Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

- Skarbie, nasze walizki są już w samochodzie?

Rozanielony Jimin przemierzał podwórko trzymając w rękach ostatnie pudło z jakimiś drobnymi rzeczami, których nie chciało mu się wyrzucać, a mogły przydać im się w drodze.

- Tak, przed chwilą je przyniosłem - Yoongi spojrzał z uśmiechem na swego towarzysza, przejął od niego paczkę i upchnął na szczycie innych szpargałów znajdujących się w bagażniku.

Minęło już trochę czasu od śmierci Mary, kiedy postanowili wynieść się z miasta. W ogóle z kraju.

Nie mogli zaczynać od nowa w otoczeniu, które przysporzyło im tyle przykrości - od tej pory przeszłość miała zostać odcięta grubą linią.

Bo przyszłość należała do nich.

Yoongi ciasno oplótł rękami talię swojego chłopaka i złożył czuły pocałunek na czubku jego głowy.

- Uwierzysz w to, że jedziemy do Chin? - szepnął podekscytowany czarnowłosy, jeszcze przez chwilę patrząc na swój stary dom.

Właściwie nawet nie był to dom. Jedynie mieszkanie, miejsce, gdzie sypiał, ale już od dawna nie czuł się w nim dobrze.

Jego dom będzie przy boku jego miłości - razem znajdą swój kącik na tym dużym świecie.

Drzwi otworzyły się i stanęła w nich młoda kobieta, uśmiechnięta od ucha do ucha. Zerkała na brata, który dosłownie promieniał.

- Mama dzwoniła. Kazała was pozdrowić i...Haneul jej się oświadczył! - Sooji pisnęła i od razu ruszyła w stronę zakochanych, żeby mocno ich uściskać.

Pani Park, niegdyś złamana przez męża-tyrana również zaczęła stopniowo odbudowywać swoje życie.
Rozkwitła u boku nowego mężczyzny i mocno wspierała swoje dzieci we wszystkim, co postanowiły.

Nawet rozstanie Jimina z Hyerin nie wywarło na niej większego wrażenia, bo wystarczyło dostrzec, jak szczęśliwy jest jej syn, gdy w pobliżu znajduje się Yoongi.

A Hyerin? Cóż, kupiła nowe mieszkanie i w szybkim czasie znalazła miłość swojego życia, a już za kilka miesięcy miała wydać na świat swojego potomka.

- Wow, moja teściowa szaleje - stwierdził z uznaniem chłopak, jeżdżąc ręką po brzuchu Jimina.

Obydwaj mocno się otworzyli. Bliskość nie była już niczym złym, dotyk - przyjemnością, a uczucia najpiękniejszym, co posiadali.

Szczęśliwe losy bohaterów tej opowieści nie skończą się prędko, chociaż w tej historii dobiegają już powoli końca.

Dwie dusze, które musiały się odnaleźć, by odrzucić myśli o śmierci w najdalsze zakątki umysłu.

Ludzie, których życie ustawiło na straconej pozycji okazali się silniejsi niż przeznaczenie i odnaleźli swoją bezpieczną przystań.

Ale nie wszyscy zasłużyli na swój własny happy end.

Pamiętacie matkę Yoongiego, która porzuciła go w dzieciństwie, a później pojawiła się na pogrzebie Mary?

Ta właśnie kobieta nagle zapragnęła wrócić do syna. Wydzwaniała regularnie od tamtego feralnego dnia.
W końcu odnalazła adres i pojawiła się w jego mieszkaniu.

Nie było tam nikogo. I nikogo już nie będzie, bo gdy chce się ruszyć na przód, to nie można patrzeć w tył.

- Kocham cię, Yoongi.

- Ja ciebie też, Jiminnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro