51. OPISÓWKA, Adi, Marietta, [Harry/Pans], Harry, [Blaise/Gin]
• • •
00:27
Miał najlepszych przyjaciół na świecie i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Nie wyobrażał już sobie życia bez zarozumiałego blondaska i czarującego pierniczka, z którymi spędzał swoje urodziny już chyba dziesiąty rok z rzędu. Był wdzięczny za tą przyjaźń, bo przetrwała wszystko i nie rozpadła się w trakcie nauki w Hogwarcie, a co więcej ich grono powiększyło się o kolejne osoby, które były w tym momencie już równie ważne w jego życiu. Siedział właśnie na swoim nowym motocyklu w samym środku pokoju życzeń, a przyjaciele patrzyli na niego z radością. Wiedzieli doskonale, że wkręcił się strasznie w mugolskie środki transportu i sprawiało mu to ogromną frajdę. Nie spodziewał się jednak, że zaskoczą go w taki sposób, bo już samo zorganizowanie jego urodzin uważał za wspaniały prezent, bo było wręcz idealnie. Zakrył usta dłońmi i zaczął śmiać się sam do siebie, nie mogąc w to uwierzyć. Oczywiście zakup motoru, który miał w planach po zakończeniu szkoły, nie byłby dla niego żadnych finansowym problemem, ale był w tym momencie wdzięczny za to, że tak dobrze go znają. Nie zdawał sobie sprawy z tego, ile osób zostało wtajemniczonych w ten plan i że mieli w tym swój udział również gryfoni. W sumie nic do nich nie miał i cieszył się z ich obecności. Jedynym gryfonem który działał mu na nerwy był Weasley, ale potrafił go przeżyć ze względu na Dafne, oczywiście dopóki nie zaczepiał się w jego przyjaciół.
- Przewieziesz mnie? - zapytała podekscytowana Marietta, podbiegając do niego w podskokach. Teodor już otwierał usta, by jej odpowiedzieć, ale zamknął je z powrotem, bo nie wiedział do końca, co miałby jej powiedzieć.
- Pewnie, że cię przewiezie na swojej maszynie - oznajmił Draco z niegrzecznym uśmiechem, podchodząc do przyjaciela.
- Super - ucieszyła się krukonka, po czym cmoknęła Teodora w policzek.
- Ktoś przecież musi przetestować motor w razie awarii - wyjaśnił Malfoy, kiedy Marietta szła już w stronę boksu w którym siedział Gregory z Rogerem. Teo pokręcił na to głową, a Lavender stojąca nieopodal zaśmiała się pod nosem.
- Nie płakałabym za nią, gdyby przy nabieraniu prędkości zrzucił ją z tego motoru - szepnęła do niej Luna tak cicho, że tylko ona mogła ją usłyszeć. Obok nich stała Hermiona i uśmiechnęła się do siebie, widząc ten cudowny uśmiech na ustach Teodora. Zagryzła wargę i przybrała najbardziej obojętny wyraz twarzy, na jaki było ją w tym momencie stać. Terr wraz z Adrianem podeszli do niego, by po raz kolejny złożyć mu życzenia. Zdziwiona nigdzie nie mogła odszukać wzrokiem Zabiniego, który przecież zawsze stara się być z centrum uwagi.
- Żebyś tylko się na tym nie zabił, Nott - skomentował Seamus trzymający Astorię pod swoim ramieniem.
- Wiem, że byś się cieszył - wyszczerzył się Teo, schodząc z motoru, po czym poklepał swoje nowe dzieciątko i zaczął dziękować każdemu z osobna.
- Ja z pewnością - mruknął Ron, a Dafne walnęła go w tył głowy, po czym z Ast przytuliły się do Teodora.
- Moje ulubione - wymruczał, a Astoria parsknęła, odsuwając się od niego.
- Każdemu tak mówisz, baranie - powiedziała rozbawiona.
- Chciałem być miły - oznajmił smutno Teo, ale zaraz uśmiechnął się szeroko, kiedy Tracey rzuciła się w jego ramiona. - Moja ulubiona - dodał, unosząc ją i okręcając się dwukrotnie wokół własnej osi.
- Dokładnie to chciałam usłyszeć - zaśmiała się Davis, kiedy ostawił ją na ziemię.
- Ja cię nie będę przytulać - burknęła Milicenta, krzyżując ręce na piersiach.
- Nie będę płakał - oznajmił obrażony, na co się zaśmiała.
- Jak ci się podoba prezent? - zapytała, patrząc nieufnie na motor.
- Zajebista sprawa - skomentował zadowolony. - Chcecie poczuć wiatr we włosach? Też by się wam spodobało.
- Możliwe, bo do miotły się chyba nigdy nie przekonam - stwierdziła Trace, przyglądając się maszynie.
- McLaggen nie ma motoru?
- Nic mi o tym nie wiadomo - pokręciła głową.
- A impreza? Podoba ci się? - zapytała Astoria z podekscytowaniem.
- Jak oceniasz wyobraźnię Granger? - dodała Mili, rozglądając się po pomieszczeniu.
- Granger? - zdziwił się. - Myślałem, że to chłopacy się zajęli przygotowaniem pokoju życzeń. Ona nawet nie chciała tu przyjść.
- No właśnie, a myślałam, że się zaprzyjaźniliście - stwierdziła Dafne.
- Nie nazwałbym tego przyjaźnią - skomentował Teo, mrużąc oczy.
- Wybacz, Teo, ale uciekam do mojej randki - oznajmiła Trace, przytulając się kolejny raz do ślizgona. - Może w końcu ściągnie ze mnie to skąpe ubranko, które założyłam tak naprawdę dla niego, nie dla ciebie - wzruszyła ramionami, na co siostry Greengrass zagwizdały, a Milicenta klepnęła ją w pośladek.
- Też uciekam - oznajmiła Mili, wyciągając w jego stronę ręce. - Chodź tu - mruknęła, przytulając się to solenizanta. - Chociaż wkurzasz mnie czasami niemiłosiernie, to i tak cię kocham - dodała, na co się zaśmiał.
- Bawcie się dobrze - życzył im Teo.
- Będziemy - obiecała Trace, po czym skierowały się w stronę trybun na których Cormac i Ernie czekali za nimi w towarzystwie Abbott, Longbottoma, Bones i Thomasa.
1:23
Draco nie opuszczał swojego stanowiska prawie w ogóle. Poza krótką wymianą zdań ze Zgredkiem i chwilą na parkiecie ze swoją dziewczyną wciąż serwował drinki i musiał przyznać, że bardzo mu się to spodobało. Przez chwilę nawet myślał o otworzeniu swojego magicznego klubu po zakończeniu szkoły. Denerwowały go jedynie komentarze dziewczyn, które na czele z Astorią miały z niego przeogromną bekę.
- Może spierdalaj już do Finnigana, co? - warknął w końcu zdenerwowany, a ślizgonka spojrzała na niego urażona.
- Spierdalać to ty możesz sprzed moich oczu, Malfoy - mruknęła, na co zaśmiał się pod nosem.
- To było całkiem zabawne - skomentował lekceważąco, a młodsza z sióstr Greengrass zacisnęła usta, by nie pozwolić wypłynąć obelgom, które już miała na końcu języka.
- Zatruwasz mi powietrze Jak ja mogłam coś do ciebie czuć? - zapytała sama siebie, mierząc go przenikliwym spojrzeniem, ale nie znalazła na to pytanie żadnej odpowiedzi.
- Nie zaczynaj - powiedziała zrezygnowana Dafne, biorąc tackę z drinkami, które przygotował im Draco. - Dziękujemy serdecznie - dodała przepraszającym tonem. Ten tylko wzruszył ramionami z zadziornym uśmieszkiem na ustach, a Astoria spojrzała na niego wrogo i ruszyła za Dafne w stronę boksu, w którym siedziała grupka gryfonów. Lavender właśnie je mijała, a kiedy zasiadła na stołku barowym na przeciwko niego, rzuciła mu pytające spojrzenie.
- Co tam, skarbie? - zapytał z uśmiechem, biorąc się za przygotowanie jej ulubionego drinka. Wiedział już doskonale, co poprawia jej humor.
- Odniosłam przed chwilą dziwne wrażenie, że Astoria żaliła się Dafne na twój temat - mruknęła, unosząc brew.
- Nie wiem, o czy mówisz - powiedział rozbawiony, wrzucając kilka kostek lodu do szejkera. - Co dokładnie masz na myśli?
- Czekaj, jak to leciało? - szepnęła do siebie, patrząc w sufit. - Ten plugawy, ulizany blondas kiedyś dostanie za swoje - zacytowała poważnym tonem, na co Draco prychnął. - Czyrak na dupie natury, przysięgam, że kiedyś utopię go w jeziorze albo spalę na stosie tego jebanego wypierdka mamuta - dodała, udając piskliwy, wściekły głos Astorii. - Jaką smierć byś wolał? - zapytała, przywołując na twarz swój najbardziej uroczy uśmiech.
- Jak chcesz brać w niej czynny udział, to możesz mnie gwałcić, aż umrę z wycieńczenia - wyszczerzył się, po czym cmoknął ją w czoło, stawiając przed nią drinka.
- Za co ona cię tak nie lubi, co? - zapytała niezadowolona gryfonka, obejmując szklankę dłońmi.
- To nie tak - pokręcił głową Draco. - Wiesz, jaka ona potrafi być wybuchowa. Przecież normalnie ze sobą gadamy. Po tym co nas łączyło i tak uważam to za ogromny sukces.
- Chciałabym, żeby im wyszło - powiedziała z uśmiechem, patrząc w stronę ślizgonki i Seamusa, który właśnie próbował ją uspokoić, składając pocałunki na całej jej twarzy.
- Ta - mruknął Draco, opierając dłonie na blacie, po czym zatrzymał swój wzrok na Finniganie. Chciał wierzyć, że interesuje go tylko Astoria Greengrass, a nie jego dziewczyna.
- Lej mi kurwa cokolwiek, Malfoy - usłyszeli głos Zabiniego, który opadł na stołek z drugiej strony Lavender.
- A tobie co się stało? - zapytała gryfonka, po czym spojrzała na niego zdziwiona, sącząc swojego drinka.
- Ginny się stała - mruknął, chowając twarz w dłoniach. - Szukam jej od godziny, po tym jak ode mnie uciekła.
- Poszła z Parkinson przejść się po zamku - oznajmiła Lavender, po czym założyła nogę na nogę.
- Dlaczego od ciebie uciekła? - zapytał Draco, sięgając pod ladę po kolejną butelkę ognistej.
- Bo nie okazałem się chujem i nie chciałem jej przelecieć, kiedy nagle nabrała na mnie ochoty - powiedział zażenowany, patrząc na Lavender jak na idiotkę. - Wyjaśnij mi kurwa, jak do niej dotrzeć, bo jeszcze dzisiaj będziecie zbierać moje szczątki z dziedzińca, jak skoczę z wieży astronomicznej.
- Wyluzuj, Zabini - parsknęła Lav, klepiąc go po ramieniu. - Punkt dla ciebie - dodała z uśmiechem. - Skoro to ona próbowała dobrać się do ciebie, a nie na odwrót, to już jest twoja.
- Próbowałem się do niej dobrać - jęknął, opierając głowę na dłoni. - W snach jakieś sto sześćdziesiąt dziewięć tysięcy razy - dodał, na co Draco wybuchnął śmiechem.
- Doceniam to, że nie wybzykałeś mi przyjaciółki, jak nie myślała do końca trzeźwo - przyznała blondynka, kiwając z uznaniem głową.
- Do końca trzeźwo? - zapytał zdziwiony. - Twój facet schlał ją prawie do nieprzytomności - powiedział, wskazując na niego ręką. - Teraz musisz schlać mnie - dodał, patrząc na przyjaciela z wyrzutem. Draco odstawiał już butelkę, jednak postanowił przyjąć wyzwanie, więc ponownie przechylił ją do szklanki, by nalać do niej alkoholu aż po same brzegi. - Dzięki - burknął Blaise, kiedy Draco postawił przed nim naczynie.
- Pij i nie pierdol - powiedział blondyn, kręcąc głową. - Ruda wytrzeźwieje i przyleci do ciebie na skrzydełkach.
- Obyś miał rację - powiedział czarnoskóry, kładąc czoło na blacie. - Kocham ją jak Bob Marley marihuanę - dodał załamany, na co Draco przykleił sobie dłoń do czoła, a Lavender zaśmiała się pod nosem.
- Co za typ - jęknął blondyn, po czym kiwnął głową w stronę Adriana i Terra zmierzających w stronę baru z Luną i Hermioną. Higgie skradł się po cichu i widząc leżącego na blacie Blaise'a, przytulił się do jego pleców z uczuciem. Zabini od razu podniósł głowę i złapał za dłonie, które go obejmowały, ale niestety od razu poznał, że to nie były delikatne, malutkie rączki należące do jego wybranki.
- Spierdalaj, kretynie - warknął Blaise, z powrotem kładąc głowę na blacie.
- Co cię ugryzło, pierniczku? - zapytał Adrian, klepiąc go po ramieniu.
- Dlaczego wydaje mi się, że ukąsiła go Ginny? - zapytała Hermiona rozbawiona i stanęła przed Lavender, która odwróciła się na swoim stołku w jej stronę i położyła ręce na jej ramionach.
- Masz rację - powiedziała poważnie Lav. - Straciliśmy ją, Herm - dodała z przerażeniem, po czym przeniosła wzrok na Lunę. - Skarbie, cieszę się, że Gin zdążyła nas ze sobą poznać, zanim opętały ją pnącza tej diabelskiej miłości - sapnęła, łapiąc się za serce.
- Ty to też jesteś mocna, Brown - skomentował Adrian, przytulając się do pleców swojej dziewczyny. - Malfoy, działaj, bo moja kobieta ma ochotę na drinka.
- A co ja jestem, barman? - zapytał, wyjmując kolejne cztery szklanki spod lady.
- Tak jakby? - zdziwił się Terr, po czym zajął miejsce obok Blaise'a.
- Mam jej usługiwać? - burknął, mierząc ją wrogo, kiedy Terr wyciągnął dłoń w stronę Hermiony, która stanęła między jego nogami i zaplotła ręce na jego szyi.
- Jak myślisz o otwarciu baru na poważnie, to wątpię, że będziesz mógł sobie pozwolić na robienie selekcji, komu serwować drinki, a komu nie - powiedziała Lavender z niesmakiem.
- Jak to nie? - zdziwił się, przenosząc zaskoczone spojrzenie na Hermionę, która po cmoknięciu Higgiego w policzek, odsunęła się od niego i okrążyła bar, zmierzając w jego kierunku. - Czego tu chcesz, afrobuszu?
- Sama sobie zrobię drinka, pajacu - warknęła Hermiona i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, zastanawiając się, na co ma ochotę.
- Przestaniecie już? - zapytał Terr zmęczony. - Jako jedyny nie potrafisz zaakceptować mojego związku - dodał z dezaprobatą.
- Skoro interesują cię pozostałości po Weasleyu, nic mi do tego - skomentował Draco, na co Lavender prychnęła z pogardą.
- Odczep się od Rona - powiedziała, kręcąc głową. - Też miałam z nim swój epizod, wiesz o tym?
- Zapomniałem - przyznał szczerze, bo faktycznie całkowicie wyleciało mu to z głowy. To Finniganem się w tym momencie przejmował, nie Weasleyem.
- Coś ci nie pykło - zaśmiała się Hermiona, nalewając sobie wina, na które nabrała ochoty. Bólem brzucha będzie się martwiła dopiero jutro. - Gdzie jest Ginny?
- Z Parkinson pałęta się po zamku - oznajmiła Lav, wskazując na Zabiniego. - Oto powód.
- Co jej zrobiłeś? - zapytała Luna, marszcząc czoło.
- Nic jej nie zrobił - obroniła go Brown. - Wręcz przeciwnie. To ona próbowała go napastować.
- Wiewiór się rozkręcił? - zapytał Teo, podchodząc do baru. - Blaise, gdzie ty się podziewałeś?
- Nieważne - mruknął niechętnie, po czym wstał i przytulił przyjaciela z utęsknieniem. - Dobrze, że jesteś - wyznał, klepiąc go po plecach. - Jak się podobał prezent?
- Nie mogę się doczekać, aż go dosiądę - powiedział Teo z szerokim uśmiechem na ustach, odsuwając się od Zabiniego. - Ale ty chyba nie masz humoru - zauważył, przyglądając się mu badawczo.
- Bo miłość bywa bolesna, Teo - oznajmił, łapiąc go za ramiona. - Nie pakuj się w to.
- Nie mam zamiaru - powiedział rozbawiony, spoglądając na dwójkę za barem. - Kto naleje mi ognistej?
- Granger, czyń honory, jak już tu jesteś - mruknął Draco, kończąc przygotowanie drinków dla Adriana, Terrego i Luny.
- Spoko - wzruszyła ramionami i poszukała odpowiedniej butelki pod ladą. - A można grzeczniej?
- Zdecydowanie nie - uśmiechnął się do niej przelotnie.
- Nott, a co z tą Edgecombe? - zapytała Lavender, popijając swojego drinka.
- A co ma być? - zapytał, rzucając krótkie spojrzenie Hermionie, która wyraźnie zainteresowana tematem na niego spojrzała.
- Niby nie masz zamiaru pakować się w miłość, a czy ona o tym w ogóle wie? - zapytała Luna.
- Dobrze, że nie ma tu Ginny - wtrąciła Lavender. - Ona jest wyjątkowo na nią cięta.
- Ruda przesadza i możecie jej to przekazać - powiedział Teo. - Nie wiem, czy to wie, ale to trzeba tak dosadnie wam to powiedzieć, żebyście zauważyły, że facet nie jest wami zainteresowany?
- Mną każdy jest zainteresowany - oznajmiła Lavender, unosząc wysoko brodę. - Nie komentuj - zwróciła się do swojego chłopaka, który tylko pokręcił na to głową. - Poza tym wygląda to tak, jakbyś był nią zainteresowany.
- Ona na ciebie leci - oznajmił Terr rozbawiony.
- Możemy zmienić temat? - zapytał Teo, czując się coraz bardziej niekomfortowo.
- W życiu nie - powiedziała Lav, splatając dłonie na ladzie. - Na jakim etapie jesteście?
- O czym ty mówisz? - zapytał rozbawiony, dziękując uśmiechem Hermionie za ognistą, którą przed nim postawiła.
- No wiesz - skinęła głową, unosząc brew do góry. - Chcesz ją tylko pobzykać?
- Brown, ogarnij się - skomentował Draco, a ona obrzuciła go pogardliwym spojrzeniem. - To chyba jego sprawa.
- Jestem po prostu ciekawa, co w tym złego? - zapytała zbulwersowana. - To jak? Możesz nam przecież powiedzieć.
- Nie chcę jej bzykać - oznajmił rozbawiony.
- To dobrze - odetchnęła z ulgą. - Nie chciałabym, żebyś zaraził się od niej jakimś paskudztwem.
- Możesz przestać? - zapytał Adrian, nie mogąc już tego słuchać.
- Całowałeś się z nią? - zapytała Lav, ignorując pytanie Puceya.
- Ja pierdolę, Brown, ty serio jesteś nienormalna - podsumował ją Blaise, ale tą uwagę również olała.
- Po co ci to wszystko wiedzieć? - zapytał Teo zaintrygowany.
- Jestem ciekawa - oznajmiła, rozkładając ręce. - Wiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc będziesz mnie musiał znosić również po śmierci, Zab.
- Niedobrze - mruknął Blaise. - Daj mu spokój. Nie całował się z nią.
- Skąd wiesz? - zdziwiła się Luna.
- Bo już go o to pytałem - wyjaśnił, na co Lav zaśmiała się pod nosem.
- Jesteś najlepszym przyjacielem mojego chłopaka, nie przeżyłabym podwójnych randek z tą krową - oznajmiła gryfonka, po czym wzięła słomkę do ust, by napić się drinka.
- Nie byłem na randce od czasów Parkinson i nie mam zamiaru tego zmieniać - powiedział pewnie. - Mimo wszystko wydaje mi się, że to nie jest twoja sprawa.
- Jak to nie? Jesteś przyjacielem mojego chłopaka, a to znaczy że moim również. Po prostu martwię się o ciebie - powiedziała słodko.
- Wierzę, ale nie masz do tego żadnych powodów, umiem radzić sobie z kobietami.
- Czyżby? - zapytała wątpliwie.
- O co ci chodzi? - zdziwił się.
- Przyciągasz do siebie nieodpowiednie osoby - stwierdziła, rozsiadając się wygodnie. - Jak myślisz, skąd to się bierze?
- Ile wypiłaś?
- Nie zmieniaj tematu - skarciła go. - Wysyłasz sprzeczne sygnały kobietom, a im się coś przez to przestawia o tutaj - oznajmiła, stukając się w głowę.
- Jakie sprzeczne sygnały? Co masz na myśli? - zapytał poirytowany.
- Lav, daj mu spokój - wtrąciła Hermiona już delikatnie poddenerwowana.
Wszyscy przysłuchiwali się ich wymianie zdań, a ona już nie mogła tego słuchać. Blaise spojrzał na nią przelotnie, bo jako jedyny z tego męskiego towarzystwa wiedział o co chodzi, a tak mu się przynajmniej wydawało.
- Dzięki, Granger - powiedział z uśmiechem Teo, wciąż wpatrując się bojowo w Lavender, która zmrużyła na niego oczy. - Ale o jakie sprzeczne sygnały ci chodzi, Brown? - zapytał, a Blaise wzdychnął głośno.
- Jesteś miły dla kobiet zupełnie jak ja - wtrącił Zab. - Stąd się wzięła opinia podrywacza.
- Ty akurat jesteś podrywaczem - skomentowała Luna rozbawiona.
- Właśnie i to wykorzystujesz, a Nott nie zdaje sobie nawet z tego sprawy - wyjaśniła Lav, wskazując na niego palcem.
- To źle że jestem miły dla kobiet? - zdziwił się, coraz bardziej wkręcając się w tą dyskusję.
- Absolutnie nie - zaprzeczyła od razu. - Ale jestem ciekawa, ile serc już w swoim życiu przez to złamałeś.
- Mam cię dość, Brown - stwierdził Teo, biorąc w dłoń szklankę z alkoholem. - Jak nie ruda, to ty, a to nie jest moja wina, że... niektórym kobietom odbija. Wychodzę - oznajmił. - Znaczy idę od was. Gdzieś, gdzie nie będą mnie przesłuchiwać.
- O matko, no nie obrażaj się - sapnęła Lavender, a Blaise spojrzał na nią ostrzegawczo. - Nie gap się tak, pierniczku - dodała ze skruchą, na co Luna parsknęła, chowając twarz w torsie Adriana.
- Jesteście nienormalne - mruknął Teo, odsuwając się od baru.
Lavender już chciała to skomentować, ale Draco postawił głośno dłoń na blacie, na co aż podskoczyła. Nie miał pojęcia, co w nią wstąpiło, ale już postanowił. Więcej drinków już tego wieczoru od niego nie dostanie.
2:01
Zimna posadzka była dla niej prawdziwym ukojeniem. Była rozpalona jak pochodnia, a przez alkohol szumiało jej w głowie. Gdyby nie była kompletnie zalana, pewnie nie leżałaby teraz na środku Sali Wejściowej z rękoma skrzyżowanymi pod głową.
- Jak zaraz nie wstaniesz, to użyję magii, żeby cię z powrotem przetransportować do pokoju życzeń, Gin - ostrzegła ją Pansy, stając nad nią.
- Mówiłam ci, że muszę odpocząć - mruknęła rudowłosa, przymykając powieki.
- Przez twoje rozterki opuściłam połowę imprezy - powiedziała ślizgonka, przewracając oczami. - A ty nadal nie chcesz mi powiedzieć, co się w ogóle stało - dodała poirytowana, a Ginny automatycznie otworzyła oczy, by na nią spojrzeć.
- Trochę mnie poniosło z Zabinim - wyjaśniła, po czym usiadła po turecku i opowiedziała jej o całym
zdarzeniu, a Pans z każdym wypowiedzianym słowem była coraz bardziej zdziwiona.
- Jesteś jakaś jebnięta czy co? - zapytała, siadając obok niej, gdy Ginny zadała jej pytanie, co o tym wszystkim myśli.
- Całkiem możliwe - stwierdziła, po czym z powrotem opadła na zimną posadzkę. - Co mam z tym zrobić?
- Przeprosić go! - krzyknęła Pans zdziwiona tym pytaniem. Odpowiedź była przecież oczywista. - Gdyby wykorzystał okazję i cię przeleciał w tej opuszczonej klasie, miałabyś jutro niezłego moralniaka!
- Pewnie masz rację - stwierdziła Ginny, spoglądając na nią. - Ale przeprosić? Za co mam go przepraszać?
- Serio, ruda? - spojrzała na nią jak na idiotkę. - Co zrobił nie tak, że potraktowałaś go w ten sposób?
- Nie chciał mnie - szepnęła, ale zdawała sobie sprawę z tego, jak żałośnie to brzmi.
- Ogarnij w końcu, że on oszalał na twoim punkcie - burknęła zrezygnowana, patrząc w sufit. - Uwierz, że odmowa musiała być dla niego bardzo bolesna - dodała rozbawiona. - Przysięgam, że jak nic z tym nie zrobisz, to zabiję was obojga, bo te wasze podchody już działają mi na nerwy.
- Spoko, przynajmniej nie będę musiała pisać egzaminów końcowych.
- Które masz dopiero za rok - wtrąciła Pansy.
- Nie rozumiem tak w ogóle, dlaczego przez wojnę muszę powtarzać cały rok - sapnęła Ginny. - To kompletnie niesprawiedliwe. Wszyscy pójdziecie w pizdu, a ja z Luną zostaniemy tu kompletnie same.
- Astoria też tak mówi - przyznała jej rację ślizgonka. - I jest przerażona tym tak samo jak ty. Już kazała nam obiecać, że będziemy w weekendy wpadać do Hogsmeade.
- A będziecie? - zapytała ruda z nadzieją.
- Oczywiście, że będziemy - zaśmiała się Pans, wstając z podłogi. - Chodź - oznajmiła, wyciągając dłoń w jej stronę. - Jak nie przeprosisz Blaise'a za swoje zachowanie, to zamknę cię z nim w schowku na miotły i nie wypuszczę, aż tego nie zrobisz - dodała, w Ginny podała jej dłoń niechętnie.
- No dobra - szepnęła zrezygnowana, podnosząc się z podłogi.
- Pewnie zdążył się przez ciebie zachlać - stwierdziła ślizgonka, ciągnąc rudą w stronę schodów.
- Nie przesadzaj.
- Nie przesadzam.
- Po prostu poczułam się odrzucona - wyjaśniła Ginny i złapała się poręczy, by nie upaść, gdy schody zaczęły się przesuwać.
- Nigdy nie widziałam Blaise'a tak zakochanego - oznajmiła Pans, odwracając się w jej stronę. - Pamiętasz jak wpadłam do salonu prefektów załamana tym, że musiałam go zostawić? - zapytała, a Gin kiwnęła na to głową. - Nigdy nie patrzył na mnie tak jak na ciebie, a wtedy naprawdę tego chciałam.
- I nie przeszkadza ci to, że my... no wiesz? - zapytała gryfonka, marszcząc czoło.
- Nie - powiedziała z uśmiechem. - Zrozumiałam, że to i tak nie miałoby przyszłości.
- Mam bzykać tego samego faceta co ty? - zapytała z przerażeniem ruda.
- Wiem, to straszne - przyznała Pansy. - Wolę do tego nie wracać. Przeprosisz go, jasne?
- No dobra, już mnie nie męcz - sapnęła zrezygnowana, kierując się w stronę pokoju życzeń.
Na szczęście po tej przerwie, alkohol już zdążył ją trochę puścić. Nie chwiała się już jak menel i mogła w końcu trzeźwo myśleć. W pokoju życzeń impreza trwała w najlepsze. Na parkiecie bawiło się bardzo dużo osób, ale nie znalazła na nim swoich przyjaciół ani Zabiniego. Pans pociągnęła ją w stronę baru, a jej aż skurczył się żołądek z nerwów, gdy zobaczyła Blaise'a z twarzą przyklejoną do blatu.
- Jeszcze ty - przywitał ją Teo niechętnie, kiedy szły w stronę baru.
- Co ja? - zapytała zdziwiona, zatrzymując się przed nim.
- Nic, jak szukasz Blaise'a to jest przy barze - powiedział i wyminął ją, nie czekając na odpowiedź.
- Co go ugryzło? - zapytała Pansy, oglądając się za nim.
- Mnie się nie pytaj - pokręciła głową i wzdychnęła głośno. - Idę go przeprosić - oznajmiła i ruszyła w stronę baru.
Pans szła zaraz za nią i bardzo zdziwiła ją forma przeprosin, jaką wybrała ruda. Położyła dłoń na ramieniu chłopaka, a kiedy podniósł głowę i na nią spojrzał, bez słowa wpiła się w jego usta jak pijawka, nie zważając na grupkę osób przy barze. Malfoy spojrzał na nich z obrzydzeniem, kiedy Blaise zeskoczył ze stołka, nie przerywając pocałunku i sam ją na nim usadził. Hermiona i Lavender z rozbawieniem się temu przyglądały, a Luna prawie spała na ramieniu Adriana, więc nawet nie była świadoma tego, co działo się obok. Pans stanęła za barem obok Hermiony i oparła się biodrem o blat, próbując na to nie patrzeć.
- Przyprowadziłam wam Weasley - oznajmiła rozbawiona, wskazując dłonią na rudą, po czym wzięła do ręki szklankę z drinkiem należącym do Luny.
- Zauważyłam - zaśmiała się Lavender i odwróciła się do całującej się pary plecami.
- Jesteście bezwstydni - skomentował Draco, kiedy w końcu się od siebie odkleili.
- Nie przeszkadzaj im - skarciła go Lav.
- Przepraszam - szepnęła Ginny, ale Blaise w tym momencie był tak rozanielony, że nie wiedział nawet, co ma powiedzieć. Kiwnął kilkukrotnie głową i znowu zaczął ją całować, jakby bał się, że sytuacja się powtórzy i ponownie od niego ucieknie.
- Co tam? - zapytała Pans, szturchając Hermionę w ramię, a ona spojrzała na nią zaskoczona, nie mogąc pojąć tego, co tu się co chwilę odwala.
3:02
Stał oparty o barierkę z drinkiem w dłoni i obserwował tańczących na parkiecie uczniów. W jakąkolwiek stronę by nie spojrzał, widział jedynie zakochane pary, co dodatkowo go dobijało. Wypił drinka jednym duszkiem i odstawił z łoskotem szklankę na pobliskim stoliku. Skierował się do boksu w którym siedzieli jego przyjaciele oczywiście w towarzystwie swoich wybranek. Usiadł zrezygnowany na wolnym miejscu i uśmiechnął się do Rona, który spojrzał na niego badawczo.
- Co tam, Harry? - zapytał go, kiedy akurat Dafne składała pocałunek na jego policzku.
- Chyba się stąd zwijam - stwierdził, marszcząc czoło. - Nudzi mi się.
- To znajdź se babę, Potter - powiedział Neville stojący obok boksu wtulony w plecy swojej wybranki. Pocałował ją w szyję, a Hannah zamruczała cicho z zadowolenia.
- Mam pewną na oku, ale nie będę już się z niczym spieszył - stwierdził, rozsiadając się wygodnie na kanapie. - Poczekam aż da mi jakiś znak, bo chyba wystarczająco dużo już dostałem koszów w tym roku.
- Idealny pomysł! - zawołał Dean siedzący obok Susan. - Poczekaj aż ci ją ktoś sprzątnie sprzed nosa - dodał, pukając się w czoło.
- Poza tym rok dopiero się zaczął - uniósł brew Seamus, po czym położył dłoń na udzie wtulonej w niego Astorii. - Jeszcze wiele koszów przed tobą.
- Chodziło mi o rok szkolny, debilu - warknął Harry.
- Ja nadal nie wierzę w to, że Ginny wybrała Zabiniego - mruknął Ron niezadowolony. - Spójrzcie tylko na niego, przecież to idiota - dodał zażenowany, wskazując na niego głową. Właśnie wziął Ginny na barana i zaczął fikać z nią wkoło Lavender tańczącej z Malfoyem.
- Daj już spokój, Ron - parsknęła Dafne. - Mówiłam ci, że to...
- ...naprawdę świetny typ, blablabla - przedrzeźnił ją Ron. - Wybacz, ale nigdy nie zmienię zdania na jego temat.
- Rudzielec ostatnio wciąż chodzi w skowronkach - zauważył Seamus, spoglądając w jej stronę. Takiego banana na jej ustach widział ostatnio bez przerwy. - Powinieneś dać mu szansę.
- Tak jak ty dałeś szansę Malfoyowi? - zapytał Ron rozbawiony.
- Właśnie - wtrącił Cormac, głaszcząc Tracey po ramieniu.
- To prawda, trochę się na tym przejechałem - zgodził się niechętnie. - Typ ma najebane.
- Nie mogę się z tobą nie zgodzić - uśmiechnęła się Astoria. - Ale Blaise naprawdę jest w porządku. Zobaczysz, że twoja siostra będzie z nim szczęśliwa - powiedziała, patrząc na Rona, który wciąż był co do tego nie do końca przekonany.
- Ale Malfoy też nie jest zły, po prostu przemawia przez niego zazdrość - próbowała obronić go Tracey. - Brown to jego pierwsza dziewczyna. Tak na poważnie. Nigdy wcześniej nie związał się z nikim na stałe. To dla niego nowość.
- Bronisz go - zauważył Cormac niezadowolony.
- Znam go siedem lat i wiem, że ma swoje humorki, ale kocha ją, a to chyba najważniejsze, prawda? - zapytała Tracey z uśmiechem, a McLaggen kiwnął na to głową.
- Obyś miała rację - powiedział Seamus, marszcząc czoło.
- Nie myśl już o tym - poprosiła go Astoria, po czym pocałowała go delikatnie w kącik ust. - Chodź potańczyć - dodała, podnosząc się z kanapy.
- Dobra - zgodził się, chociaż trochę niechętnie. - Zasiedziałem się - dodał, przeciągając się głośno.
- Nie wyj tak, Finnigan - mruknęła rozbawiona Dafne, po czym spojrzała na Rona. - Może też pójdziemy tańczyć? Niedługo impreza pewnie się skończy, więc...
- Jasne, wstawaj - zgodził się od razu i cmoknął ją w czoło.
- Super - ucieszyła się Dafne, od razu wstając ze swojego miejsca. - Mili! - krzyknęła radośnie na widok przyjaciółki.
- Właśnie przyszliśmy wyciągnąć was na parkiet - oznajmiła Milicenta uwieszona ramienia Erniego.
- Ja odpadam - bąknęła Tracey, zwijając się na kanapie. - Nogi mnie bolą i się przejadłam.
- A ja chętnie jeszcze potańczę - uśmiechnęła się Hanna, podchodząc do Erniego. - Wymiana, okej? - zapytała Milicenty, która z przerażeniem spojrzała na Neville'a. - No weź, to najlepszy tancerz w Hogwarcie - dodała uspokajająco, pchając ją w stronę swojego chłopaka.
Harry spojrzał na nich posępnie. Rozejrzał się dookoła, ale niestety nawet dzięki swoim ponadprzeciętnym zdolnościom magicznym nie potrafił wyczarować sobie dziewczyny. Wstał więc bez słowa rozgoryczony, bo jego jedyną randką dzisiaj prawdopodobnie będzie Zgredek.
• • •
always.handsome kto się spodziewał? XD @on_top
🖤 Liked by little_blonde, higgie, cormac.mc and 15820 others.
on_top na pewno nie ja...
little_blonde no widać właśnie XD
about_me hahaha i ta mina 😂 WTF co ty odpierdalasz 😆😆😆
higgie teraz to ja mam WTF... Longbottom, co ty tu kurwa robisz XD
on_top sam chciałbym wiedzieć, zapytaj jutro 😳
always.handsome jutro też nie będziesz wiedział XD i mam wątpliwości czy będziesz to w ogóle pamiętał XD
higgie od tego jest instagram, żeby wam o tym przypomnieć 🤢
granger_danger typie, co ty im dałeś... XD to nie jest śmieszne... dobra, jest... ALE TAK NIE WOLNO XD
on_top spokojna głowa, sami się o to prosiliśmy...
best_weasley CO TUUU SIĘ STAŁOOO XD hahahahahaha nie rozumiem, dlaczego to mnie tak bawi XD
higgie a ja rozumiem 😂
granger_danger TY TEŻ OMG RONALD 😱
greengrass ehhh nawet mnie nie wkurwiaj...
best_weasley tylko troszeczkę ❤️❤️❤️
cormac.mc co to za towar, Higgs?
higgie NAJLEPSZY... gównem bym nie nafaszerował nawet wrogów... a wy jesteście ziomeczki, nie? XD
best_weasley tylko dzisiaj 🙄😬
just.explosion kurwa, Astoria, gdzie jesteś? musisz mi coś potrzymać, bo mogę nie trafić do sedesu XD
deandeandean kurwa, pomóc ci? XD hahaha XD
just.explosion PRZYJACIELU NIE DZISIAJ... ALE ZAWSZE MOŻNA NA CIEBIE LICZYĆ, DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚ
ast.69 jaja se robisz?
just.explosion kurwa chciałbym...
brownie OMA ja cię nie znam 😆
just.explosion co znaczy OMA???
just.explosion I ZNASZ... NAJLEPIEJ
brownie racja... a to znaczy, że widzę, że już masz dosyć na dzisiaj...
brownie to była tylko literówka... miało być omg ale oma też może być... O MOJA AMEBO XD ej, Greengrass, bierz go stąd...
ast.69 noooooo tak chyba będzie lepiej...
just.explosion nieee, jeszcze nie pogadałem z Malfoyem...
brownie a o czym ty chcesz z nim gadać? jeszcze w takim stanie...
just.explosion muszę mu coś wytłumaczyć...
deandeandean nie ma takiej opcji... Ast, jak chcesz zostać, to ja go ogarnę...
ast.69 nie, baw się, pożegnam się z dziewczynami i zaraz go zgarnę
just.explosion TE AMO
greengrass 😍😍😍 a tak po naszemu się nie da?
ast.69 ☺️
sweet.but.psycho ej ludzie ktoś wie gdzie jest Potter?
best_weasley a do czego on ci potrzebny?
greengrass uhuhuhu ja chyba wiem XD
sweet.but.psycho jak wiesz to gdzie?
greengrass nie gdzie tylko do czego ci jest potrzebny XD
sweet.but.psycho chyba całkiem dobrze nam się razem tańczyło ostatnio... a dzisiaj jeszcze go nie dopadłam XD
numberONE CZAS TO ZMIENIĆ, PIĘKNA
best_weasley gdzie ty byłeś? szukałem cię...
numberONE zakładałem Zgredkowi konto na instagramie XD a Malfoy oddał mu swój telefon!!!
wolnyprzystojnyskrzat i Zgredek będzie wdzięczny do końca życia Harry'emu Potterowi i jemu przyjacielowi Draconowi Malfoyowi ❤️🧡💛💚💙💜 Zgredek będzie zostawiał lajki pod
zdjęciami!
brownie o kurczaczki, to takie słodkie 😍
on_top teraz się pilnujesz, żeby nie przeklinać? już na to za późno XD
numberONE bosze, Zgredku... to nie jest mój przyjaciel, poniosła cię fantazja XD
sweet.but.psycho zaraz ciebie poniesie fantazja, Potter XD
im.red CO TU SIĘ DZIEJE 😱
better.than.you Pans jak się wstawi jest bardzo bezpośrednia, wyobraź sobie XD nie wiedziałaś? chyba jeszcze słabo ją znasz XD
numberONE życz mi szczęścia, Gin...
im.red ŻYCZĘ O BOŻE ŻYCZĘ!!! BIERZ SIĘ ZA NIĄ OGIERZE!!!
JANUARY 17 • View all 195 comments.
• • •
on_the_edge agentka specjalna 😎
🖤 Liked by better.than.you, inthecorner, on_the_edge and 13828 others.
better.than.you ale cyc, można złapać? 😂
on_the_edge można, taki bonus dla solenizanta 😆
inthecorner a mnie się zdawało, że już łapałeś XD
better.than.you nieee, to był żart... i nie łapałem!
on_the_edge a szkoda 😆
better.than.you mówisz, że chciałabyś? XD
captain_roger podryw level master XD
goyle co alkohol robi z ludźmi... 🤯😂
brownie O TO MI CHODZIŁO WŁAŚNIE
better.than.you kurwa, Brown, daj mi już spokój... dzisiaj i zawsze XD
brownie zapraszam na sesję, zostanę twoim psychologiem, Nott.
better.than.you nie potrzebuję psychologa. a już szczególnie takiego jak ty XD
brownie potrzebujesz mnie, zrozum to...
better.than.you chciałaś zostać fryzjerką, może skup się na tym
brownie to może poczekać...
better.than.you DAJ MI SPOKÓJ
brownie nie dam... potrzebujesz mnie... bo inaczej będzie więcej takich kobiet jak moja biedna przyjaciółka, której namieszałeś nieświadomie w głowie...
im.red LAVENDER
higgie COOO KTÓRA???
better.than.you masz najebane... nikomu nie namieszałem w głowie... NIE WIEM KURWA, O CZYM MÓWISZ, BROWN
always.handsome LUNA?
little_blonde cooo? NIE!
im.red jej chodziło o... Parvati
inthecorner CO KURWA
p.patil co? jaaak? ja? ale co?
padma.p nie wiem, o czym mówisz, ale na pewno miałaś na myśli mnie...
im.red tak, właśnie! a czemu mi się pomyliło?
padma.p nie wiem właśnie... Parvati jest zainteresowana kimś innym przecież...
im.red ach, faktycznie... co? ale kim?
inthecorner Padma, ty jesteś zainteresowana Nottem?
padma.p tak, Michael... JA
better.than.you wy wszystkie jesteście jakieś ograniczone umysłowo... 🤦🏻♂️ i kto tu kurwa potrzebuje psychologa...
im.red NIE UFAM LUDZIOM, KTÓRZY SAMI LAJKUJĄ SOBIE ZDJĘCIA
brownie HAHAHHA COŚ W TYM JEST
on_the_edge to przez przypadek, weź spierdalaj
captain_roger no laska, w tym stroju po prostu wymiatasz 😍
on_the_edge dziękuję, Roger ❤️
goyle ale przy innych dziewczynach wyglądasz jak zakonnica w tym kombinezonie XD
on_the_edge bo ja nie muszę pokazywać dupy, żeby poczuć się lepiej ☺️
im.red nie zesraj się
inthecorner ej, bo cię ustawię do pionu, maleńka...
im.red do mnie piejesz? to lepiej przestań, bo nie mam humoru...
inthecorner a to dobra, wycofuje się XD
JANUARY 17 • View all 152 comments.
• • •
numberONE / sweet.but.psycho
JANUARY 17 • 4:41
dziękuję za taniec 😎
hahaha ja też 😆
i za masaż podniebienia 😍😂
omg przestań 😂
no co 🙄
tylko ładnie dziękuję 😁
ale strasznie mnie zawstydzasz 😂
przepraszam 😂
dobranoc ☺️
dobranoc 😘
wyświetlono
• • •
numberONE ktoś mi wyjaśni skąd u nas w dormitorium wziął się ten przydupas? XD @higgie @best_weasley
🖤 Liked by better.than.you, don_diablo, wolnyprzystojnyskrzat and 19381 others.
best_weasley ooo, Higgs, spierdalaj z mojego łóżka z łaski swojej
higgie ja chciałem tylko z tobą zdjęcie... jak już będziesz tym modelem, to może być ciężko cię złapać XD
better.than.you Pucey i Longbottom to było dla mnie zaskoczenie, ale teraz to kurwa przesadziliście XD
best_weasley nie wkurwiaj mnie
better.than.you a mnie to nie chcieliście przygarnąć...
granger_danger szukałam cię, ty inwalido umysłowy... a wy mogliście mi dać znać, że pomylił drogę do swojego dormitorium...
numberONE myśleliśmy, że o tym wiesz XD
best_weasley weź mi go stąd... SZYBKO... to co on mi dał to DZIAŁAAAaAAAaaaA
greengrass nie mam pytań 🙄
always.handsome jeszcze cię trzyma? XD co za amator z ciebie, Weasley...
higgie szukałaś mnie? ojeju 😭
always.handsome no była nawet u nas w lochach kurwa XD a my myśleliśmy, że jesteś u niej...
little_blonde dobrze, że zapukałaś do drzwi, Hermiono ☺️😂
granger_danger o kurwa... XD
higgie czyli dobrze, że mnie nie było 😂
always.handsome no później wysłałem ją nawet do Notta, Zabiniego i Goyle'a, bo myślałem, że może tam się zgubiłeś...
goyle ja zostałem w pokoju życzeń jak coś XD NIE SZUKAJCIE MNIE XD
don_diablo bosze święty
better.than.you nie martw się, Higgie, zająłem się nią jak Zab brał prysznic 😂
don_diablo no kurwa uważaj...
granger_danger cooo? nikt się mną nie zajął...
better.than.you przecież żartowałem, nie schizuj XD chociaż pewnie byś chciała XD
granger_danger za dużo alkoholu, Nott...
better.than.you a wiesz, że możesz mieć kurwa rację... i twój chłopak mnie naćpał...
higgie typie, uważaj sobie, bo ci przyjebie... 😂
better.than.you nie bij, nie wolno... kocham cię... i nie dawaj mi tego więcej...
higgie za mocne?
always.handsome ZDECYDOWANIE... miałem dzisiaj wstydliwy problem...
little_blonde hahaha spoko nic się nie stało XD
higgie XDDDDDD
always.handsome 🙄 no zdarza się kurwa... 😬
brownie POTRZEBUJESZ PSYCHOLOGA, NOTT
better.than.you jedyne czego w tym momencie potrzebuję, to żebyś zniknęła, bo zaraz znowu zajebiesz jakimś urojonym tekstem albo ewentualnie potrzebuję wiadra zimnej wody, o...
brownie da się załatwić... pomogę ci, możesz na mnie liczyć, Nott...
better.than.you spierdalaj 😫
brownie rozumiem to wypieranie... to całkowicie normalne zachowanie...
don_diablo daj mu żyć, Brown...
wolnyprzystojnyskrzat panicz Weasley robił mistrzowskie wygibasy na parkiecie! niech odpoczywa! Zgredek życzy dobranoc ❤️🧡💛💚💚💜
best_weasley wzajemnie, Zgredku!
numberONE dzięki za lajka! 😎
wolnyprzystojnyskrzat Mrużka wyzywa Zgredka, że zamiast spać, siedzi w telefonie od panicza Malfoya...
best_weasley ach, te kobiety... na pewno ci zazdrości, nie słuchaj jej... 😆
better.than.you spisałeś się na medal, skrzacie! 😎
wolnyprzystojnyskrzat Zgredek bardzo się starał ❤️🧡💛💚💙💜 jeszcze raz życzy wszystkiego najlepszego paniczowi Nottowi! życzy szczęścia z panienką Granger!
best_weasley nieee, ona jest z tym przygłupem ze zdjęcia, pomyliło ci się...
numberONE chyba za dużo nowych twarzy dzisiaj...
wolnyprzystojnyskrzat ale Zgredek nigdy się nie myli 😱 i przecież zna panicza Notta od lat!
higgie ej, Zgredzie, co ty stękasz?
wolnyprzystojnyskrzat Zgredek nic nie stęka, bo go nic nie boli... Zgredek widział jak panienka Granger patrzy na panicza Notta i pomyślał, że się w nim kocha ❤️🧡💛💚💙💜
granger_danger Zgredku, chyba jesteś już bardzo zmęczony... panienka Granger nawet nie lubi panicza Notta, więc musiało ci się coś zdawać...
wolnyprzystojnyskrzat ale kto się czubi ten się lubi! Mrużka bardzo Zgredka denerwuje, a Zgredek wie, że zostanie jego żoną!
better.than.you idź już spać, Zgredku... i panicz Nott też nie lubi panienki Granger...
wolnyprzystojnyskrzat tak, tak, tak... Zgredek idzie spać, bo za godzinę musi wstać! Zgredek przeprasza za zamieszanie 😭😭😭
granger_danger dobranoc, Zgredku... chyba nic się nie stało...
better.than.you KOSZMARÓW CI ŻYCZĘ, GRANGER
granger_danger WZAJEMNIE, NOTT
brownie no nie... serio? ktoś potrzebuje psychologa? odnalazłam moje powołanie...
JANUARY 17 • View all 275 comments.
• • •
don_diablo / im.red
JANUARY 17 • 5:12
na pewno wszystko
w porządku między nami?
nie daje mi spokoju to,
że uciekłaś 🙄
tak, przepraszam...
trochę mi odwaliło...
ale się zeschizowałem 😭
widzimy się jutro po obiedzie?
po śniadaniu?
tak? jasne!
ale skąd ten pośpiech? 😎
mówiłem już,
że cię uwielbiam? 😍
dobranoc 😘
dobranoc 😍
i jutro idziemy do Hogsmeade!
okej ☺️
tym razem ja stawiam piwo!
nie ma opcji...
nie pijemy jutro 😁
chcę żebyś była sobą, Gin...
jestem sobą.
cały czas.
to bądź już zawsze 😍
😘
wyświetlono
• • •
no trochę mi to zajęło 🤯 ale każdemu chciałam poświecić trochę uwagi 😁 niesprawdzone, bo pracuję na pełnych obrotach i czasu brak 😭 tutaj nasza sielanka się kończy, bo w następnym jedziemy już z dramą 😎 rozwalimy więcej niż jeden związek 🤗 buziaki ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro