Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28


- Popatrz na mnie.

Czyjeś dłonie obejmowały moją twarz.
Jimin liczył wdechy i wydechy, pozwalając mi się uspokoić.
Wbiłem wzrok w jego łagodną twarz, w usta, które nieprzerwanie się otwierały i zamykały.

Pogładził kciukiem moje rozstrzęsione wargi, a ja instynktownie je rozchyliłem.

Nie odsunął się do momentu, gdy moje serce znów zaczęło bić miarowym tempem.

- Wszystko jest w porządku. - przylgnął do mnie swym drobnym ciałem, dając mi poczucie bezpieczeństwa i ciepło, którego już od lat nie czułem.

- Chcę ci coś opowiedzieć. - zacząłem łamiącym się głosem i natychmiast odchrząknąłem.

Usiedliśmy na łóżku. Chłopak cały czas trzymał moją rękę i dopiero teraz dostrzegłem, jak małe ma dłonie. Wręcz ginęły w moich ogromnych łapach.

To był moment, w którym czułem, że muszę, że C H C Ę wypuścić na zewnątrz wszystkie swoje demony.
Jeśli ktokolwiek miał sobie z tym poradzić, to właśnie Jimin - sam przeszedł zbyt wiele, był silniejszy, niż mógł sobie wyobrazić. Sądziłem, że to osoba, która zaakceptuje moją historię.

- Ja wcale nie pytam. Jeśli chcesz, to możemy pomilczeć. Twoja obecność tutaj jest dla mnie cudem, nie oczekuję od ciebie więcej, niż tej chwili.

- Nie. Obiecaj, że moja przeszłość nie wpłynie na naszą przyszłość.

- Naszą? - na jego twarzy zamajaczył cień uśmiechu, a oczy się zaświeciły.

- Nie wiem. Ale jesteś osobą, dzięki której mam przed sobą jakąkolwiek przyszłość. I jedynym człowiekiem, z którym mógłbym ją dzielić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro