Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wyznanie

Skończyła się już ostatnia lekcja, teraz w mojej głowie pałętają się słowa tamtej idiotki. Czy on poważnie ma, aż tak niskie wymagania? Kierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły, gdy ktoś zaczął mnie ciągnąć w stronę wcześniej wspominanego kantorka, ten debil jest poważnie chory na łeb. Wepchnął mnie siłą do środka sam też wszedł i zamknął za sobą drzwi. Od razu przyszpilił mnie do ściany, opierając swoje dwie dłonie na niej. Po jaką cholerę on to robi? Czy on myśli, że mi się to podoba? Spojrzałam w jego oczy, miał teraz inne spojrzenie, spojrzenie psychopaty, który chce mnie zabić. W co ja się wpakowałam, dlaczego szłam przez ten przeklęty park?! Bicie mojego serca przyspiesza z sekundy na sekundę.  

Błądził swoim obojętnym wzrokiem po mojej twarzy, zatrzymał się na moich ustach i przygryzł wtedy swoją wargę. Chciałam się jakoś od niego oswobodzić, ale niestety miałam z tym problem, ponieważ był już w tak niebezpieczniej odległości ode mnie.

- Oszalałeś?!- rzekłam stanowczo, próbując go odsunąć od siebie.

- Na twoim punkcie- szepnął do mojego ucha.

- Zabawny jesteś naprawdę, każdej to mówisz co się napałęta?- uniosłam lewą brew ku górze.

- Staram się być z tobą szczery, a ty mnie tak spławiasz?- zaczął się lekko irytować.

- Szczery? Czy po prostu chcesz mnie przelecieć jak tamtą...tamtą lampicere?

- Nie! Głupia jesteś? Poczekaj kogo?- lekko odsunął się ode mnie.

- Proszę cię Jeon, aż tak nisko upadłeś, że bierzesz się za pierwszą lepszą?- zaczęłam z niego drwić.

- Pogrywasz sobie ze mną?- zapytał.

- Raczej to ja tobie powinnam zadać to pytanie- posłałam mu obojętne spojrzenie.

- O czym ty pleciesz dziewczyno?- oblizał usta.

- Jeon może i jestem tu krótko to i tak wystarczyło, abym się nasłuchała dość na twój temat no i wiedzę, że to kłamstwem nie było, ale żeby się zniżać do takiego poziomu?- zaśmiałam się cicho.

- Jakiego poziomu?- zapytał.

- Myślałam, że masz jakieś wymagania, ale żeby brać się za kogoś takiego jak ona?- prychnęłam

- Czy ty oby nie jesteś zazdrosna?- zauważyłam ten jego zwycięski uśmieszek.

- Nie mam o co być zazdrosną- uśmiechnęłam się.

Chłopak chwilę na czymś myślał. Można było zauważyć, że się wkurzył.

- Dobra teraz to ty posłuchasz mnie- przybliżył się do mnie i złapał mój nadgarstek i przybił go do ściany- Nie mam pojęcia jakich pierdół tobie nagadali, ale zaręczam, że nie napadam na wszystko co się rusza- wtedy ścisnął nadgarstek mocnej- i przyrzekam, że nie wiem co masz w sobie, ale to coś cholernie mnie w tobie pociąga- spojrzał się na mnie przenikliwym wzrokiem- uwierz mi, proszę- drugą dłonią gładził mój policzek.

- To było naprawdę urocze- położyłam swoją dłoń na jego przy moim poliku, a mu iskierki w oczach już się pojawiły- znasz mnie jeden dzień, moment ty mnie w ogóle nie znasz- straciłam jego rękę.

- Kiedy to do ciebie dotrze, że znam cię dłużej?- był już stanowczo za blisko mnie.

- Nie rozumiem, jesteś jakimś psycholem?

- Nie, zgłupiałaś? Po prostu uwierz mi, a nie tym zasranym plotkom!- czułam jego oddech na swojej twarzy.

- Dlaczego wybrałeś mnie? Jest tyle dziewczyn, a ty uczepiłeś się mnie- łza po moim policzku spłynęła mimowolnie.

- Masz coś w sobie, co przyciąga mnie do ciebie jak magnes- otarł łzę kciukiem- nie płacz przeze mnie, nie wybaczę sobie tego.

Ujął moja twarz w swoje dłonie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

- Proszę nie rób tego- spojrzał w moje zapłakane oczy i zrobił to samo co wcześniej, ale tym razem włożył w to całe swoje emocje, uczucia. Z delikatnego pocałunku zrodził się namiętny. Początkowo tego chciałam, ale z czasem zrozumiałam, że to nie na miejscu i odepchnęłam chłopaka.

 * POV TAEYOUNG *

Dlaczego on mi to zrobił? W dodatku z tamtą zdzirą?! Jak ja dostanę w swojej ręce to nie wyjdzie z tego cało. Od kiedy ukrywali swój romans?! Ja za nim tak szalałam, za kimś kto nie jest nawet mnie wart. Jeszcze gadam sama do siebie, jesteś dupkiem!- krzyknęłam ostatnie słowa.

- Kto jest dupkiem?- spytała mnie moja przyjaciółka Jiyoon.

- Nie strasz tak Ji- złapałam się za serce.

Jiyoon to moja przyjaciółka znam ją od dobrych lat. Parę dni po tym jak tu przyjechałam to poznałam właśnie ją. Jest śliczną dziewczyną z długimi czarnymi włosami, ma troszkę ciemniejszą karnacje i te jej oczy takie pełne mądrości. Niższa ode mnie ma może metr sześćdziesiąt wzrostu. Bardzo utalentowana pod względem naukowym. Z wszystkich przedmiotów jest najlepsza, a jak nie to jedna z lepszych. Ale niestety jak, każdy człowiek ma swoje wady. Jej wadą jest nieokazywanie uczuć. Podoba się jej pewien chłopak on pewnie umiałby roztopić to lodowate serce, ale chyba na tym etapie to pozostanie. Dla mnie i tak jest wspaniała.

- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie Tae- rzekła poprawiając swoje włosy.

- Widziałam Taehyunga jak całował tamtą zdzire- po moich policzkach spłynęły łzy.

- Dobrze wam się układało, więc dlaczego miałby cię zdradzić?- zapytała.

* Dwa miesiące wcześniej *

- Young-ia zaczekaj!- krzyknął do mnie brązowowłosy chłopak.

- Coś się stało?- spytałam zaskoczona.

- Muszę Ci coś powiedzieć- przybliżył się do mnie i ujął mój polik.

- Tak?- byłam zdziwiona jego zachowaniem.

- Proszę obiecaj, że to odwzajemnisz- powiedział.

- Jak mogę obiecać coś o czym nie wiem?

- Dlaczego wszystko komplikujesz...- podrapał się po karku.

- Proszę?- odparłam oburzona.

Podszedł do mnie i od razu wpił się w moje usta, oczywiście odwzajemniłam pocałunek.

- Teraz rozumiesz?- zapytał.

- Czy ty...

- Tak ja cię kocham!

Po tych słowach mnie zamurowało, chłopak w którym się podkochuje od trzech lat, nagle mów mi, że mnie kocha? Jedynie co nas łączyło to przyjaźń.

- J-j-a...zaskoczyłeś mnie Tae...- spuściłam głowę w dół cała zarumieniona.

- Oj nie ukrywaj się, wyglądasz uroczo gdy się rumienisz- wpałętał mnie w jeszcze większe zakłopotanie- Wiem, że czujesz do mnie to samo- odparł i pociągnął mnie za rękę.

- Gdzie mnie ciągniesz?- spytałam nieśmiało.

- Nie mogę powiedzieć, bo to niespodzianka- posłał mi swój kwadratowy uśmiech.

Po dziesięciu minutach drogi ujrzałam plac zabaw, miejsce w którym pierwszy raz spotkałam chłopaka. Chodziłam wtedy do podstawówki, a on był już w gimnazjum. Ze względu na to, że od małego byłam chamowata dla innych miałam nie małe problemy. W tamtym czasie, groziło mi dwóch chłopaków z klasy Taehyunga ich koleżanka miała mnie w to miejsce zabrać udała, że mamy się tam niby pobawić. Gdy już byłam na miejscu zza drzew wyszli właśnie oni, było mi smutno jak załapałam dlaczego chciała się ze mną "bawić". Wtedy właśnie przyszedł on, mój wybawiciel. Słyszał pogróżki na mnie chciał mi po prostu pomóc, co zrobił. Od tamtego momentu się z nim przyjaźnie, zawsze mogłam na niego liczyć, ale niestety w trzeciej gimnazjum, zaczęłam coś do niego czuć.

- Dlaczego mnie tutaj zabrałeś?- zapytałam.

- Pamiętasz?- odparł uradowany.

- Jak mogłabym zapomnieć zamachu na moje życie to tak cię bawi?- posłałam mu groźne spojrzenie.

- Przez te lata się nie zmieniłaś- posmutniał.

- Co masz na myśli?

- Że nadal jesteś zimną chamówą!- krzyknął śmiejąc się.

- Ty mały wredny!- rzuciłam się na niego.

- Za to cię pokochałem- powiedział obejmując mnie- Nigdy się nie zmieniaj- oparł swoje czoło o moje.

* Teraźniejszość *

Teraz, się obściskiwał z tamtą zdzirą z tego pierdolonego placu zabaw! Niby to ja wszystko komplikuje...

- Halo, odpowiesz łaskawie na moje pytanie?- traciła mnie łokciem Ji.

- Wybacz zamyśliłam się- uśmiechnęłam się szczerze.

- Jeszcze raz- przewróciła oczyma- dlaczego cię zdradził, skoro wam się układało o to pytałam- wyczułam ironię u niej.

- Wiesz ja uważałam, że wszystko się układa, może on odczuwał inaczej? Proszę cię chodźmy gdzieś- zaproponowałam.

- Dla ciebie opuszczę kółko teatralne- zaśmiała się- na rogu otworzyli nową kawiarnię, ma same dobre oceny- pociągnęła mnie za rękę.

- To twoje poczucie humoru, mi to obojętne może i być tam- odparłam bez emocji.

- Ja cię jeszcze rozchmurzę!- zapewniała.

- Jiyoon i Taeyoung!- krzyknęła do nas pani Park.

Zatrzymałyśmy się i odwróciłyśmy w kierunku pani.

- Mam do was prośbę, przed chwilą byłam w kantorku po klucze które tam zostały, ale niestety zostawiłam tam swoje od sali. Mogłybyście mi je przynieście do pokoju, bo jak widzicie muszę zanieść tę dokumentację do dyrektora- wskazała na papiery.

- Oczywiście zaraz będziemy- ukłoniłyśmy się i skierowałyśmy się w stronę kantorka.

* YOONA POV *

- Nie Jeon to nie na miejscu, ja nie mogę- rzekłam stanowczo.

- Nie czujesz do mnie nic?- złapał mnie za podbródek

- Ja....- nagle otworzył ktoś drzwi, była to Tae z jakąś dziewczyną, którą skądś kojarzę.

- Co tu się dzieje!?- krzyknęła moja przyjaciółka, widać było, że chłopak był zaskoczony ich obecnością.

- Taeyoung to nie jest na to co wygląda- starałam się tłumaczyć.

- Nic się nie dzieję, a co ma się dziać. Przegrywasz nam rozmowę- uśmiechał się w dość specyficzny sposób.

- Po pierwsze od kiedy Yoona jest twoja przyjaciółką, a po drugie jaka rozmowa ona jest przerażona- zauważyła rudowłosa.

Nagle słów mi zabrało, patrzyłam się z jednego na drugą, nie mogłam nic z siebie wydusić. Przeszkadzał mi w tym jeszcze Jeon, który cały czas stal nade mną.

- Od kiedy jesteś taka ciekawska?- coś wydaję mi się, że ta dwójka za sobą nie przepada.

- Odejdź od niej!- uniosła ton.

- Skarbie nie będziesz mi mówić co mogę robić, a co nie- prychnął.

Przyjaciółka Taeyoung, również się nie wtrącała do rozmowy, za to we mnie gniew się buzował.

- Chyba cos ci powiedziałam.

- Myślisz, że mnie to w jakiś sposób obchodzi?- !zaśmiał się.

- Jeon Jeongguk!- krzyknęła.

- Tak się nazywam, jeszcze coś? Jak nie to tam masz drzwi- wskazał na nie i odwrócił się w moją stronę, po czym chciał mnie jeszcze raz pocałować.

- Potrafisz się, aż tak zniżyć? Jesteś chamem i dupkiem i nic tego nie zmieni- odepchnęła go z wszystkich moich sił.

- Z tobą to co znowu, wcześniej jakoś nie protestowalaś- uśmiechnął się zadziorne.

- Nie myliłam się co do ciebie nie uwierzę, w żadne słowo jakie mi powiedziałeś, ja się nie dam bawić sobą- popatrzyłam na niego z pogardą i wyszłam.

Chłopak chciał mnie zatrzymać, ale uniemożliwiła mu to Taeyoung.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział za nami. Te jest dość długi. Jestem z niego zadowolona i to bardzo. A wam jak się podobało :D?

Dziękuje za ponad 600 wyświetleń i 49 gwiazdek. Nawet nie wiecie jak się cieszę! Jesteście najlepsi :*

Miłego! :D 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro