moich szpilek rozległ się wtedy po cichej ulicy.
- Czekaj, Niall - odezwałam się, chwytając go za ramię i w tym momencie przystanął, by na mnie spojrzeć. - Jesteś zazdrosny o Harry'ego?
Wywrócił oczami i zaciągnął się zanim odpowiedział:
- Po prostu jest mi jakoś kurwa przykro, gdy słyszę prawie codziennie jaka to nie jesteś super, kiedy wy nawet, jak się okazało, nie wiedzieliście o moim istnieniu. Czuję się niedoceniany przez swojego przyjaciela, wiesz? Serio jestem na tyle zły, żeby chociaż o mnie nie wspomnieć?
- Harry na pewno cię docenia, Niall...
- A większości przypadków, gdy chcę z nim pogadać, to słyszę, że idzie właśnie do ciebie i nie ma czasu. Milutko.
- Okej, rozumiem, ale czy to jest powód do tego abyś był dla mnie niemiły? Co by to zmieniło?
Niall odwrócił na chwilę głowę i westchnął głęboko, na moment zaciskając zęby. Lecz szybko złagodniał.
- Nieważne - odpowiedział cicho rzucając peta pod nogi, po czym go nadepnął i włożył dłonie w kieszenie. - Po prostu już pójdę. Do jutra, czy coś - wymamrotał o dziwo spokojnie, lecz smutno, a następnie poszedł do domu, nawet nie sprawdzając czy za nim idę. Stwierdziłam wtedy, że po prostu poczekam na rozwój sytuacji, a z Harrym zamienię parę zdań, gdy tylko wrócę do domu. Wydaje mi się także, że to oni powinni porozmawiać ze sobą i to szczerze, żeby zatwić wszelkie spory pomiędzy sobą, a nie tworzyć niepotrzebne konflikty tak jak Niall. Ale czasu już się nie cofnie i trzeba wykazać się wyrozumiałością mając nadzieję, że wszystko wyjaśni się już niedługo.
__________
Miłego roku szkolnego Wam życzę :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro