2.4
Hej moje kochane! Przepraszam, że was zaniedbałam i nic nie pisałam, ale jak wiecie podczas nauczania zdalnego jest tyle pracy i pisania (np.wypracowanie na 9 stron 😉), że już nie miałam siły by pisać tę książkę. Mam nadzieję, że wybaczycie mi nieobecność, a z początkiem wakacji ruszamy z tą książką! 😘😘😘. Kolejny rozdział pojawi się w tym lub następnym tygodniu. Kocham Was moje drogie czytelniczki 😉💗
......- Min-seo! Min-seo - przez zatłoczone Hongde uniósł się delikatny dziewczęcy krzyk, a zaraz potem rozległ się perlisty śmiech.
Średniego wzrostu (161 cm) Koreanka o długich, gęstych, ułożonych w lekkie, lśniące loki włosach w kolorze smoły, ciemnej błyszczącej jak bursztyn w słońcu karnacji i lekko skośnych oczach : jedno oko błyszczało błękitem niczym głębia lazurowej zatoki, a drugie iskrzyło się głęboko opalizującą czernią (heterochromia), odwróciła się i spojrzała z ciepłym uśmiechem na drobniutką zielonooką dziewczynę.
- Jula! - odkrzyknęła Koreanka nazwana Min-seo biegnącą z rozpromienioną twarzą w stronę źródła głosu.
Julka wpadała w objęcia czarnowłosej, o mało się nie wywalając i czując jak z jej ciała uchodzą wszystkie troski i smutki, a jej ciało automatycznie się rozluźnia.
- Och Min-seo - westchnęła brązowowłosa wdychając ciężko powietrze - Jak ja się cieszę, że cię widzę.
Min-seo była zaledwie o rok starsza od Julki i mieszkała tuż obok domu dziewczyny oraz od prawie czterech miesięcy uczęszczała na Uniwersytet Hongik. Dziewczyny poznały się od razu po przyjeździe i mocno się ze sobą zżyły, a na przestrzeni dwóch lat czuły się tak jakby znały się od zawsze oraz miały wrażenie, że są dla siebie jak siostry. Gdyby nie Min-seo, Julka w życiu nie potrafiłaby się nauczyć języka koreańskiego, zwłaszcza, że jej talent do języków był przeciętny. Dzięki pomocy Min-seo mówiła po koreańsku niemal tak samo biegle i poprawnie jak po polsku, a jej wiedza o kulturze Korei Południowej jeszcze bardziej wzrosła od czasu jej początkowej fascynacji tym krajem. Ponadto obie dziewczyny miał podobne charaktery, poglądy, zachowania oraz wielką wiarę w świat. Julka doskonale wiedziała, że to Min-seo była dla niej ogromnym wsparciem i opoką podczas, gdy jej opiekunki stawały się nie do zniesienia, których tak nawiasem czarnowłosa szczerze nienawidziła - zresztą z wzajemnością. Min-seo była miła, kochana, czuła i łagodna, ale w przeciwieństwie do zielonookiej nie pozwoliła na absolutnie żadne pomiatanie nią i wtrącanie się w jej poglądy, a kiedy ktoś próbował to zrobić nie wahała się użyć swojego ciętego języka i stawała bezpośrednia, śmiała i pryncypialna - w dodatku była bardzo uparta, a jak coś sobie wymyśli nie ma żadnej siły, która ją odwiedzie od danego pomysłu. Ku częstemu oszołomieniu Julki nie raz nabluzgała tym trzem wredotą, więc nic dziwnego, że te nie cierpiały animuszu dziewczyny.
- Dzwoniłaś do mnie kochana - powiedziała ciepło czarnowłosa odrywając się od przyjaciółki - Przejdźmy się ulicą i wszystko mi opowiesz - z torebki wyciągnęła małą puszkę, w której był zawarty ulubiony koreański napój Julki, o ryżowym smaku z pływającymi ziarenkami ryżu .
- Sikhye?! Kupiłaś go specjalnie dla mnie - oczy Julki rozbłysły szczęściem i szybko otworzyła błyszczącą neonowo żółtą puszkę pijąc duszkiem słodki płyn, który skutecznie gasił pragnienie kojąc nawet najbardziej zszargane nerwy.
- No tak, w końcu to twój ulubiony napój - przytaknęła z rozbawieniem Min-seo - No dobrze, a teraz opowiedz mi, co one znowu ci zrobiły, bo zaraz normalnie nie wytrzymam z tej ciekawości - dodała rozemocjonowana z szelmowsko błyszczącymi oczami.
Julka wyraźnie posmutniała i westchnęła cicho, następnie zrelacjonowała przyjaciółce dzisiejszą kłótnie z opiekunkami, a wraz z rozwojem wydarzeń pogodna twarz Koreanki coraz bardziej się chmurzyła, o czym świadczyły zmarszczone brwi i zaciśnięte usta.
- Boże! Co za bezczelne, despotyczne tyranki! - zawołała oburzona Min-seo. - Ty robisz dla nich wszystko, a one zachowują się tak podle! Powinny przed tobą klękać i całować ci stopy, gdyby nie ty pewno by zginęły! Jesteś aniołem dla tych diablic i w ogóle powinnaś iść z tym na policję, bo to podchodzi pod zniewalanie i nękanie - wykrzyczała Koreanka czerwieniąc się ze złości, a jej dwukolorowe oczy rozświetliły się błyszcząc niepohamowanym gniewem.
- Nie! Min-seo kochana proszę uspokój się - pisnęła żałośnie Julka trzęsąc się ze strachu na samą myśl o tym. - Posłuchaj mnie, jeśli stracę moje opiekunki, to stracę też wszystko! Ciepły dom, stałe jedzenie.... - zaczęła szybko nastolatka.
- Możesz przecież zamieszkać i u mnie kochana. Nie musisz się tak poświęcać - szepnęła ciepło Min-seo, ściskając mocno drobne, filigranowe dłonie przyjaciółki. - No i w dodatku mogłabyś wtedy nosić jakieś lepsze ciuchy - dodała patrząc krytycznie na jej niedobrane ubranie, w których Julka prezentowała się okropnie w porównaniu do jej eleganckiej szarej marynarki, czarnej bawełnianej bluzki z koronką,
popielatych jeansów z perełkami , ciemnych czółenek na maleńkim obcasie i perłowych małych kolczyków w uszach.
Na widok zestawu Min-seo zielonooka skrzywiła się.
- Wybacz mi, nie mogę. One są uzależnione ode mnie, ja jestem uzależniona od nich - odparła gorzko dziewczyna.
Min-seo podkręciła z rezygnacją głową i popadła w zadumę, w pewnym momencie nagle ni stąd ni zowąd uśmiechnęła patrząc się na Julkę z uniesioną brwią.
- W sumie to, że nazwały cię Kopciuszkiem ma swoje zalety. Co prawda Kopciuszek był okropnie uciemiężony, ale był dobry, odważny, uczuciowy i w dodatku piękny i pełen wdzięku zupełnie jak ty - zauważyła czarnowłosa patrząc z uciechą na młodszą dziewczynę. - I w końcu jego dobroć się opłaciła, gdyż wylądowała w ramionach księcia tańcząc na pięknym balu, a potem mogli żyć ze sobą długo i szczęśliwie. Może i ciebie też spotka coś takiego. Można powiedzieć, że nazwanie cię Kopciuszkiem to był w sumie komplement - Min-seo zadowolona ze swojego rozumowania klasnęła energicznie w dłonie.
Julka wymownie przewróciła oczami parskając śmiechem i rozluźniając napiętą atmosferę.
- Dobra i uczuciowa co prawda jestem, ale niestety nie grzeszę ani odwagą, ani urodą ani tym bardziej wdziękiem - rzekła z przekąsem dziewczyna, a widząc, że przyjaciółka otwiera z oburzeniem usta chcąc zapewne zaprzeczyć dodała. - Nie chcę już o tym rozmawiać. Po prostu przejdźmy się po Hongde.
Dziewczyny wstały z ławki i ruszyły wzdłuż ulicy śmiejąc się, rozmawiając i próbując koreańskiego jedzenia street food. W pewnym momencie Min-seo ujrzała powiewający na wietrze ogromny billboard umieszczony tuż nad ich głowami.
- Acha, więc już wrócili do Korei. I znowu mają koncert - powiedziała głośno dziewczyna.
- Kto - zapytała dziewczyna patrząc się w telefon, a kiedy jej wzrok powędrował w tę stronę, co oczy przyjaciółki Julka poczuła, że robi się jej słabo, a oddech przyspieszył widząc znajomą twarz, na której widok jej serce zabiło mocniej.
- No cóż...nasi królowie k-popu - zaśmiała się Koreanka - Zespół BTS. Przecież ich znasz i uwielbiasz.
- Uhmm - mruknęła cicho dziewczyna.
- Wiesz, zawsze się zastanawiałam czy są tak przystojni jak na tych wszystkich filmikach i zdjęciach. Nie wątpię, że bez Photoshopa zapewne też wyglądają nieźle, ale pytanie czy są tak olśniewający...
- Ma zdecydowanie bardziej pozazmysłową urodę - wypaliła Julka nie zdając sobie sprawę, co mówi, a kiedy usłyszała swój głos znieruchomiała, przeklinając w myślach swój długi język.
-A ty skąd to wiesz i o kim mówisz? - Min-seo odwróciła się w stronę Julki, a widząc rumieńce pojawiające się na twarzy dziewczyny i wyraz zakłopotania powtórzyła - Mówisz o nich? To był żart, czy serio wiesz jak wyglądają.
- Wiesz co, chodźmy może jeszcze kupić sobie trochę tych pysznych Hotteok - wykrzyknęła prędko Julka próbując zmienić temat i wymigać się od odpowiedzi choć w głębi duszy wiedziała, że znająca ją na wylot Min-seo przejrzy zamiary dziewczyny.
- O nie nie - zawołała stanowczo czarnowłosa łapiąc młodszą za rękę i zmuszając Julkę ,by spojrzała jej w oczy. - Powiedz co się dzieje i skąd wiesz jak wyglądają. Przecież wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko kochana - dodała Koreanka już nieco łagodniejszym, lecz wciąż upartym tonem.
- Dobra... - westchnęła że zrezygnowaniem Julka.- Jak wiesz po kłótni z moimi opiekunkami poszłam na zakupy. Po części dlatego, że tego Ha-yoon mi kazała i po części dlatego, że miałam ich dość i chciałam pójść przewietrzyć się. I jak wracałam do domu....- Julka zwiesiła na chwilę głowę w dół, zamykając oczy i poczuła dreszcze na całym ciele, gdy rozkoszowała się tym cudownym, upajającym wspomnieniem, który przypominał dziewczynie sen, a po krótkim milczeniu dodała - spotkałam kogoś - delikatnie policzki zielonookiej pokryły się purpurą.
- Kogo? - zapytała podekscytowana Min-seo, ruszając charakterystycznie brwiami.
- Jeona Jeon-gguka - Julka szepnęła tak cicho, że zabrzmiało to bardziej jak lekkie siąpienie deszczu niż ludzki głos.
Min-seo opadła szczęka do podłogi. Dosłownie. Czarnowłosa wpatrywała się w przyjaciółkę z szeroko otwartymi ustami i oczami wielkości pięciozłotówki usiłując coś wybełkotać. Brązowowłosej krew zaczęła dudnić w uszach zagłuszając seulski, wielkomiejski zgiełk, a potem nastąpiło tak długie milczenie, że Julce wydawało się, że na kilka sekund świat stanął w miejscu. Cisze przerwał ogłuszający krzyk Min-seo tak głośny, że Julka była pewna, że usłyszano jak w Pusan (bardziej znana wersja to Busan) . Następnie Min-seo z jaśniejącymi od podekscytowania oczami uśmiechając się jak pijana złapała przyjaciółkę za ramiona.
- Czekaj! TEGO Jeon-gguka? - wykrzyknęła czarnowłosa, a jej spojrzenie powędrowało na powiewający plakat - I jak zareagowałaś? Ucieszyłaś się? Poprosiłaś go o autograf?
- Noooo....Eeee - wybąkała zawstydzona Julka czerwieniąc się, o ile to możliwe jeszcze bardziej nerwowo, zwieszając głowę w dół, lecz postanowiła być szczera, bo chciała się zwierzyć przyjaciółce, a Min-seo i tak w końcu by to od niej wyciągnęła - Nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy. Kiedy chciałam do ciebie zadzwonić, by ci o wszystkim opowiedzieć, potknęłam się, Jungook po prostu złapał mnie w ramiona, ochraniając przed upadkiem, a potem wpatrywałam się w niego jak głupia. A jakby tego było mało, kiedy próbował mnie postawić na nogi, wcisnęłam głowę w jego klatę! Ja i moje dwie lewe nogi! - jęknęła Julka z zażenowaniem, chowając drobne ręce w twarzy.
- Boże....- rzekła Min-seo z nabożnym szeptem - Czy ty kompletnie nie wiesz czego dokonałaś?! Najbardziej pożądany mężczyzna całej w Korei trzymał cię w ramionach! - zawołała gorączkowo, a następnie rozejrzała się po całej ulicy i zaczęła krzyczeć, gdyż najwyraźniej jej emocje sięgnęły takiego zenitu, że nie wiedziała, co robi - Ludzie słuchajcie! Moja przyjaciółka była w ramionach Je...- na szczęście Julka zdumiona zachowaniem Min-seo zdołała zakryć jej usta,mierząc przyjaciółkę gniewnym spojrzeniem.
- Oszalałaś?! Może oznajmisz to całemu światu, co?! - burknęła dziewczyna zerkając na Min-seo i wydymając wargi.
- Przepraszam. - powiedziała, że skruchą Min-seo, ale z jej twarzy nie zszedł szeroki uśmiech. - Po prostu...ja czuję, że to może być przeznaczenie! Poza tym być w ramionach takiego cudownego ciacha! Wiesz, ile kobiet sprzedałoby własną matkę, by móc być na twoim miejscu?! - zawołała, no co Julka uderzyła się otwartą dłonią w twarz, przewracając wymownie oczami.
- No już nie przesadzaj proszę cię, bo takie słowa są już emfazą, a co do tego przeznaczenia...jak ty to sobie wyobrażasz golden maknae z dziewczyną, która nie umie przejść od punktu A do punktu B nie upadając przy tym na twarz - pokręciła głową, a następnie powiedziała - Chodź. Idziemy na Hotteok. I nie chce słyszeć o nim ani słowa więcej - dodała stanowczo Julka ciągnąć przyjaciółkę wzdłuż ulicy i starając się uspokoić kołatanie serca i buzujące emocje, które wyzwalało w niej wspomnienie oczu, które błyszczały hebanową czernią zupełnie jak nocne niebo przyozdobione srebrnymi gwiazdami...
- Ale wiem, że...- spróbowała jeszcze raz Min-seo znając prawdziwe uczucia przyjaciółki i nie mogąc uwierzyć w jej ogromny brak wiary w siebie i w to, że mogłaby się podobać komuś takiemu jak światowej sławy piosenkarz, o którym śnią miliony....
- Dość! - przerwała jej ostro Julka, rumieniąc się i starając nie patrzeć się przyjaciółce w twarz...
Srebrne promienie księżyca wpadły do małego pokoiku oświetlonego tylko paroma świecami i jasną poświatą padająca z komputera. Drobna postać siedziała na łóżku i wpatrywała się z ożywieniem w ekran laptopa. W pewnym momencie ni stąd ni zowąd w kręgu światła pojawiło się małe czarne stworzonko, a z ust postaci wyrwał się dziewczęcy okrzyk połączony z zaskoczeniem i przestrachem. Dwie pary zielonych oczu błysnęły w półmroku. Dziewczyna przez kilka sekund wpatrywała się w stworzonko, a potem wybuchła głośnym śmiechem.
- Jume (japońskie imię dla pupila) chodź tutaj - szepnęła z rozczuleniem brązowowłosa wzięła stworzonko na ręce, które okazało się być małym kociątkiem o smolistej sierści, alabastrowych, ostrych, błyszczących zębach, różowym języczku i srebrnych, mieniących się pazurkach. Ułożyła zwierzaka na pościeli wsłuchując się w jego mruczenie. W półmroku zielone oczy kociątka błyszczały jak nocna, odbijająca się w blasku księżyca granyszpanowa toń.
- Mój mały. Ciężkie mamy życie, ale przynajmniej mamy siebie, prawda? - zaśmiała się ponuro dziewczyna, zerkając na ekran laptopa, a następnie westchnęła i podeszła do wielkiego, staroświeckiego lustra znajdującego się przy ścianie. Skrzywiła się patrząc na małe stopy wciśnięte w pudrowe klapki, ogromną czerwoną bluzę, która wisiała na niej jak na manekinie skutecznie ją skracając i na czarne getry, w której niebotycznie chude nogi sprawiły wrażenia anorektycznych. Włosy z rozwalonych kucyków sterczały na głowie jak antenki. Zielonooka pokręciła niemrawo głową, obracając się ostatni raz wokół lustra, aż w końcu stwierdziła, że wspomnienia rodziców, którzy odwożąc ją na początek roku zachwycali się jej piękną, rozkloszowaną skórzaną spódniczką obdarowując ją komplementami nie wyjdzie jej na dobre, cudna przeszłość nie wróci, a ból po utraconym życiu nie zniknie. Brązowowłosa odwróciła się i rzuciła się na łóżku, wtulając w ciepłe ciało kotka. W pewnym momencie jej wzrok zatrzymał się na ekranie komputera, dziewczyna znów mimowolnie się uśmiechnęła i poczuła szybsze bicie serca widząc czarnowłosego, wysokiego mężczyznę w czarnym garniturze, w kręconych włosach i z uroczymi dołeczkami ukazującymi się w jego policzkach. Dziewczyna nagle spuściła głowę i westchnęła cicho, rzucając uważnie spojrzenie swojemu kotu.
- Jak myślisz Jume... czy on mógłby się we mnie zakochać - zapytała na głos, choć to wyglądało tak, jakby pytała samą siebie...- Chyba nie, mój mały - mruknęła i jeszcze długo wpatrywała się w jasne urządzenie...
.....- Julka! Julka - wymowne krzyki pani Kim niosły się po całym domu, a walenie w zardzewiałe drzwi pokoju Julki słyszała chyba cała dzielnica.
- Już wstaję - zawołała dziewczyna, zrywając się szybko na równe nogi.
- Idiotka! - odezwał się zza drzwi głos pani Kim - Ty tu sobie śpisz, a taki ważny gość zaszczycił nas naszą obecność. Tak długo się o to starałam, a ty durna dziewucho się lenisz! Służba musiała czym prędzej przygotować wykwintne śniadanie! Myślisz, że sprowadziłam cię tutaj, po to byś wylegiwała się w łóżku jak jakaś frywolna księżniczka - wrzeszczała pani Kim każde zdanie poprzedzając wszystkimi możliwymi koreańskimi przekleństwami, w każdym razie tymi, które Julka znała.
- Moje córeczki! - zaszczebiotała nienaturalnie wysokim i szczęśliwym głosem pani Kim. Ubierzcie najpiękniejsze suknie i zróbcie najgrubszy makijaż, musicie zrobić jak najlepsze wrażenie, a może odmieni się nasz los, pozbędziemy się tej białej dziewki i będziemy żyć jak królowe - piszczała ekscytacją pani Kim, a kiedy znów odezwała się do zamkniętej w pokoju kompletnie oszołomionej Julki jej głos brzmiał bardziej szorstko i gniewnie niż zazwyczaj. - A ty moja bezmózga paniusiu nawet nie waż się wyjść zza tych drzwi podczas jego wizyty. Trzymaj tą swoją paskudną, trupią twarz w tych czterech ścianach i nawet nie myśl, że wolno ci się mu pokazać. Jeżeli to zrobisz, to zapomnij o spotkaniach z tą swoją egoistyczną, wredną przyjaciółeczką! - stukanie 15-cm szpilek oznaczało odejście pani Kim.
Julka dopiero po kilku sekundach otrząsnęła się z nostalgii. Słowa pani Kim ją zasmuciły, ale brązowowłosa była do podobnych przytyków przyzwyczajona i zawsze sobie mówiła, że to nieprawda, gdyż mimo iż Julka miała małą wiarę w siebie znała swoją wartość i wiedziała, że nie jest bezwartościowa, dlatego starała się nie przejmować się takimi tekstami pani Kim i jej córek, choć nie dało się zauważyć, że dzisiaj pani Kim była dla niej jeszcze bardziej wredna niż zazwyczaj. Dziewczynę zaintrygował również tajemniczy gość. Początkowo pomyślała o brytyjskiej koleżance swojej opiekunki, ale niby dlaczego ona miała zmienić ich życie? Pani Kim nie znała nikogo zamożnego, nie miała żadnych krewnych, nie licząc dwóch córek, więc kto to mógł być? Julka mając milion pytań w głowie ogarnęła się, ubrała swoje zwyczajne robocze ubrania i pogrążyła się w zadumie. W końcu ciekawość zwyciężyła i mimo ostrego zakazu pani Kim postanowiła dowiedzieć się więcej o tajemniczym gościu. Delikatnie otworzyła drzwi starając się, by nie wydały żadnego dźwięku. Julka ucieszyła się, że ma małe stopy, bo gdy bezszelestnie schodziła po schodach na palcach, nikt jej nie usłyszał. Brązowowłosa podkradła się do drzwi kuchni, słysząc jak pani Kim opowiada o swoim domostwie gościowi, a męski głos, który dla Julki brzmiał dość znajomo sprawił wrażenie miękkiego, ciepłego, a wręcz niesłychanie kojącego i dźwięcznego. Julka zmarszczyła z niepokojem brwi - skąd niby miała znać zamożną osobę w Korei? Dziewczyna podkradła się do drzwi od kuchni, przestając na chwilę oddychać z nerwów. Julka wzięła głęboki oddech i zajrzała w szparę w drzwiach.... ledwo powstrzymując głośny okrzyk, który zdradziłby jej obecność.
Jej oczom ukazała się ostatnio osoba, którą Julka spodziewała się ujrzeć w swoim życiu....
Mam do was pytania
1. Co myślicie o Min-seo? Polubiłyście ją?
2. Jak wam się podoba stylizacja Min-seo?
3. Jak myślicie - kogo zobaczyła główna bohaterka?
4. Zadowolone z muzyki?
5. W tym rozdziale pojawiło się kilka trudnych słów z naszej pięknej polszczyzny, więc jakbyście czegoś nie wiedziały - nie wstydźcie się pytajcie kochane 💋!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro