Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

Stuk....Stuk..Stuk.. Stukot obcasów niósł się echem po korytarzu. Ja i Vanessa szłyszyśmy roześmiane przez szkolny hall rozmawiając między sobą z wielkim przejęciem. Blondynka były ubrana w czarną, bawełnianą sukienkę midi z koronkowymi wykończeniami, czarną skórzaną kurtkę i czarne zamszowe sandałki na słupku. Swoje jasne włosy wygładziła, minimalnie pofalowała, lecz w taki sposób, że wciąż wyglądały na proste, rozpuściła je, a na czubku głowy zrobiła malutkiego koczka. Natomiast ja miałam na sobie białą lnianą sukienkę maxi z krótkimi ramiączkami, jasnobrązową skórzaną kurtkę i jasnobrązowe zamszowe sandały na słupku. Swoje mocno kręcone włosy w kolorze sepii ułożyłam w lekkie loki. Do tego obie miałyśmy olśniewający makijaż glow - blondwłosa w ciemnych odcieniach, a ja w różowych tonacjach.
- Hey. Cześć dziewczyny - zawołałam podchodząc do koleżanek.
Klaudia potrząsnęła swoimi różnobarwnymi włosami - barwy układały się od ciemnego hebanu przez mocny burgund, słodką wiśnie by skończyć na krwistej czerwieni na końcówkach. Dziewczyna odgarnęła kręcone włosy z ciemnej twarzy w kolorze orzecha włoskiego. Jej kakaowe oczy pociemniały przybierając brunatną barwę kiedy spojrzała na nas ze zdumieniem.
- Wow. Ślicznie wyglądacie. - powiedziała Klaudia
- Mamy jakieś święto? - wtrąciła z niepokojem dziewczyna o jasnych, krótkich, słomkowych włosach opadających na bladą niczym perła twarz.
- Święto? Skądże Julka! - roześmiała się Vanessa kręcąc głową i zerkając z ogromnym uśmiechem i niecierpliwością na zegarek.
Julka i Klaudia spojrzały na siebie zdekoncentrowane, a ja i Vanessa uśmiechnęłyśmy się do siebie porozumiewawczo. Trudno nam było powstrzymać szybsze bicie serca na samą myśl o tym kto niedługo będzie na nas czekał....
- Aha! - zawołała nagle z olśnieniem Klaudia patrząc na nas ze zrozumieniem.
- Co? Aha - zapytałam marszcząc brwi.
- No cóż wystroiłyście ... dla swoich księci z bajki - zachichotała Julka poruszając znacząco barwami i mrużąc zielone oczy w kolorze khaki.
- Księci z bajki - powtórzyła Vanessa rumieniąc się.
- Oh! To już nie wolno się ładnie ubrać? - wtrąciłam z udawanym oburzeniem powstrzymując śmiech.
- Oj przecież to nic złego - Klaudia uśmiechnęła się i żartobliwie dźgnęła mnie w brzuch - Będą wami oczarowani.
Uśmiechnęłam się szeroko na samą myśl o tym. Wyobraziłam sobie zachwyt malujący się na jego anielskiej twarzy, wyobraziłam sobie ten czarujący uśmiech skierowany w moją stronę, wyobraziłam sobie ten cudowny blask w jego pięknych oczach, którym mnie obdarzy tak jak żaden inny mężczyzna mnie nie nigdy obdarzył. Boże... Jeon Jungook mną zachwycony...na samą myśl poczułam jak przechodzą mnie dreszcze i ucieszyłam się że siedzę bo inaczej z powodu mięknacych kolan z pewnością bym upadła. Kątem oka zerknęłam na Vanessę i wiedziałam że śni podobne wizje do moich.
- Park Jimin...mną oczarowany - szepnęła Vanessa z nabożną czcią.
Klaudia i Julka zachichotały cicho.
- Nom. A potem zabiorą was na białym koniu i powiodą was do wielkiej willi z basenem do Seulu - powiedziała że śmiechem brązowooka kręcąc głową bez przekonania.
- Tylko postarajcie się na nich od razu nie rzucić - dodała cicho Julka spoglądając na nas ostrożnie.
- Jak będzie nas tak kusić to może być trudno - mruknęłam pod nosem.
- Ależ oczywiście że się na nich nie rzucimy... Jesteśmy profesjonalnymi Army, a nie jakimś psychofankami - choć Vanessa wyglądała jakby chciała przekonać samą siebie.
- Oczywiście czysty profesjonalizm. Jeżeli się nami zachwycą to cudownie, a jeżeli nie...to - urwałam przestraszona..
"Co by było gdyby Jeon Jungook powiedział mi że jestem brzydka?" - oddaliłam od siebie czym prędzej tą nieprzyjemną myśl. Poza tym nasi kochani idole są na to stanowczo zbyt dobrze wychowani.
- Mam nadzieję że się im spodobamy - powiedziałam z pewnością siebie w głosie.
Optymizm to podstawa.
- Już - powiedziała Vanessa z drżącym oddechem - Już 7.50.
Rzuciłyśmy sobie tylko jedno podnoszące na duchu spojrzenie, a potem obie czując jak adrenalina zaczyna wrzeć w naszych sercach rzuciłyśmy się w stronę drzwi na tyle szybko na ile pozwalały nam obcasy...
Parę sekund później stałyśmy przy ścianie będąc za nią odrobinę schowane. Było tak cicho i byłyśmy tak przejęte, że to cud że nie zemdlałyśmy.
- To tylko zwykli, normalni faceci... - powiedziała cichutko Vanessa - Wcale nie wyglądają jak greccy bogowie, wcale nie mają tych idealnych twarz, wcale nie mają tych rozbrajających uśmiechów....
- Nie pomagasz - mruknęłam pod nosem.
- Przepraszam - pisnęła Vanessa.
Nagle usłyszałaśmy dźwięk otwieranych drzwi, głosy w obcym języku - koreańskim i obie zamarłyśmy.
Ja i Vanessa wzięłyśmy głęboki oddech i powoli wychyliłyśmy się za ściany by zobaczyć....
Dobrze że stałam przy ścianie bo inaczej z powodu mięknacych kolon bym się osunęła na podłogę, oparłam się o ścianę i przyciągnęłam do siebie Vanessę chcąc ją ocucić, ponieważ cały kolor odpłynął jej z twarzy, zaczęła się chwiać i byłam pewna że gdybym tego nie zrobiła to by upadła na ziemię. Starając się opanować drżenie rąk i serce bijące tak szybko że to cud że i nie wyskoczyło z piersi wychrypiałam
- W porządku?
- O kurwa - Vanessa przeklnęła pod nosem.

No cóż przynajmniej nasi kochani idole jeszcze nie poszli w naszą stronę i nie zauważyli, że prawie i dosłownie zemdlałyśmy na ich widok....

Moja stylizacja

Stylizacja Vanessy

Ps. Tutaj pokazuje wam stylizacje, bo dzięki temu mam nadzieję że będziecie mogli w lepszy sposób wyobrazić historię opisaną ja górze 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro