° O tym, że życie potrafi być niezwykle piękne °
Choć nieraz mocno daje po zadzie.
Nazywam się Jerry Ternaster, na drugie imię mam Maurycy i choć nadal trochę się nie lubię, chyba w końcu nadszedł ten wiekopomny moment, gdy zaczynam powoli siebie akceptować.
Wiecie, osoba postronna mogłaby powiedzieć, że mam bardzo smutne życie, lecz w sercu nadal jestem tylko głupim, nic niewiedzącym o życiu chłopakiem. Jesteśmy zbyt młodzi, by życie zrozumieć i życie jest zbyt nieprzewidywalne, by je przewidzieć.
Czasami po prostu siadam w moim oknie, a po policzkach płyną mi łzy. Mimo iż płyną, na mojej twarzy maluje się lekki uśmiech — w moich myślach nie ma już problemów egzystencjalnych, a jest zamiast nich ONA. I choć mogłoby wam się wydawać, że ten lament to z jej powodu, to nic bardziej mylnego. Głupawe szkolne zauroczenie to tylko pretekst, aby pozbyć się wszystkich dotychczas zgromadzonych w sobie uczuć.
Dostrzegam sylwetkę naprzeciwko mojego okna. To Lena — zapewne wyszła pooglądać gwiazdy. Po jej uroczej twarzyczce leją się gorzkie nastoletnie łzy, choć na twarzy igra słodki, niezwykle szeroki nastoletni uśmiech. Może w głowie ma Borysa i Angeles? A może myśli nad Alpami z ojcem? Nie kwestionuję tego. Wiem jednak, że częściowo cierpi. Razem cierpimy.
Macham do niej, nie przerywając ciszy. Choć chcę krzyknąć, żeby nie płakała, wiem, że to nie ma sensu. Powinna płakać. Bo takie jest nastoletnie życie — trochę kogel mogel wszystkiego; łez i uśmiechu. Dwóch sprzeczności jednak nierozłącznych. Ona również do mnie macha, wierzchem dłoni ociera łzy i obdarza przejmującym uśmiechem. Taka właśnie jest Lena — głośna, chaotyczna, być może w mniemaniu niektórych natrętna, lecz niezwykle dobra. Zawsze pragnęła szczęścia innych bardziej niż szczęścia swojego. Po prostu miała w sobie za dużo miłości i uczucia sprawiedliwości jak na zwykłą nastolatkę.
Unosimy głowy, zapatrując się w gwiazdy, a ja właśnie w myślach dziękuję Bogu za takie niezwykłe chwile, gdy nasze serca owiewa nic innego, lecz najczystszy spokój.
Nie chcę umierać. Chcę żyć, chociażby dla nadziei, że coraz częściej będziemy właśnie tak się czuć.
//bardzo, ale to bardzo kojarzy mi się ta piosenka z Jerrym — jej wydźwięk jest taki smutny. Ale czasem czuję, że jest o każdym z nas.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro