Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Niemożliwe

- Powiedziałem stój!- mocno chwycił mnie za prawy nadgarstek i przyciągnął do siebie.

- Co Ty robisz? Puszczaj mnie, za kogo Ty się uważasz, dupku!- pociągnęłam gwałtownie ręką- Co się tak gapisz!- jego wzrok naprawdę mnie niepokoił.

- Uważaj na słowa- powiedział po czym mocniej przyciągnął mnie do siebie.

- Zostaw mnie w spokoju, czemu jesteś taki uparty?- odparłam marszcząc nos.

Chłopak zamiast mnie puścić, odepchnął mnie lekko od siebie, a następnie przycisnął do ściany. Jego wzrok błądził po mojej twarzy, niedługo po zatrzymał się na moich oczach i głęboko w nie spojrzał, wtedy przeszły mnie dreszcze. Bezsilnie zamknęłam oczy, niech to już się skończy w końcu.

- Czy to ty?- zapytał, przez co lekko uchyliłam jedno oko.

- O czym ty bredzisz?- odparłam nadal mając je uchylone.

- Jestem tego pewien, że to ty- wypowiedział cicho wprost do mojego ucha, moje oczy od razu się otworzyły.

- Czy ty siebie słyszysz?- zapytałam.

- Głośno i wyraźnie- odparł.

- To idź się lecz na nogi, bo na głowę już za późno- próbowałam go odepchnąć.

- Nie bądź taka hop do przodu, bo Cię z tyłu zgwałcą- posłał mi zadziorny uśmiech.

- Jesteś naprawdę głupi- rzekłam, przymrużając oczy.

- Do później, słonko- puścił do mnie oczko po czym odszedł

Co ten głupek wygaduje, skąd on niby może mnie znać chyba naprawdę powinien się leczyć. Nie pojmuje jednej rzeczy, dlaczego się tak mnie uczepił, nic mu do cholery jasnej nie zrobiłam! Jeszcze nic mu nie zrobiłam...

* JUNGKOOK PROV *

Nie wiem dlaczego, ale przeczucie mówi mi, że to jest właśnie ona, dziewczyna poznana przez internet. Muszę się jeszcze naprawdę upewnić, a co jak się okażę, że uganiam się za jakaś pierwszą lepszą laską? Moja reputacja wtedy runie w gruzach.
Aktualnie siedzę na schodach i nawet nie mam pojęcia jak się za to zabrać. Uniosłem lekko głowę i zauważyłem, jak zza ściany wchodzą moi przyjaciele.

- Co się dzieje młody?- usłyszałem głos Namjoona nad swoją głową, nadal patrzyłem pusto w podłogę.

- Ty- poczułem jak ktoś mnie szturchnął- zejdź na ziemie- oznajmił Hoseok.

- O co chodzi?- mruknąłem od niechcenia.

- Co jest z tobą?- wtrącił rudowłosy.

- Co was to interesuje- chciałem wstać i odejść.

- Właśnie, że interesuje jesteśmy przyjaciółmi- poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu, odwróciłem lekko głową i zobaczyłem, że zatrzymał mnie Hoseok.

- Zostaw mnie- zrzuciłem jego rękę.

- Co się z tobą dzieje do cholery- powiedział Namjoon.

- Nie wasz zakichany interes, cieszcie się, że w ogóle żyję- odparłem.

- Dobrze się czujesz?- zapytał najstarszy.

- No i to niby ja mam wyimaginowany świat- wtrącił się Taehyung, jak on mi nie raz działa na nerwy, ale to z nim mam najlepszy kontakty zaraz po Hoseoku i Yoongim.

- Dajcie mi spokój do cholery, jak mówię, że nic mi nie jest to nie, jasne?- włożyłem ręce w kieszeń i odszedłem od tej bandy oszołomów.

- Martwi mnie jego zachowanie- stwierdził Hoseok- Zachowuje się gorzej niż baba podczas okresu- dodał, po czym dostał zaraz w łeb od Yoongiego- Auć?- odparł z pretensjami.

- Zostawcie chłopaka w spokoju, powie jak będzie na to gotowy, a teraz już chodźmy, bo znowu ta szmata od matematyki wstawi nam nie obecność.

* PROV YOONA *

Lekcje mijają mi dość spokojnie, ale nie potrafię się na żadnej skupić, jest to już piąta z kolei, a ja jestem nadal rozkojarzona. Potem to się odbije na moich ocenach, dlaczego mam go nadal w głowie? Jego słowa ciągle krążą mi po głowie, czyżby dlatego się tak na mnie uparł? Może sobie po prostu robi ze mnie jaja i z swoimi kumplami mają tam niezłą polewkę? Dlaczego tak nieziemsko przystojny chłopak musi być takim dupkiem. Moment czy ja go właśnie nazwałam przystojnym? Czarne włosy u chłopaków, zawsze na mnie tak działają, ej stop! Nawet tak nie myśl, nie wolno ci masz go sobie wybić z głowy. Właśnie wtedy walnęłam się w głowę, co nie uciekło uwadze mojemu nauczycielowi.

- Czy ja czasem panienki nie przynudzam?- powiedział w moją stronę nauczyciel, wyglądał na bardzo wkurzonego.

- Proszę? Skądże- uśmiechałam się sztucznie.

- Skoro tak to zapraszam, podejdź do tablicy i rozwiąż to zadanie- wskazał na tablicę.

Może i nie jestem jakimś tłukiem z matematyki, ale as ze mnie żaden. Jak nie skupiam swojej uwagi i nie słucham to jestem w kompletnej dupie, jak teraz świetnie brawo Yoona.

- Oczywiście proszę pana- posłusznie ruszyłam pod tablicę.

Wzięłam kredę w dłoń, coś tam napisałam, ale znając moje szczęście to i tak źle, zadanie jest naprawdę trudne, już czuję tą srogą porażkę.

- Jakaś tam wiedzę masz, jesteś pod obserwacją- odparł bez emocji, coś tam notując w dzienniku.

Westchnęłam i wróciłam do ławki, pięknie pierwszy dzień, a ja już mam żółtą kartkę, jak ja cię kurwa Jeon nienawidzę!

Grzecznie wyczekiwałam dzwonka, pozostała mi jeszcze tylko jedna lekcja i spadam do domu, to za dużo jak na jeden dzień dla mnie. Przynajmniej klasę mam w porządku, współczuję Taeyoung, że musi chodzić do klasy z tamtym debilem. Postanowiłam pójść do szafki odłożyć książki, przecież nie będę ich nosiła. Gdy byłam już na miejscu usłyszałam rozmowę jakiś dwóch dziewczyn, niebyła bym sobą, gdybym ich nie podsłuchała

- Jaja se robisz- powiedziała zaskoczona jedna do drugiej.

- Coś ty, ja? To jest w stu procentach prawda- odrzekła.

- Dobra, ale jak to się stało, opowiadaj!

- Więc słuchaj powiedział, że chciałby pożyczyć notatki ode mnie, no więc się zgodziłam. Chciałam mu dać te notatki, ale on pociągnął mnie w stronę kantorka i rzucił na ścianę potem zaczął mnie całować, wszędzie! Mówię Ci było wspaniale!-

- Pierdolisz, że niby Jungkook, ten Jungkook z naszej szkoły- niedowierzała, zresztą ja także urodą nie grzeszy, ani jakaś atrakcyjna.

- No tak ten Jungkook, ale słuchaj dalej- powiedziała, nie no zaraz jej chyba szczele.

- No dawaj- odparła tamta.

- Czaisz, że przerwała nam pani od w-fu, myślałam normalnie, że ją wzrokiem zabije!

Nie wierzę, że on jest taką podła świnią, wydaje mi się, że jako takie wymagania ma. Przepraszam, ale ona nie jest atrakcyjna! Poleciał na takie coś, a tu się do mnie przystawia? Przecież to nie ma sensu, taka ze mnie niezdara, że uderzyłam nogą o szafkę.

- Ty słyszałaś to?- powiedziała czarnowłosa.

- Jak nic, kto tam jest!?- krzyknęła w moją stronę.

Za kogo one się uważają?

- Hej co ty tu robisz?- zapytała koleżanka czarnowłosej.

- Stoję jak widać- odparłam chłodno.

- Ty nowa nie pyskuj.

- Grozisz mi?- rzekłam lekceważąco.

- Ty mała..!- podeszła chcąc mnie uderzyć, ale złapałam jej rękę i mocno ścisnęłam.

- Kpisz sobie ze mnie? Mam ci tę rękę złamać czy sama sobie stąd pójdziesz?

- Dobra chodź stąd, bo to jakaś wariatka jest- stwierdziła jej przyjaciółka.

- Jeszcze mnie po pamiętasz!- krzyknęła jak odchodziła.

- Mhm już się boję, jedynie co to moje oczy mogą ucierpieć- odkrzyknęłam- Ma tupet- powiedziałam do siebie.

- Nie lepszy niż ty, skarbie- ujrzałam Jeona, który stał oparty o szafki obok.

- Po cholerę tu przylazłeś?- spojrzałam na niego z obrzydzeniem.

- Nie tak agresywnie- uśmiechnął się- Co to za spojrzenie?- wzdrygnął.

- Na żadne inne nie zasługujesz- zamknęłam szafkę.

- Co to za słownictwo- zbliżał się do mnie.

No i pięknie powtórka z rozrywki ponownie złapał mnie za rękę.

- Kiedy ty się ode mnie w końcu odczepisz- rzekłam stanowczo, wyrywając się, po czym poszłam szybkim krokiem pod salę.

Skończyła się już ostatnia lekcja, teraz w mojej głowie pałętają się słowa tamtej idiotki. Czy on poważnie ma, aż tak niskie wymagania? Kierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły, gdy ktoś zaczął mnie ciągnąć w stronę wcześniej wspominanego kantorka, ten debil jest poważnie chory na łeb. Wepchnął mnie siłą do środka sam też wszedł i zamknął za sobą drzwi. Od razu przyszpilił mnie do ściany, opierając swoje dwie dłonie na niej. Po jaką cholerę on to robi? Czy on myśli, że mi się to podoba? Spojrzałam w jego oczy, miał teraz inne spojrzenie, spojrzenie psychopaty, który chce mnie zabić. W co ja się wpakowałam, dlaczego szłam przez ten przeklęty park?! Bicie mojego serca przyspiesza z sekundy na sekundę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Poprawione rozdziały, nie będą wrzucane regularnie. Ogólnie mam czas tylko, żeby napisać cokolwiek w weekendy, więc trochę kiepsko.

Tak wiem przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale brak czasu robi swoje. Nie wiem jak wyszedł ten rozdział nie wydaje się najgorszy chciałam, żeby wyszedł lepiej, ale nie dałam rady. Jak widać Yoona trzyma się i jest stanowcza to dobrze czy źle? W następnym rozdziale postaram napisać coś więcej o Taeyoung.

Miłego! :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro