Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7-Furia

Elizabeth POV:

- Co ty sobie myślisz co?! Nie masz prawa mnie tak traktować! Nie mam zamiaru spać z tobą w jednym pokoju,po tym co mi zrobiłeś!- Krzyczałam na niego, ale on nawet nie reagował na moje słowa. Stał sobie jakby nigdy nic i patrzył się na mnie pustym wzrokiem.

- A ty co mi zrobiłaś co?! Chciałaś mnie zabić, a teraz masz do mnie pretensje, że tak zareagowałem?!- Teraz to on zaczął krzyczeć.

- Nie chciałabym cię zabić, gdyby nie to, że ty i twoi kumple mnie porwaliście! Przez was,wilkołaki i wampiry nie zawrą sojuszu. Czy ty wiesz co to znaczy dla naszych ras. Po tylu latach wojen i konfliktów wreszcie mogliśmy to zakończyć. Obie strony przestałyby cierpieć, ale nie, tak się nie stanie, ponieważ czwórka zdziczałych futrzaków postanowiła porwać księżniczkę wampirów, a teraz jeszcze oczekują, że będzie mieć do nich szacunek. Pff...Niedoczekanie twoje!- Kończąc swoją wypowiedź, splunęłam mu w twarz. Normalnie, nigdy w życiu bym się tak nie zachowała, w końcu jestem członkinią rodziny królewskiej, jednakże znajdując się w takiej sytuacji nie myślałam o zasadach savoir-vivru.

- Nawet nie wiesz jak bardzo mylisz się w swoich przekonaniach.-Mruknął, ocierając ślinę ze swojej twarzy.

- O czym ty mówisz?!

- O tym, że to wampiry chciały tego durnego sojuszu. Naprawdę wyobrażasz sobie żeby nasze rasy żyły w zgodzie?! Spójrz chociażby na nas! Spędziliśmy ze sobą jeden dzień i już skaczemy sobie do gardeł. Dosłownie.- Patrzył na mnie wymownie, czym ciągle przypominał mi o tym jak straciłam nad sobą kontrolę.

- Wątpię żeby wszystkie wilkołaki były tak ograniczone jak ty!

- Ograniczone?! Co masz na myśli mówiąc ograniczone?!

- To, że dla ciebie liczy się tylko to, żeby zapolować na jakieś zwierzę, rzucić je na stół i zeżreć jak jakaś bestia. Po tym co dzisiaj zobaczyłam, myślę, że są to twoje jedyne życiowe priorytety.- Prychnęłam, patrząc na niego wymownym wzrokiem. Jego twarz z zaskoczonej nagle zmieniła się na wściekłą. W jednej chwili znalazł się przy mnie i przycisnął mnie swoim ciałem do ściany. Ręce położył tuż koło mojej głowy, więc nawet jak bym chciała nie mogłabym się ruszyć:

- Posłuchaj mnie uważnie! Nie znasz mnie, więc nie masz prawa mówić co jest moim priorytetem, a co nie! To, że jesteś księżniczką to nie znaczy, że będziesz się tak do mnie zwracać! Jeszcze jedno niewłaściwe słowo, a to,co zrobiłem ci wcześniej, będzie jedynie błahostką w porównaniu z tym co ci zrobię! Zrozumiano?!- Krzyczał, a jego spojrzenie momentalnie pociemniało. Warczał i patrzył na mnie tak jakby chciał mnie zabić.- A teraz, kładź się na tym cholernym łóżku i spróbuj się gdziekolwiek ruszyć, a gorzko tego pożałujesz!- Puścił mnie, a następnie wyszedł, trzaskając drzwiami. Trzęsąc się podeszłam do wspomnianego przez chłopaka mebla i usiadłam nim:

- Czeka mnie długa noc.-Powiedziałam sama do siebie. Ułożyłam się w wygodnej pozycji i przymknęłam oczy. Byłam pewna, że tej nocy nie będzie mi dane zasnąć.

Luke pokazał pazurki...Ciekawe co z tego wyniknie;)

Hejka:) Wróciłam po miesiącu przerwy. Wybaczcie mi, że tak długo mnie nie było. Doskonale zdaję sobie sprawę, że zaniedbałam to opowiadanie:( Teraz postaram się nadrobić zaległości i wstawiać rozdziały regularnie, co dwa, lub trzy dni. Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie jakoś bardzo źli, że tak długo nie wstawiałam nic nowego. Do zobaczenia w następnym rozdziale, Andzia:-*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro