Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

° O tym, że nie ma złego, co by na dobre nie wyszło °

  Dzień dobry, wiecie, jak się nazywam i jedyną wartościową rzeczą, jaką możecie wynieść z całej mojej osoby, to zdecydowanie to czego nigdy w życiu nie robić.

    Postanowiłem wypisać listę rzeczy, które kolokwialnie mówiąc: zawaliłem na maksa. Może to będzie pewna porada dla was, czego pod żadnym pozorem nie robić, lecz mimo wszystko obiecałem sobie wkradać w każdy pseudo rozdział coś pozytywnego, więc i coś takiego będzie na was czekało na końcu. I nie, nie mam na myśli muffinek [cholera, ale bym przekąsił muffinki].
  
     Lista głupoty Jerry'ego Maurycego Ternastera [zawsze byłem ciekawy, jakie jest moje nazwisko po ojcu, może writer lub shit, obydwie opcje idealnie mnie oddają]:

     I. myśli negatywnie 24/24 [bonusowo, kiedy śpi!]

    II. podpala(ł) sobie opuszki palców zapalczniką z biedronki [już tego nie robi, bo wie, że nic mu to nie daje, inteligentny chłopiec].

    III. udaje inteligentniejszego od innych, choć wcale taki nie jest.

    IV. całuje Janet Virginię, najpiękniejszą i najmądrzejszą dziewczynę w klasie, podczas gry w prawda czy wyzwanie, kiedy ona zdecydowanie tego nie chce [na dodatek robi to tak nieudolnie... Boże, przepraszam Janet].

     V. powiedział turystom, że bułki można kupić koło przystanka [gdyby jego polonistka wiedziała, zaraz by zmieniła szóstkę z litewskiego na dwóję] zamiast przystanku.

     VI. nie potrafi poradzić sobie z natłokiem myśli [kiedyś czytałem o jakimś ocd, ale matka kazała mi się uspokoić (czyt. ogarnąć) i nie wmawiać sobie chorób, których nie mam, bo to zakrawa o hIpOcHoNdRiĘ (ale przecież każdy może podejrzewać u siebie nieproszony stan zdrowotny, kiedy dzieje się z nim coś złego)].

    VII. boi się... tak, boi się tak bardzo, że aż strach mu o tym napisać.

    VIII. totalnie nie umie w matematykę.

    IX. jest zołzą wszechczasów i egoistycznym dupkiem.

    X. i o dziwo, chyba zaczyna coraz mniej się tym wszystkim przejmować.

    Jeśli ktoś naprawdę narusza teraz moją prywatność i to czyta, być może zraził się potwornie do mnie, i mój ból zaczyna przechodzić na niego. Przepraszam za to strasznie, nie chcę, by ktokolwiek czuł się źle, tak jak czasami czuję się ja. Nawet Ramon na to nie zasługuje.
   W każdym razie, dlatego wypisałem także rzeczy, które Jerry Maurycy Ternaster kocha i dla których Jerry Maurycy Ternaster żyje [szkolna pedagog byłaby dumna, gdyby nie odeszła z pracy przeze mnie]:

    I. kocha swoich przyjaciół oraz mamę, a przede wszystkim Lenę, z którą zawsze spędza wieczorny czas nad jeziorem.

    II. kocha weekendy i momenty, gdy nawala z Jackiem w fifę na ledwo żyjącym playstation i wyzywa się z nim od gałganów oraz cytoplazm.

    III. kocha biologię i literaturę, i mógłby gadać o tym i o tym godzinami.

    IV. kocha litrami pić herbatę, opowiadać memiczne żarty Borysowi, grać w csa z Tomem, pisać durne dziewczęce dzienniczki i wywalać się [czyt. jeździć] na swoim czerwonym rowerze z paskudnie zdrapaną farbą.

    V. lubi ubierać się na czarno, udając ultra smutne dziecko z ultra smutną twarzą, gdyż jako dziecko włożył ją do mielarki podczas mielenia mięsa [żart, nie zrobiłem tego].

  VI. kocha kolor zielony, bo zielony to kolor nadziei.

  VII. kocha muffinki, bo muffinki brzmią romantyczniej niż babeczki.

   VIII. kocha pisarstwo całym swoim zołzowatym sercem!!!

   VIIII. [taka liczba nie istnieje, Jerry]

    Myślę, że nie ma złego, co by na dobre nie wyszło. Choć ponoć jestem wielkim pesymistą.
    Warto zauważać nawet najmniejsze plusy w tak bardzo minusowym świecie. I warto częściej doceniać w tym wielkim świecie siebie.

    Kurczę, czyżbym dzięki temu dziennikowi, choć trochę dojrzał?
  A może choć trochę poznał prawdziwego siebie?

    
   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro