Dale
Potężne i piękne Dale
Miasto o srebrnych dzwonach
Powstałe u progu Ereboru ziemi
Wzrosło pod Góry szarym majestatem
Tu wody odblask rozbłyska
W szarych murów kamieniach
Złotem i srebrem płynąca rzeka
Buduje wielkie i bogate miasto
W błyszczących, srebrnych zbroicach
Dzielni na murach strażnicy
Daleki widnokrąg wzrokiem przebijając
I w dzień i w nocy czujnie bram strzegą
Lecz groza nie z ziemi wyszła
Nie z wód jeziora głębi
Burza płomieni od wschodu przybyła
Znad czarnych Wrzosowisk,
ogniem wypalonych
Na nic się zdały zbroje
I na nic ostre strzał groty
Gdy pośród nocy w ognia rozbłysku
Spadła śmierć z nieba na skrzydłach
płomiennych
Na próżno tanowie Giriona
Ginęli broniąc poddanych
Gdy władca znów łuk swój unosił
W ostatniej już rozpaczliwej próbie
Wypuszczał strzałę po strzale
By przebić potwora zbroję
Lecz smocze łuski, jak żelazo twarde
Zaledwie jedną zerwał strzał ostatni
Tak więc Dale przepadły
Umilkły srebrzyste dzwony
Smaug już pod Górą królem siebie mieni
Rzucił płomienny cień ponad doliny
Płaczcie dziś Dali córy
Nad miastem, co w gruzy upadło
Nad pięknem, co w ogniu w popiół
obrócone
Nad tym klejnotem, wśród dymu
przyćmionym
Kiedyś się znowu rozdzwonią
Dźwignięte na powrót dzwony
Gdy znów pod Górę jej władca powróci
Znów złotem i srebrem popłyną potoki
Tak wiele lat Girion czeka
Pod swym popiołu kurchanem
Aż przyjdzie kres Smauga - mordercy
I Dali potomek na tron swój powróci
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro