Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

_Rozdział 9_

Loki pow.

Obudził się wcześnie rano, bo słońce dopiero wyłaniało się zza horyzontu. Wstał i założył czyste szaty, które leżały obok jego łoża. Oprócz ubrań były tam elementy lekkiej zbroi, wykonanej z mithrilu. Przywdział to wszystko i wziął do ręki miecz. Ostrze błysnęło w świetle poranka. Już niedługo porywaczy Nimrodel czeka śmierć, a Loki tego dopilnuje. Czuł w sobie siłę i nadzieję. Nadzieję, że elfka żyje, że nic jej się nie stało. Podszedł do okna. Mimo wczesnej pory całe Lòrien wrzało; elfowie w pośpiechu szykowali strzały, polerowali zbroje, ostrzyli miecze i siodłali konie. Słyszał szczęk żelaza, rżenie koni i pokrzykiwania elfów. Po paru godzinach, gdy słońce wyłoniło się już zza drzew, wojsko było gotowe do wymarszu. Loki wyszedł na dziedziniec i dosiadł swego wierzchowca. Z podziwem rozejrzał się wokół siebie. Na placu stało kilkudziesięciu jeźdźców i około dwustu pieszych wojowników. Rozległ się dźwięk rogu - Pani Galadriela i Celeborn wyszli na dziedziniec. Powitały ich radosne wiwaty elfów.
- Drodzy współplemieńcy - odezwał się król- Wczoraj oddział tropicieli wraz z jednym z entów, znaleźli kryjówkę Nieprzyjaciela. Znajduje się ona w Dolinie Cienka, w zachodniej części Fangornu. Najpewniej tam jest przetrzymywana księżniczka Nimrodel. Jednak w owej twierdzy stacjonuje spora armia orków, więc starcie będzie nieuniknione.
- Powodzenia - powiedziała Galadriela. Armia elfów ruszyła. Po przeprawieniu się przez Celebrant, skierowali swe kroki w stronę Doliny Cienia. Loki czuł na sobie ciekawskie i nieco przestraszone spojrzenia elfów, jednak nie martwił się tym. Teraz liczyła się tylko Nimrodel. Marsz trwał ponad dwa dni, z przerwami na odpoczynek. Dokładnie o zachodzie słońca dotarli do twierdzy. Był to spory zamek obronny, zbudowany z czarnego kamienia. Na dwóch niskich wieżach powiewały czarne flagi z godłem czerwonego oka. Przed okratowanym wejściem stało dwóch orków uzbrojonych w miecze. Dowódca elfów oznajmił, iż atak zacznie się o świcie. Noc minęła spokojnie. Elfowie czuwali na zmianę nad bezpieczeństwem innych. Loki nie mógł zasnąć. Bał się, że elfka nie żyje; że zginie na polu bitwy; że zawiedzie Nimrodel. Te wszystkie koszmary i lęki skutecznie nie pozwalały mu zasnąć. W końcu nastał świt, a promienie słońca rozbłysły na niebie. Wojownicy przystąpili do ataku. Grad strzał posypał się na twierdzę. Po chwili powietrze przeciął głos rogu. Brama otworzyła się i z dzikimi wrzaskiem wybiegły z niej chmary orków. Rozpoczęła się bitwa. Loki rzucił się w wir walki. Nareszcie mógł dać upust nienawiści i złości; zabijał każdego orka, który stanął na jego drodze do bramy. Grupa elfów podążyła za nim, pomagając mu w przedarciu się przez szeregi wroga. W końcu przedarli się do wejścia i zaczęli błądzić po ciemnych korytarzach. Po jakimś czasie dotarli do dużej ciemnej sali, w której stał tron. Postać siedząca na nim była ukryta w cieniu, więc nie było widać jej twarzy. Trzymała w dłoni czarne berło z białą kulą.
- Witam w moich skromnych progach-
powiedział mężczyzna niskim, melodyjnym tonem, stukając łaską. Wstał i podszedł do światła...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Polsat XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro