Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3-Trucizna

Elizabeth POV:

Spojrzałam na mojego oprawcę, a następnie spytałam:

- Czego chcesz?

- Ciebie, słonko.

Zamarłam. Myślałam, że się przesłyszałam, ale gdy w jego oczach dostrzegłam tajemniczy błysk, zrozumiałam, że mówił prawdę. 

Kiedy odwróciłam wzrok, od jego hipnotyzującego spojrzenia, ujrzałam Sally, która próbowała wyrwać się z objęć jednego z porywaczy:

- Puszczaj mnie!-Krzyczała.

- Nie wierć się skarbie, bo zrobisz sobie krzywdę.-odparł blondyn.

- Tak, zrobię, ale tobie, jeśli mnie nie puścisz.

- Ha ha ha. Słyszeliście ją?-Zwrócił się do swoich towarzyszy.-Pokaż na co cię stać.-Mówiąc to puścił dziewczynę z swoich ramion.

I to był błąd. Nim zdążył mrugnąć, Sally zerwała dół swojej sukni, ukazując pod nią spodnie, wyposażone w sporą ilość broni. Jakim cudem ona tam to zmieściła?-pomyślałam. Wzięła jeden z licznych sztyletów i rzuciła się na wilkołaka, chcąc zapewne podciąć mu gardło. Chłopak upadł na ziemię. Zginąłby, gdyby nie jego dwóch kolegów, który zdążyli się zmienić w ludzi i odciągnąć od niego rozjuszoną Sally. 

- Idiota.-mruknął ciemnooki. Spojrzał na mnie i powiedział.-Chyba muszę cię przeszukać żeby mieć pewność, że wasza wysokość mnie nie zaatakuje.

On chyba sobie żartuje. Gdy jego ręka powędrowała w stronę mojej sukni, wysunęłam kły i ugryzłam go w ramię. Nie chciałam go zabijać, a osłabić. Mój oprawca upadł na kolana i zamknął oczy. Puściłam go. Zaczęłam uciekać. Miałam wyrzuty sumienia, że zostawiłam Sally, ale to na mnie im zależało. Biegłam najszybciej jak mogłam, chcąc dobiec do swojego zamku. W pewnym momencie poczułam ukłucie. Zatrzymałam się. W moim ramieniu tkwiła wbita strzykawka z jakimś srebrnym płynem.

Zaczęło mi się kręcić w głowie, a przed oczyma miałam mroczki. Nim zapadłam w ciemność usłyszałam cichy szept, który wpadł w prost do mojego ucha:

- Śpij księżniczko, szkoda, że już się nie obudzisz.

Czytasz=komentujesz 

Dzięki za wszystkie gwiazdki i komentarze. Następny rozdział postaram się wstawić jutro:) Miłych snów życzę:)



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro