Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV

Szłam właśnie do domu rozkoszując się czwartkowym, ciepłym, kwietniowym popołudniem. Wieczorowe, złociste barwy rozpierzchły na niebie dzięki blasku zachodzącego słońca. Moja dusza i serce były równie złote jak nieboskłon. A wszystko za sprawą jego, jego cudownych warg bezczeszcących moje usta w najlepszy możliwy sposób i tych wspaniałych oczu mówiących, że jestem piękna i pożądana przez niego. Poczułam na plecach dreszcze i mimo iż było nieco chłodno czułam tylko i wyłącznie gorąco. Weszłam do domu i przebrałam, a następnie chwyciłam za komórkę. Z zaskoczeniem i z lekką trwogą zobaczyłam że mam dwadzieścia nieodebranych połączeń od Vanessy. Natychmiast wkręciłam odpowiedni numer i zadzwoniłam do niej.
-Cze - zaczęłam.
- JULA!!!! - zawołała cała rozemocjonowana wrzeszcząc mi do ucha.
- Oh Vanessa...-wymamrotałam lekko się krzywiąc - Ja nie chce ogłuchnąć w wieku 16 lat....
- Pocałował mnie!!!! - zawyła uradowana krzycząc o ile to możliwe jeszcze głośniej.
- Oh - pisnęłam, a na mojej twarzy od razu wykwitł uśmiech. - Opowiadaj mi wszystko. Już - zażądałam ze śmiechem zaciekawiona.
- No to najpierw tak.... gadaliśmy o naszych zainteresowaniach, o tańcu i o muzyce, odprowadzałam Jimina po Zakopanem i mówiłam mu o różnych ciekawostkach o naszym mieście.
- I co dalej - dopytywałam się coraz bardziej zniecierpliwiona z czułam że na twarz wypływa mi szeroki uśmiech, który nie potrafię pohamować.
- A potem poszliśmy nad staw ten przy parku miejskim. Usiedliśmy na kamieniu i wpatrywaliśmy się w wodną toń w milczeniu. A potem - Vanessa wzięła głęboki oddech i niemalże widziałam jej rozmarzony uśmiech i błyszczące ze szczęścia oczy - Ujął mnie za brodę powiedział że nigdy nie spotkał kogoś tak fascynującego jak ja i że jest mną oczarowany. Z bijącym sercem odparłam że to ja jestem oczarowana. A Jimin wyszeptał moje imię jakby to był najświętszy skarb, a potem już całował mnie tak cudownie, że....
- Uhmm - wyszeptałam ze zrozumieniem, ponieważ podobne uczucia wyzwolił ze mnie pocałunek z Jungookiem.
- ...Że ja myślałam że umarłam i jestem w niebie. Chodziasz nie....to było zbyt nieprzyzwoite żeby to było niebo, a jednocześnie zbyt niebiańskie by była to rzeczywistość. Więc nie porównam tej chwili do niczego. To po prostu była najpiękniejszy moment w całym moim życiu. - opowiadała mi z nabożną czcią.
- Nie boisz się czasem, że to sen z którego się obudzimy - zapytała z niepokojem.
- Jeżeli usta Jimina miałyby być snem to życzę każdemu żeby taki sen przeżył - powiedziała z pewnością głosie blondynka - Jula kiedy się wreszcie zrozumiesz...to nie był sen. To była realna rzeczywistość. Niewyobrażalna, przepiękna, przecudowna, ale jednak rzeczywistość. - Vanessa zganiła mnie ze śmiechem.
- Byłabym mocno rozczarowana gdyby to był sen - szepnęłam cicho krzywiąc się na ten nieprzyjemną myśl.
- No właśnie. Więc po prostu przeżywajmy te piękne chwile - dodała Vanessa.
- Oczywiście - przytaknęłam - Taki mam zamiar kochana...
...Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany przez nas dzień. Środa i upragniona zajęcia tańca. Kiedy ja i Vanessa weszłyśmy zadowolone i zrelaksowane do szkolnego halu zobaczyłyśmy niespodziewanego gości. Przed otwartymi drzwiami, które prowadzą do portierni stał Jimin w bordowym garniturze i w jaskraworóżowych włosach, które wyglądały na świeżo zafarbowane. Vanessa kiedy go ujrzała otworzyła szeroko buzię ze zdziwienia i nie dziwota. Obie byłyśmy przekonane że ujrzymy zespół BTS dopiero o 14:05, więc nie można się dziwić naszemu zaskoczeniu.
- Jimin? - Vanessa podeszła do niego z uniesionymi brwiami. - What are you doing here so early? I was only expecting you .....- nie dane było dokończyć Vanessie bo Jimin przyciągnął ją do siebie tak mocno, że dziewczyna od razu wylądowała w jego objęciach... bardzo gorących objęciach.
- I missed you, my golden-haired beauty. - powiedział głaszcząc ją czule i całując w czoło.
Natomiast oszołomiona Vanessa wpatrywała się w niego z otwartą buzią, szeroko otwartymi oczami i sparaliżowanym ciałem.
- Oh ... oh ... how nice. - wystękała w końcu wyglądając na kompletnie zaskoczoną.
Jimin uśmiechnął się do niej dziwnym, tajemniczym uśmiechem i przytulił ją mocno.
- I'm going to the hall to help the rest. We have to practice a lot to make my lady like our performance today. - ucałował dwornie dłoń Vanessy i wyszedł na górę wyglądając na niezmiernie z siebie zadowolonego.
Podeszłam do koleżanki i pomachałam jej dłonią przed oczami chcąc żeby jej mózg ponownie uzyskał połączenie z ciałem.
- Czy dotarło do ciebie że facet o którym śniłaś właśnie nazwał cię swoją panią - zapytałam zawadiacko szturchając ją w bok, bo doskonale wiedziałam że jest przeszczęśliwa.
- Jula? - wystękała przez zaciśnięte zęby.
- No? - odparłam.
- Złap mnie jak zemdleje - powiedziała Vanessa szybko niemalże bez tchu.
Nie wiedziałam czy Vanessa mówi poważnie czy tylko żartuje czy przemawiają przez nią emocje, ale na wszelki wypadek ujęłam ją za ramię i ze śmiechem kręcąc głową powiedziałam :
- Chodź dam ci wody dla ostudzenia emocji...
Jak miałam się niedługo przekonać to mi będzie potrzebne ostudzenie emocji...
Siedziałam sobie jak zwykle z koleżankami na wygodnych pruskich siedzeniach gdzie rozmawiałyśmy o wszystkim jak i o niczym. Z Klaudią jak zwykle obgadywałyśmy naszego pana od matematyki, z Natalią uwielbiałyśmy poruszać tematy natury filozoficznej, z Julką studiowałyśmy moje wiersze, a z Vanessą...po prostu dobrze mi gadało, śmiało jak i milczało. Oczywiście dziś zarówno ja jak i Vanessa przekrzykiwałyśmy się próbując opisać nasze przeżycia z BTS.
- Ale to prawda Dusia!!!! To się wydarzyło naprawdę. Całował się z NIM - mówiłam rozemocjonowana nie przejmując się że słyszało mnie całe piętro i pewnie jeszcze zawodówka.
- Okej dobra powiedzmy że ci wierzę. A nie wydaje wam się trochę dziwne, że... najcudowniejsi, najwspanialsi i w ogóle najbardziej boscy idole, o których marzą setki dziewczyn od tak przyjechali sobie do Polski i to jeszcze na Podhale i to w dodatku do naszej szkoły nie trąbiąc o tym w mediach - powiedziała Klaudia sarkastycznie przesadnie dramatycznym tonem. - I w dodatku wasi wymarzeni biasi zwrócili uwagę akurat na was, na swoje fanki, które mają na ich punkcie kręćka i zachowują się dokładnie według waszych oczekiwań i marzeń. - uniosła brwi i spojrzała na nas niemal ze złością.
- Oj o co ci chodzi? Zazdrosna jesteś - powiedziałam pół żartem pół serio.
- Nie. Na Boga nie jestem zazdrosna, oni nie są w moim typie, ale... błagam wróćmy na ziemię to przypomina komedie romantyczną, a sama wiemy że komedii romantycznych nie wolno przenosić do realnej rzeczywistości, ponieważ komedie romantyczne to fikcja i kiedy to zrobimy to możemy się sparzyć. To są TWOJE słowa Julka. - dodała unosząc brwi. - Nie uważasz że to wszystko zbyt dużo zbieg okoliczności.
- No cóż to prawda to były moje słowa i nadal tak myślę...., ale po ostatnich wydarzeniach muszę przyznać że chyba się myliłam. Bo ta, której nie dotknęły usta Jeona Jeong-guka nie wie jakie to kwiaty, nie zna róż - wyszeptałam rozmażona wznosząc oczy do nieba.
Klaudia westchnęła niemalże z irytacją .
- Ja po prostu wiem co się stało. Dowiedzieli się jakimś cudem, że macie kręćka na ich punkcie, przyjechali do naszej szkoły, która jest multi-kulturowa i tania i przyszli się pobawić waszym kosztem. Koniec - powiedziała Klaudia.
- Że co - wtrąciła Vanessa - Klaudia no co ty. Milion razy oglądałam na youtubie i social mediach jacy są słodcy, cudowni, opiekuńczy i jak bardzo szanują kobie..- zaczęła Vanessa.
- Dziewczyny - powiedziała Klaudia poważnym tonem - Nie znam ich, nie oceniam ich, ale wy też ich NIE znacie. Poza tym na youtubie i social mediach mogłabym nagrać filmik powiedzieć że jestem dziewczyną, która lubi róż i jednorożce oraz styl Kawai, a wszystkie wiecie, że to zupełnie nieprawda. To że w wywiadach i filmikach są najcudowniejszyni mężczyznami we wszechświecie nie znaczy że naprawdę tacy są. - powiedziała Klaudia - Dziewczyny nie mówię tego żeby wam lub im dokuczyć, ale może zanim zaangażujecie się emocjonalnie i stworzycie związek, romans czy cokolwiek innego to może najpierw ich poznacie i zaznajomicie się z nimi?
- Oh, I'm sure that Juliet will have the opportunity to get to know me more than once. - usłyszałyśmy wesoły głos za naszymi plecami i wszystkie zamarłyśmy.
Spłoniona podniosłam wzrok wiedząc kogo zobaczę. Mój Boże żeby tylko nie pomyślał że Klaudia jest zazdrosna o mnie lub co gorsza wredna! Nigdy w życiu! Klaudia jest po prostu poukładana, zdroworązsądkowa i ma realistyczne podejście do życia. Ja zawsze byłam niepoprawną optymistką i wielką marzycielką i teraz widzę że się opłacało, bo dzięki optymizmu moje marzenia wreszcie się spełniają. Jezu, a co jeśli pomyśli że mu nie ufam?
- Kookie - wymruczałam bojąc się spojrzeć mu w twarz - I...
- Hi. I am Jungook - powiedział czarnowłosy wyciągając rękę w stronę Klaudii i uśmiechając się w taki sposób, że większości kobiet zmiękłyby kolana.
Ale Klaudia jakimś cudem (czego nie mogłam się nadziwić) potrafiła się oprzeć jego niebiańskiego urokowi. Wyprostowała się i spojrzała na niego z chłodną rezerwą nawet nie mrugając przy tym okiem.
- I am Claudia - powiedziała i niepewnie potrząsnęła jego dłonią.
- Claudia....I see that you are very sensible and that you are a good friend. But do not be afraid for Julka. I wouldn't have the heart to hurt someone as pretty and charming as Julka. Because she charmed me. She cast a spell on me. - powiedział z uśmiechem, a mi serce zamarło z wrażenia.
Oczarowałam go! Śliczna i słodka! Boże najbardziej pożądany mężczyzna w całej Korei, a może nawet i w Azji nazwał mnie śliczną. Chyba zaraz zemdleje.
- I will look after her. - dodał jeszcze uspokajająco, a mina Klaudii chyba nieco złagodniała.
A potem zrobił coś co zaskoczyło wszystko wokół i nigdy w życiu bym się nie spodziewała po tym po Jungooku. Złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę tak, że musiałam wstać w fotela. Następnie przyciągnął mnie do siebie, a potem zbliżył swoje usta do moich. Czując dreszcze na całym ciele rozwarłam usta upajając się nim i jego namiętnością. Kiedy mnie puścił miałam na sobie ogromne rumieńce i ledwo łapałam oddech. Przebiegłam wzrokiem po moich znajomych klasy. Klaudia otwarła szeroko oczy i chyba po raz pierwszy brakowało jej słów. Błażejowi szczęka opadła na podłogę. Mikołaj zamarł w bezruchu. Natalia spojrzała na mnie z leciutką zazdrością, ale na jej twarzy błąkał się uśmiech, co tylko potwierdziło, że cieszy się z mojego szczęścia. A Vanessa patrzyła na mnie z ogromną radością i kiwała entuzjastycznie głową, a jej mina mówiła "Wiem, że jesteś szczęśliwa." i oczywiście byłam szczęśliwa. Choć nie, to było niedomówienie. Byłam w siódmym niebie! Jungook mnie pocałował mnie i to publicznie. Powiedział, że będzie się mną opiekował....to było takie słodkie i chwytające za serce A więc zależy mu na mnie...na samą myśl o tym pierwszy raz w życiu miałam ochotę robić łikołki.
- Come on - powiedział Jungook ciągnąc mnie przez korytarz z dala od osłupiałych znajomych.
Otworzył drzwi i wyprowadził mnie na schody.
- Where are we going - zapytałam cicho.
Nie odpowiedział, a jego mina nic nie zdradzała. Natomiast we mnie przelewały się tony zarówno ekscytacji jak i przerażenia. W końcu zeszliśmy na dół do Portierni. Jednak Jungook wciągnął mnie w ciemny korytarz tam, gdzie znajdują się inne instytucje prócz naszej szkoły.
- What are you doing - zapytałam ponownie.
- I have to be alone with you. - odparł cicho.
- Why? - zapytałam czując jak atmosfera wokół nasz gęstnieje i staje się bardziej mroczna... tajemnicza.
Wreszcie zatrzymał się przy toaletach i delikatnie oparł mnie o ścianę. Następnie złapał mnie za brodę i spojrzał mi prosto w oczy. Jego wzrok był przydymiony, pociemniały i błyszczący. Poczułam nieznajomy, ciepły ucisk w brzuchu...
- Do you really think that I kiss as if the whole world stood still? Do you think I'm the best that happened to you in life? And you really think I'm handsome. - zapytał a na jego twarzy błąkał się lekki uśmiech.
Uff wróciło mu poczucie humoru. A te pytania.... Jeju! Słyszał wszystko o czym gadałam z dziewczynami. Oby tylko sobie nie pomyślał, że jestem zdesperowana!
- Handsome is an understatement. - wypaliłam nie mogąc się powstrzymać.
Jungook uśmiechnął się do mnie frywolnie i przekręcił lekko głowę, marszcząc zadziornie brwi, ale w ciemności widziałam, że lekko się zarumienił.
- Juliet ... you are amazing. - wyszeptał z zachwytem do mojego ucha.
A potem znów mnie pocałował. I znów czułam się tak jakbym przyniosła się do innego świata. Znów czułam się tak jakbym moje serce miało wylecieć mi z piersi. Och czy już zawsze będę się topiła niczym karmel pod ustami tego zniewalającego mężczyzny?
- Amazing...- wyszeptał mi do ucha z drgającymi ustami.
- Thanks - odparłam pozbawiona tchu.
- If you want we can reduce the pace. I want to get to know you better and I hope you want it too. - powiedział Jungook głaszcząc mnie czule i łapiąc mnie za rękę.
- It is okay. I am very happy that you want to get to know me better. I see that you care about me. - odparłam czując że na moją twarz wypływają gorące, krwistoczerwone rumieńce.
- You don't even know how much I care about you. - powiedział, a w jego głosie prócz zniewalającej inklinacji słychać też było czułość i delikatność, a może nawet i lekkie zmieszanie.
Następnie przytulił mnie mocno, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. I staliśmy tak razem. Oboje bezgranicznie szczęśliwi. I zdałam sobie sprawę że nawet gdyby jego tu nie było i tak moglibyśmy tak skończyć. W dużo bardziej głośniejszym i większym miejscu. W wielkim hotelu w ogromnym mieście, a nie w małej szkółce w niewielkim góralskim miasteczku. W eleganckich ubraniach, a nie sportowych.
- You go to dance class today. We have something special. Something that will please you. - poprosił szeptem Jungook nie chcąc psuć tej chwili uniesienia.
- I will glady come - odparłam równie nabożnym szeptem, a potem z zaskakującą pewnością siebie dodałam - I like it all now and I'm happy. Thanks to you.
- And I am happy thanks to you. - odparł miękko Jungook.

A w mojej głowie ciągnęło się jedno pytanie : Czy to przeznaczenie?.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro