Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

  Postać w ciemnej pelerynie lawirowała między straganami na Lothal i gdy nikt na nią nie patrzył, zniknęła.
  Śledzący ją szturmowiec stanął w miejscu, jak zamurowany.
  - Świetnie! - warknął. - Jeszcze tego mi brakowało!
  Głos należał do młodego chłopaka, jeszcze nastolatka.
  Mignięcie za plecami zwróciło jego uwagę, a gdy się odwrócił, stanął twarzą w twarz z osobą, której szukał.
  - Witaj, Ezro Bridgerze.

***

  Na statku panowało małe zamieszanie. Wszyscy czekali bowiem na Ezrę, który miał kogoś przyprowadzić.
  Najmłodszy członek załogi w końcu się pojawił razem z tajemniczą postacią.
  Kiedy usiedli obok siebie i osobliwy gość zdjął pelerynę, Ahsoka Tano wstrzymała oddech.
  - To niemożliwe... - wyszeptała.
  Siedziała przed nimi młoda kobieta, na oko 25-letnia. Miała jasną cerę, długie, niebieskie włosy i oczy tego samego koloru. Jej skórzany, zielony strój, wyróżniał się wiszącą u pasa rękojeścią miecza świetlnego.
  - Też się cieszę, że znów cie widzę, Ahsoko - skłoniła głowę na powitanie.
  - Załogo... - zaczął niepewnie Ezra.- Przedstawiam wam Alays.
  Spojrzeli na niego zdziwieni.
  - Zalia - wtrąciła. - Mam na imię Zalia. Bardzo się cieszę, że mogę poznać tak sławną rebeliancką załogę.
  Zdziwienie Ahsoki momentalnie zamieniło się w podejrzliwość.
  - Właściwie, to skąd wy się znacie, Ezra? - spytała.
  - Nie wyskakuj mi tu z pytaniami, jak na przesłuchaniu, Tano... - Zalia uśmiechnęła się lekko. - Wojny Klonów się skończyły. Nasi przyjaciele odeszli. A Zakon Jedi? Yoda zniknął, Obi-Wan czegoś pilnuje, Mace nie żyje, Anakin przeszedł na Ciemną Stronę, a padawani dawnych mistrzów starannie się ukryli i nawet mnie ciężko jest ich znaleźć. Gdybym szybciej dowiedziała się, że Caleb Dume żyje, wcześniej nawiązalibyśmy współpracę...
  - O czym ty mówisz? - przerwała jej Sabine.- Kim jest ten cały Dume? I skąd ty tyle wiesz?
  - Caleb Dume to moje prawdziwe imię - wyjaśnił Kanan.
  - Co do reszty, mam swoich informatorów.
  Na te słowa, Ezra wyraźnie się ożywił.
  - Właśnie, Alays - wtrącił. - Mogłabyś rozesłać wieści o akcji z moimi rodzicami? No wiesz, do Isrin, Luke'a, Liv i Jasona?
  - Isrin już wie, Jason pewnie też. Jeśli Ben się dowiedział, to na pewno przekazał to Luke'owi. Niestety, ale nie mogę ci pomóc z Liv. Mniej więcej pół roku temu straciłyśmy kontakt. Teraz zapewne lata po całej Galaktyce z Jaxem, próbując odnaleźć ostatnich żyjących Jedi. Jej ostatnie wieści dotyczyły spotkania z Hanem Solo.
  - Dobra, zaczekaj - przerwał jej Zeb. - Ktoś mi wyjaśni, o co w tym chodzi? I skąd wy się znacie?
  - Współpracowałam z rodzicami Ezry. Działam też jako pośredniczka między samotnymi rebeliantami oraz ostatnimi członkami Zakonu Jedi. Mam swoich informatorów takich jak Zare Leonis, komandor Sato, czy też senator Organa. - wyjaśniła. - Ashokę znam jeszcze z czasów Wojen Klonów.
  Było to niemożliwe. Załoga Ducha wymieniła spojrzenia, by upewnić się, że nie zwariowali.
  - Jeśli znasz Ahsokę, musisz być starsza ode mnie - rzekł w końcu Kanan. - Tyle że, wyglądasz młodziej...
  Dziewczyna zaśmiała się cicho. Każdy mówił jej to samo.
  - Przyjaźniłam się z Padme Amidalą, kiedy ta była jeszcze królową Naboo. Nigdy nie miałam mistrza, ale moje szkolenie nadzorował osobiście Hrabia Dooku oraz Darth Vixen. Nie próbuj mnie rozgryźć, Jedi - po słowach Alays zapadła cisza.

  Kanan przeanalizował jej słowa, po czym odsunął się, by ponownie przyjrzeć się dziewczynie.

  - Jesteś Sithanką... - szepnął.

  I wtem statkiem zatrzęsło.

  Byli atakowani.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro