Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III

Byli cudowni, wyjątkowi, jedyni w swoim rodzaju. Byli idealnym zapierającym dech w piersiach przykładem, cudnego męskiego piękna. Określić ich mianem "przystojni" czy "piękni" to za mało. Ich uroda była ponadczasowa,  anielska, POWALAJĄCA. O tym ostatnim ja i Vanessa nieźle się przekonałyśmy. Ponownie rozległy się kroki i teraz byłyśmy pewne, że idą w naszą stronę.
- Mój najmilszy.... Boże.. oni...oni - wydukałam nie mogąc znaleźć słów.
Vanessa tylko pokiwała głową. Kroki się nasiliły i w końcu chłopaki musieli przejść tuż obok nas, a kiedy to zrobili poczułam ciepło bijące od ich ciał i miałam wrażenie że wszystkie włoski stanęły mi na karku. Słyszałam jak blondynka obok mnie głośno wciąga powietrze. Piosenkarze całą grupą zaczęli wchodzić po schodach. W tym momencie Vanessa zrobiły gwałtowny krok w tył....STUK! - rozległ się głośny dźwięk wydawany przez obcasa....Jimin, który szedł jako ostatni zatrzymał się i spojrzał prosto na nas. Uśmiechnął się do nas w ten jakże rozbrajający sposób....
- Good morning - pisnęłam, bo nerwy miałam napięte jak postronki.
W odpowiedzi Jimin uśmiechnął się w sposób, który jeszcze bardziej przyspieszał bicie serca.
- Good morning my laides - odparł miękko, a potem udał się za resztą zespołu.
I może to z powodu nadmiernej ekscytacji a może to była tylko gra świateł..., ale czy tylko mi się wydawało że wzrok Jimina zatrzymał się na Vanessie o sekundę za długo?...
....Ja, Natalia i Vanessa weszłyśmy do ogromnej sali gdzie znajdowały się krzesła pokryte beżową satyną, parę stolików ustawionych pod ścianą i różne elektryczne sprzęty. Jednakże centralnym punktem znajdował się scena na której stał nas młody, zabawny i mega miły nauczyciel od tańca. - pan Alan. Swoje długie brązowe włosy jak zwykle wziął w kucyk, a w jego jasnych oczach czaiły się iskierki rozbawienia.
- Witajcie na lekcjach tańca moi mili - zawołał - Jak wiecie na tych zajęciach będziemy ruszać się ile wlezie. Ale najpierw przedstawiam wam moich sławnych pomocników, którzy są sławnymi, profesjonalnymi piosenkarzami i tancerzami. Oto zespół BTS. Proszę o oklaski.
W tym momencie zza kotary wyszła siódemka chłopaków i wszyscy zaczęli klaskać - ja klaskałam tak mocno że aż rozbolały mnie ręce. Nasi kochani idole nie tracili czasu na długie wstępy. Zgrabnie zeskoczyli ze sceny i podeszli do nas przedstawiając się po kolei i zapamiętując nasze imiona. Za każdym razem gdy dotykałam ich dłoni czułam jak przeskakuje między nami prąd i moje myśli i serce dosłownie szalały. Nagle Kim Taehyung podszedł do nas. Rzucił przez chwilę oko na Natalie (co sprawiło że przestałam wpatrywać się w Kookiego) a potem podszedł do niej i z uśmiechem ujął jej dłoń i pocałował ją.
- Kim Taehyung. And you? - zapytał tym swoim głębokim głosem jak oceaniczne odmęty.
- Na....Na...Natalie - wyspała Natalia, której blada niczym alabaster twarz zrobiła się tak samo czerwona jak jej króciutkie rude włosy w kolorze miedzianym.
Taehyung pokiwał głową i oddalił się od niej. Widziałam że Natalia zaczyna się powoli chwiać więc czym prędzej ujęłam ją pod ramię. W jej uderzająco jasnozielonych oczach w kolorze zieleni Veronese'a rozbłysły łzy szczęścia. Spojrzała na mnie z wdzięcznością, a ja odpowiedziałam Natalii uśmiechem widząc, że twarz rudowłosej  nabiera codziennej alabasartowej barwy i znów można na niej zobaczyć kilka brązowych piegów.
- Nie martw się - szepnęłam - Też prawie zemdlałam na ich widok.
- Uwaga! Uwaga - usłyszałam głos naszego nauczyciela od tańca i wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę - Teraz chłopaki zaprezentują swój nowatorski taniec - Usiądźcie i oglądacie.
Jak na komendę ja, Natalia i Vanessa usiadłyśmy w pierwszym rzędzie. Taniec BTS na żywo? Nie były byśmy Army gdybyśmy sobie to odpuściły. Światło na scenie zaczęło mienić się kolorowymi barwami, rozległ się dźwięk mojej ulubionej piosenki tego zespołu "War of hormone", a potem zaczęli tańczyć i śpiewać.... Chodź trudno nazwać to tańczeniem i śpiewaniem - oni ruszali się tak lekko i płynnie niczym płatki śniegu, śpiewali głosami aniołów, a ich ciała odnajdywały idealne połączenie z muzyką. Mój Boże...a ruchy jakie wykonywał Jeon Jungook... chodź bym żyła sto lat nigdy nie zapomnę tych ruchów i nawet hektolitry wody święconej nie powstrzymają mnie od rumienienia się na samą myśl o nich.
- Gapi się na ciebie - usłyszałam rozemocjonowany głos Natalii obok mojego ucha.
- Co? - zapytałam nieprzytomnie wracając do rzeczywistości.
- No... cóż Jungook nie spuszcza z ciebie wzrok, a ty nie spuszczasz wzroku z niego. I to wyglądało dość zabawnie, bo ty gapiłaś się na niego z oczami wielkimi jak talerze i on gapił się na ciebie z oczami wielkimi jak talerze. To było uroczeeeee - powiedziała Vanessa patrząc na mnie znacząco.
- Oh - pisnęłam cichutko - Myślisz że mogłam mu się spodobać.
Vanessa nic mi nie odpowiedziała, nie musiała jej uśmiech był dla mnie wystarczającą odpowiedzią. Objęłam ją lekko, a ona odwzajemniła uścisk.
- Masz farta dziewczyno... oczarowałaś sobą samego Jeona Jeongguka - powiedziała Vanessa patrząc na mnie z podziwem i znacząco przeciągając samogłoski.
- A ty oczarowałaś sobą samego Parka Jimina - powiedziałam tym samym tonem puszczając jej oko, no co szmaragdowooka zarumieniła się.
- Moi drodzy - zaczął pan Alan - Teraz moi pomocnicy wybiorą siedem dziewczyn i pokażą wam parę trików...no cóż jest was osiem, więc jedna z was nie będzie dziś tańczyć.
Spuściłam wzrok i posmutniałam lekko krzyżując ręce na białej sukience.... dlaczego niby ci cudowni, wielmożni mężczyźni mieliby zwrócić uwagę na kogoś takiego jak ja? Dlaczego ktoś tak oczarowujący jak Jungook miałby być oczarowany kimś tak nie czarującym jak ja? Żadnego faceta, który mi się podobał nie udało mi się zachwycić to jakie mam szanse w zachwyceniu JEGO? Zerowe. Taka jest smutna prawda.
Vanessa zauważyła moją zmianę nastroju i wymownie przewróciła oczami.
- A ty znowu.... swoje...Jula jesteś śliczna! Masz takie same serca w poderwaniu i piosenkarza i rzemieślnika jak każda inna dziewczyna na tej ziemi.... A przecież sama mówiłam że Kookie jest tobą zainteresowany...- urwała na chwilę - A nie mówiłam - szepnęła mi z satysfakcją do ucha.
Podniosłam wzrok i zobaczyłam nad sobą łagodny uśmiech czarnowłosego....W 2019/ 2020 roku od czasu sierpniowego debiutu "Boy in love" Jungook wyprzystojniał jeszcze bardziej niż kiedykolwiek.... Przełknęłam ślinę, z tym grzesznym, rozpraszającym uśmiechem mało kto nazwałby go słodkim króliczkiem.
- May I have a dance lady, please. - zapytał głosem brzmiącym jak rozpuszczona czekolada albo jak słodki karmel albo coś w tym rodzaju.
- Ja...ja...ja - wykrztusiłam czując że mój mózg traci połączenie z ciałem.
Jungooka zachichotał pod nosem.
- You're cute. - powiedział i założył mi za ucho jeden zabłąkany lok.
- Uhmmm - wystękałam.
- So how?  Would you like to dance - zapytał ponownie.
- Of course Juliet wants to dance. - powiedziała szybko Vanessa wbijając mi bardzo delikatnie paznokcie w ramię i patrząc na mnie z miną "No idź przecież. To twoja jedyna szansa i doskonale wiem że tego chcesz".
- Yes i want - powiedziałam czując że moje ciało zkamieniało i że nie jestem wstanie się ruszyć.
Jungook chwycił moją dłoń i pociągnął mnie mocno do siebie i postawił na nogi, jakimś cudem udało mi się nie wpaść w jego ramiona. Potem jak w  transie poszłam za nim na scenę. Oświetlenie rozbłysło nenonową zieloną barwę, a z głośników usłyszałam piosenkę "Butterfly". Bardziej adekwatnie się po prostu nie dało.
- I can' t dance. I can't dance at all.  Not at all.  And I have two left legs. - dokończyłam że wstydem i rumianymi policzkami.
- Aegyo - wyszeptał słodko Jungook, a ja zamarłam słysząc to czułe, koreańskie słówko - Do not worry. I will teach you how to dance, and if not we will have a nice time.  Dancing is like walking on air.
I faktycznie czując kiedy nasze ręce się złączyły czułam się tak jakbym krążyła po puchatej, miękkiej chmurce. Nieoczekiwanie Jungook złapał mnie w talii i przybliżył swoje ciało do mojego. To było takie niesamowite uczucie czuć jego mocno wyczuwalne przez garnitur umięśnione ciało, móc poczuć jego gorący oddech na swojej szyi. Patrzenie w tą urzekającą twarz nad którą pracowali najwięksi artyści było najlepszym widokiem na świecie. A kiedy położył mi głowę na swoim ramieniu  w moje nozdrza uderzył boski zapach - pomarańcza i czekolada. Cóż za uderzająca mieszanka! Gdyby mi ktoś miesiąc temu powiedział że będę stała w ramię w ramię z Jungookiem upajając się zapachem jego czekoladowych perfumy to bym tego kogoś wyśmiała. Moje ciało pozwoliło prowadzić się tak lekko i pewnie temu mężczyźnie, a mój umysł powoli w końcu przyzwyczaił się do myśli, że nie jest to tylko piękny sen.
Po tańcu pan Alan wygłaszał jeszcze mowę  chwalącą chłopaków z BTS. Po tańcu z zarumienionymi policzkami i miękkimi kolanami pobiegłam w stronę równie szczęśliwej Vanessy. Ale następnym razem muszę pamiętać że ubieranie 7.5 cm słupków nie jest dobrym pomysłem choć z całej tej radości nie czułam w ogóle zmęczenia nóg. Wszyscy zaczęli wychodzić i ja również chciałam to zrobić.
- Juliet - usłyszałam za sobą głos Jungook.
- Eeee...Yes? - zapytałam nie pewnie nie wiedząc czego się spodziewać.
- Stay for the moment. - poprosił szeptem.
- Vanessa ty idź. Zaraz przyjdę - powiedziałam do szmaragdowookiej.
Vanessa spojrzała na mnie zdziwiona i z wyraźną ciekawością, ale uśmiechnęłam się do niej uspokajająco. Dziewczyna uniosła brwi i rzuciła mi zaniepokojone spojrzenie, ale potem wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się i podniosła kciuki do góry. Pomachałam jej dając do zrozumienia Vanessie żeby się nie martwiła. Kiedy blondwłosa wyszła, zostaliśmy sami.
- What's the metter - zapytałam nie pewnie.
- You're the beutiful dancer. I am pleased to dance with you. Well done - pochwalił mnie.
- Very thanks - bąkam zmieszana nie przyzwyczajona do kompletów że strony mężczyzn. I to TAKICH mężczyzn.
Nagle Jungooka gwałtownie do mnie poszedł.... jego ciemne oczy błyszczały niczym drogocenne ciemne diamenty.
- What? - zapytałam zaskoczona.
Jego ciepła dłoń wylądowała na moim policzku, a na jego twarzy znów wykwitł ten frywolny uśmieszek.
- Juliet....What a beautiful, brave, young woman you are. - wyszeptał opierając swoje czoło o moje.
Pewnie sprawdzał czy się od niego odsunę. Oh nie nie miałam zamiaru się odsuwać. I nie bałam się.
- And you are do handsome and cute - odparłam cicho.
- Aeygo...-  mrugam powiekami - I like brunettes - wymruczał zanim mnie pocałował.
Kiedy nasze usta się zetknęły miałam wrażenie że w moim wnętrzu wybucha tysiące wulkanów. Mój mózg rozpuścił się, a nogi miałam jak z waty więc chwyciłam Jungooka za szyję, a moje palce zatopiły się w jego gęstych, miękkich włosach. Jungook popchnął mnie delikatnie na ścianę i przejechał językiem po moich wargach prosząc mnie o dostęp. Rozchyliłam lekko usta i poczułam jak nasze jezyki łączą się w upajającym tańcu. Całował mnie z pasją i niezwykłą czułością, a ja bez wahania poddałam się tym cudownym, ustom, oczom i dłonią. To nie mogła być rzeczywistość, to było zbyt magiczne, zbyt bajkowe... zbyt... niemożliwe. Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliśmy nie wiedziałam gdzie jestem i co się właściwie stało.
- Oh - wydusiłam z siebie....- It was...You..We
- Uhm. You seem like a nice, pretty girl.  I like you. - powiedział Jungook patrząc na mnie z nieukrywaną delikatnością. - Is everything okay?
- Its wonderful. You kiss great - powiedziałam z rozmażoną miną, bo jeszcze nie ochłonęłam po tym co zaszło.
Jungook skierował spojrzenie na dół i sama miałam wrażenie że jego policzki też robią się szkarłatne. Urocze.
- Yes - następnie pochylił się, przytulił mnie mocno i pocałował jeszcze raz krótko i przelotnie - Next Weansday? - w jego głosie zabrzmiało to jak skrywana, tajemnicza obietnica.
- Next Weansday - powiedziałam pewnym głosem.
Następnie dałam mu się objąć i odprowadzić do drzwi będąc pewna że był to najlepszy dzień mojego życia....
.... Kiedy wyszłam z sali Jungook został jeszcze posprzątać sprzęt. A ja udałam się na dół do portierni gdzie czekała na mnie Vanessa. Kiedy tylko mnie zobaczyła  to pomimo iż miała wysokie obcasy podbiegła do mnie skacząc niczym rozbrykana łania i mocno mnie objęła.
- I co? I co? Co ci powiedział - zapytała z oczami wielkości ćwierć dolarówki.
- No...My tak trochę mało rozmawialiśmy - wymamrotałam.
- Oh. Jak to - blondynka zmarszczyła brwi - To co tam robiliście.
- Uhmmm...no - mruknęłam czując jak moje serce tańczy jakiegoś zwariowanego break dance i kompletnie szaleje w mojej piersi.
- No nie wiem może cię pocałował - zażartowała Vanessa, ale wystarczyło jedno spojrzenie na moją minę, by odgadła co się stało - Zrobiliście to. Pocałowaliście się - jej twarz zrobiła się śmiertelnie poważna.
- No tak - odparłam teatralnym szeptem.
Vanessa rzuciła się na mnie z dzikim piskiem i miałam wrażenie że przez chwilę mnie udusi.
- O mój Boże kochana. I co dobrze  całuje. - dopytywała szmaragdowooka z przejęciem.
- Oh Vanessa... nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziałam z donikisztowską miną kiedy przypominałam sobie ten pocałunek - Tego nie da się do niczego porównać. Miałam wrażenie tak jakby ktoś wysłał mnie na gwiazdę, która postanowiła spełnić moje wszystkie najskrytsze marzenia.
- Ja też mam co coś do powiedzenia. Widziałaś jak tańczyłam z Jiminem - zapytała Vanessa.
- Serio. Tańczyłaś z Jiminem - uniosłam brwi ze zdziwienia.
- No tak. Nie widziałaś - dodała z udawanym oburzeniem.
- Byłam zbyt zajęta moim przystojnym nauczycielem by zwracać uwagę na otoczenie - parsknęłam śmiechem, a Vanessa mi zawtórowała.
- No tak. W takim razie ci wybaczę - mruga do mnie. - Więc jak mówiłam tańczyłam z Jiminem, co było cudowne, potem on do mnie poszedł i powiedział że jestem cudowną tancerką i mówił, że potrzebuje przewodnika po Zakopanem i jutro idziemy do jakieś kanjpy - powiedziała szczęśliwa.
- Oh to cudownie - powiedziałam na jednym dniu czując że jeszcze więcej ekscytacji i adrenaliny napełnia mą duszę.
Dziś wydarzyło się tyle rzeczy, że to cud że jeszcze nie eksplodowała.
- Że randka? - dopytywałam.
- Nie mam pojęcia - zmarszczyła nos.
- Jestem pewna że tak - próbowałam podnieść ją na duchu - Może Jimin też cię pocałuje.
- Oh no co ty - odparła i spojrzała na mnie autentyczne wstrząśnięta i zszokowana, ale doskonale wiedziałam że jest zachowycona tym pomysłem.
- Z pewnością cię pocałuje. Trzymam kciuki. Poza tym, który facet oparłby się oszałamiającej blondynce - powiedziałam wskazując na jej złote, wygładzone włosy.
Obie się roześmiałyśmy, a Vanessa spojrzała na mnie z nadzieją, szczerością i radością, a potem powiedziała :
- O niczym innym nie marzę.
- Ehhh...ile Army chciałoby być teraz na naszym miejscu - odparłam nostalgicznie.
- Dokładne - przytaknęła szmaragdowooka.

Obie z ogromnymi uśmiechami i sercami przepełnionymi szczęściem wyszłyśmy że szkoły przepełnione perspektywą słodkiego romansu z tymi nieprzyzwoicie przystojnymi Koreańczykami...., którym żadna z nas nie mogła się oprzeć.




















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro