Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

° O tym, że samookaleczenia są bardziej pogmatwane, niż myślicie °

     Zawsze myślałem, że samookaleczanie ogranicza się do pociętych rąk czy spapranych krwią żyletek. A może po prostu chciałem tak myśleć za każdym razem, gdy specjalnie zaliczałem mocną glebę na rowerze lub, a tak z nudów, podpalałem sobie zapalniczką opuszki palców. Przecież jestem normalny — nie piję, nie palę, nie ćpam, przykładny syn, czyż nie?
     Kiedy ktoś się mnie pyta: "rany boskie, Jerry, coś ty narobił?!" odpowiadam, że mam depresję i robię to dla atencji. A tak poważnie, to z wyrafinowanym uśmiechem mówię, że to przypadek, że często zdarza mi się dotknąć podczas podpalania zupy rozgrzanego pieca, a nikt jak zawsze nie bierze mnie na poważnie. Czasami kocham fakt, że jestem tylko ironicznym kolesiem z pewną siebie gębą.

      Wzdycham. Fuck.

      To co robię, przecież nie jest normalne.

    Dzień dobry, nazywam się Jerry Ternaster, i do cholery, to co robię, jest okropne.

     Połączenie choleryka z melancholikiem to chyba największe samookalecznie jakiego można w życiu doznać. Albo nie — to bardziej sadyzm matki natury. Sam już nie jestem pewny, jednak wiem jedno, takie połączenie zwiastuje pewne zakończenie, a otóż wielki wybuch autodestrukcyjny. Czasem zastanawiam się, czemu ludzie pozwalają się sobie wyniszczać [ekchem, Jerry, ty mądralo], a czemu po prostu nie skorzystają ze specjalistycznej pomocy [powinieneś to wiedzieć, Jerry]. Może to strach, może przekonanie, że charakteru nie da się zmienić, a może nie tyle co strach przed ocenieniem, lecz odejściem od rutyny. W każdym razie to właśnie tych ludzi, i przede wszystkim mnie, niszczy. Że w sensie chciałbym coś zmienić, ale jestem zbyt leniwy. Może powinienem znaleźć sobie kogoś od coachingu, kto nie jest Leną? A może odpuszczę sobie... przecież to tak dużo wysiłku i zmian w życiu...
     Przygryzam wargę, gdy czuję ból na opuszkach palców. To co robię, jest bardzo złe. Nie dlatego, że być może spotka mnie skaranie boskie za naruszenie przykazania piątego, to jest po prostu złe, bo robię sobie krzywdę. Samookaleczenia nie ograniczają się do pociętych rąk i spapranych krwią żyletek. Na litość. Samookaleczenia to złe myślenie o sobie, to odpuszczanie sobie przyjemności, to wkuwanie na siłę zbyt dużej ilości materiału, przetrzymywanie moczu dla własnego cierpienia czy też zaliczanie gleb na rowerze. To wszystko jest wyrządzaniem sobie krzywdy, jeżeli robi się ją z premedytacją i dziwną myślą: należy mi się przecież. Nie, nikomu nie należy się cierpienie. To tylko na chwilę pomaga wyładować z siebie nienawiść  po chwili ona  z powrotem wraca ze wzmożoną siłą otoczona ogromnym poczuciem winy. Gdybym miał wybrać to, a szczerą rozmowę, wybrałbym szczerą rozmowę. Życie nie polega na niszczeniu siebie, a niszczeniu tego, co nas niszczy. A to nie nasza wina, że czujemy się zepsuci. To wina naszych myśli, które zawsze można zmienić.

   Wyrzucam zapalniczkę przez okno, lecz zaraz potem wyobrażam sobie, jak słońce ją przygrzewa, a zaraz później wybucha największy pożar wszechczasów, którego powodem jestem ja. Policzkuję się. Cholerne natrętne myśli. Nie lubię ich, lecz są już nieodłączną częścią mojego życia.
    Wychodzę na balkon, zeskakuję, prawie łamiąc sobie przy tym nogę, podnoszę cacko, a zaraz później słyszę skrzekliwy głos:

      — Ty, Jerry, wiedziałam, że podpalasz fajki w oknie. Zaraz matka się dowie!

      Patrzę w stronę dźwięku. W drugim oknie stoi babka.

       — Ta, przekaż też, że jestem ćpunem.

      Nienawidzę siebie za ten nadmiar ironii, ale ja naprawdę chciałem tylko uratować nas przed pożarem, który bolałby prawdopodobnie bardziej niż podpalone opuszki palców, lecz nie bardziej niż cierpiące z bólu serce.


   // Pamiętajcie — ból pomoże Wam zapomnieć o nienawiści do siebie na mały nic nieznaczący moment —później i tak wróci ze zmożoną siłą¡
    Szanujcie się, gdyż na szacunek zasługujecie całym sercem 💗

     #stopautoagresji


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro