_Rozdział 5_
Loki pow.
Zaczęła opowiadać historię o księciu, który został zaklęty w bestię. Loki słuchał uważnie, ale nawet się nie zorientował gdy zapadł w sen. Śniła mu się opowieść Nimrodeli ( film pod tytułem ,, Piękna i Bestia '' - 2017). Na początku nie rozumiał, jednak powoli zaczynało mu się rozjaśniać w głowie, a jego zimne, nieczułe i skute lodem serce, zaczęło topnieć. Widział, jak Bestia się zmienia pod wpływem dziewczyny, słyszał głos Belli, która czytała książkę dla Bestii. Zaczynał rozumieć, że piękno jest ukryte wewnątrz, a wygląd nic nie znaczy. Pojął, że miłość potrafi przezwyciężyć każdą przeszkodę oraz to, iż zawsze jest nadzieja. W pewnym momencie, gdy historia dobiegła końca, obudził się. Nimrodel, która do późna czuwała przy jego łóżku, spała teraz, oparta o materac. Loki przyglądał się jej dłuższą chwilę. Była taka piękna, dobra, miła i delikatna. Przy niej bladły wszystkie damy w Asgardzie. Mały, niesforny kosmyk jej białych włosów spadł na twarz elfki. Loki nie mógł oprzeć się pokusie i założył pasemko włosów za szpiczaste ucho elfki. Westchnął cicho. Nimrodel otworzyła oczy.
- Dzień dobry, Loki - powiedziała z promiennym uśmiechem.
- Dzień dobry, Nimrodel.
- Jak się czujesz?
- Lepiej. Bardzo ci dziękuję.
- Nie musisz dziękować, Loki. - powiedziała i usiadła obok niego. Siedzieli tak dłuższą chwilę, gdy nagle Nimrodel delikatnie objęła bożka.
- I pamiętaj. Nie jesteś potworem- szepnęła mu do ucha.
Loki poczuł ciepło w klatce piersiowej, tam, gdzie powinien mieć serce. Wcześniej wiele razy zastanawiał się, czy ma serce, ale zawsze dochodził do wniosku, że nawet jeśli je ma, to jest ono zimne i skute lodem. A teraz okazuje się, iż bardzo się mylił.
- Zapamiętam. Zawsze będę pamiętał.
- Mam pomysł. Przedstawię cię Fangornowi.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - spojrzał na Nimrodel.
- Spokojnie Loki. Nic ci nie zrobi gdy się dowie, że zawdzięczam tobie życie. Dopilnuję, żeby cię nie skrzywdził.
- No dobrze.
- Świetnie - powiedziała elfka
i dodała- przyprowadzę tylko drugiego konia. Niedługo wrócę.
I wyszła z jaskini.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro