_Rozdział 3_
Loki pow.
Loki obudził się w nieznanym miejscu. Próbował wstać, lecz palący ból w lewym boku uniemożliwił mu to. Rozejrzał się dookoła; znajdował się w pięknej, przestronniej jakini. W pewnej chwili jego wzrok zatrzymał się na postaci, opartej o ścianę przy ognisku. Była to kobieta, o cerze białej jak alabaster i włosach do ramion, tak jasnych i delikatnych, że przypominały śnieg. Chciał wstać i podejść do niej, ale zranione miejsce znowu zabolało. Jęknął cicho. W tym samym momencie dama otworzyła oczy w kolorze srebra, lśniącego w świetle księżyca. Wstała i podeszła do łóżka, na którym leżał.
- Jak się czujesz?- spytała. Jej głos był taki delikatny i słodki, że Loki mógłby słuchać go w nieskończoność.
- Lepiej. - odpowiedział- Kim jesteś?
- Na imię mam Nimrodel, elfka z Lòrien. A ty?
- Jestem Loki, z Asgardu.
- Miło mi cię poznać, Loki i dziękuję ci. Gdyby nie ty, prawdopodobnie zginęłabym tam.
Spojrzał jej w oczy. Zobaczył w nich wdzięczność oraz troskę. Podobne miała Frigga, za którą tak bardzo tęsknił, i której już nigdy nie zobaczy.
- Pewnie jesteś głodny - Loki skinął twierdząco głową- poczekaj chwilę. - powiedziała. Podeszła do ogniska i zawiesiła nad nim garnek, do którego włożyła mięso, jakieś rośliny i przyprawy. Po 15 minutach zdjęła naczynia i nałożyła jedzenie do dwóch misek. Z jednej ze skrzyń wyjęła dwa widelce, po czym podała Lokiemu jedno naczynie i usiadła obok niego. Wziął do ust niewielką porcję dania; było bardzo dobre. Mięso świetnie komponowało się z warzywami, a przyprawy sprawiały, że potrawa była aromatyczna. Szybko zjadł resztę i podziekował. Elfka uśmiechnęła się do niego, wzięła od niego naczynie, po czym umyła obie miski w balii z wodą. Po skończeniu czynności podeszła do niego.
- Loki, muszę zmienić ci opatrunek.
Bożek uniósł się na łokciach, a Nimrodel zdjęła bandaże. Następnie wzięła materiał nasączony naparem athelas i przyłożyła go do rany. Loki syknął cicho. Elfka szybko przemyła zranione miejsce i owinęła czystym materiałem. Gdy to zrobiła, przykryła bożka kołdrą.
- Śpij. Musisz nabrać sił, żeby wyzdrowieć. - położyła swoją dłoń na jego czole.
- Dziękuję - szepnął Loki i zasnął.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro