Rozdział 25-To koniec.
Luke POV:
Nie przejmowałem się, że on kiedyś był moim przyjacielem. Chciał mi ją odebrać, a to wystarczyło, abym rzucił się na niego. Nasza walka trwała już dobre kilka minut. Żaden z nas nie zamierzał odpuścić. Wiedziałem, że to ja wygram. Myśl o Elizabeth dodawała mi sił, musiałem pokonać go, dla niej.
- Poddaj się!- Warknąłem, ale on nawet nie zwrócił na to uwagi.
Obydwoje mieliśmy już kilka poważnych obrażeń, mimo to ciągle walczyliśmy. W pewnym momencie poczułem ostre ukłucie w sercu. Upadłem z łoskotem na drewnianą podłogę. Nie mogłem złapać tchu, a przed oczami majaczyły mi czarne plamki.
Elizabeth! Coś musiało się stać mojej mate! Próbowałem wstać, musiałem ją odnaleźć,pomóc jej. Starałem się, ale na marne. Ból w sercu nie ustępował, mało tego, rozrastał się po całym moim ciele.
Po paru sekundach, uświadomiłem sobie, że nie dam rady nic zrobić. Ta myśl była tak przytłaczająca, że aż bolesna.
Otworzyłem oczy, nad sobą ujrzałem uśmiechniętego Ashtona. Czerpał satysfakcję z mojego bólu. Nie wiedział tylko,że nawet jeśli mnie zabije, to i tak przegra. Elizabeth nie żyła...czułem to. W sumie to nawet lepiej, że zaraz zostanę zgładzony. Szybciej do niej dołączę, gdziekolwiek teraz jest.
Ostatni raz spojrzałem na wrogiego wilka. Kiedy to zrobiłem, on podnosił łapę, a po chwili już nic nie czułem. Ostatni wdech...to koniec.
2 lata później
Sally POV:
Minęły dwa lata od śmierci Luka i Elizabeth. Od śmierci mojej przyjaciółki i jej narzeczonego. A to wszystko przez tego psychola Aschtona i tej suki Ashley.
Zaraz po tym jak razem z Joshem uwolniliśmy się z naszej "celi", mój, obecny mąż, zabił tego skurwiela. Z odszukaniem tej wywłoki poszło trochę gorzej, ale i tak w końcu ją namierzyliśmy, a kiedy tylko dostałam ją w swoje ręce, to rozszarpałam jej gardło.
Josh, jako beta Luka, przejął władze w królestwie. Ja...postanowiłam dać nam jeszcze jedną szansę. Stwierdziłam, że kocham tego idiotę i pójdę mu trochę na ustępstwo i nie będę trenować z innymi wilkami. Josh dał mi za to trochę więcej swobody.
Obecnie jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, z piątką dzieci. Hmm...mój wilczek lubi zaszaleć w sypialni.
Obecnie królestwo Avelain jest jednolitym państwem, w którym wilkołaki i wampiry żyją w zgodzie, tak jak chciała tego Elizabeth. Cóż więcej mogę powiedzieć...to koniec tej historii, a może dopiero początek?
Witam wszystkich czytelników:) Został jeszcze tylko epilog, który jurto wstawię. Rozdział wstawiam z opóźnieniem, ponieważ byłam chora i nawet jeśli chciałam to nie mogłam się ruszyć z łóżka. Zastanawiam się nad napisaniem drugiej części tej historii. Chcielibyście? Czy lepiej żeby zakończyć to już teraz? Piszcie w komentarzach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro