Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 27

Po opuszczeniu mieszkania wsiadłem w swój samochód i bez chwili zawahania włączyłem się do ruchu, który jak na taką późną godzinę, nie wzbudził w kierowcach zniechęcenia do jazdy. Jeździłem po całym mieście aż do świtu. Następnie z samego rana pojechałem do ciotki, wiedząc, że wujek pojechał już do pracy. Ciotkę Mie zastałem w ogrodzie. Podszedłem do niej tak szybko jak tylko się dało.
- Ciociu jest jeszcze gorzej niż myślałem.
- Jezu Tedy, wiesz jak się o ciebie martwiłam. Wiem, że jesteś dorosłym facetem, ale nie było cię cały wieczór. Wujo mówił, że prawdopodobnie zostałeś u Leili i się godzicie w miły sposób. Wiesz, jaka ja jestem i tak mimo jego zapewnień martwiłam się cholernie.
- Wiem, jaka jesteś znam cię bardzo dobrze.
- Mówiłeś coś, że jest gorzej niż myślałeś, co chcesz przez to konkretnie powiedzieć?
- Wczoraj po imprezie urodzinowej, jak już każdy opuścił dom, zostałem sam na sam z Leilą. Za namową Adriany, Leila zgodziła się bym tam został. Błagałem ją o wybaczenie i miałem okazję by tak też się stało, bo sama mi później powiedziała, że chciała dać nam szansę i spróbować naprawić nasze małżeństwo, ale ja znów to spieprzyłem ciociu.
- Co się znów stało? Znowu ta głupia dziewucha?
- Tak. Nadia napisała do mniej wczoraj SMS, kiedy już spałem. Treść wiadomości mnie zaszokowała zresztą sama posłuchaj. - wyjąłem telefon z kieszeni spodni i od razu wszedłem w wybraną ikonkę. Nacisnąłem na wybraną wiadomość, a ta natomiast się załączyła. - Posłuchaj ciocia tego.
Witaj Tedy. Nie mogę trzymać tego w tajemnicy już dłużej. Moja mama umiera, a ja zostanę sama, stres teraz źle mi służy. Jednak nie o tym chciałam cię poinformować. Wiem, że jest już bardzo późno, ale musisz o tym wiedzieć. Tedy jestem w ciąży, to będzie nasze dziecko, przepraszam, dwa razy przez zbyt dużo pracy zapomniałam tabletek antykoncepcyjnych. Znam płeć dziecka, dziś się dowiedziałam na wizycie u mojej pani ginekolog. To będzie chłopiec. - przeniosłem wzrok z ekranu telefonu na stojącą naprzeciwko mnie ciocie. Ta patrzyła na mnie się tylko, bez żadnej odpowiedzi. Milczenie jej było chyba wiecznością. - Co ty na to? Leila się bardzo wkurzyła i wyrzuciła mnie kolejny raz z domu. Mam plan jednak jak to wszystko sprawdzić i naprawić. A jeśli się okaże, że nie jestem ojcem tego dziecka, własnymi rękoma zabije tę dziwkę.
- Tedy wyrażaj się. Teraz jest ona dla ciebie dziwką, ale przypomnij sobie czy była nią wcześniej jak robiłeś wszystko by z nią być. Co do Leili nie dziwię się, że tak zareagowała, sama pewnie bym też tak zrobiła na jej miejscu. W kwestii dziecka to nie wypieraj się go, jeśli rzeczywiście będzie ono twoim potomkiem. Co zamierzasz teraz z tym zrobić?
- Mam pewien pomysł, ale by wypaliło muszę dać Leili trochę czasu , by się na ten plan zgodziła.
Tydzień później:
Dziś nadszedł czas na sprawdzenie i wprowadzenie w życie mojego planu. Podejrzewam, że w całej tej sytuacji maczał palcem ktoś inny. Jednak pewności nie mam. Poprosiłem dziś Leile o spotkanie. Stwierdziłem, że chce pogadać na temat rozwodu, bo tylko w ten sposób dotrę jakoś do kobiety. Wczoraj wieczorem również tuż po tym, jak Leila zgodziła się na spotkanie, zadzwoniłem do Nadii prosząc ją o to samo, aczkolwiek pod pretekstem, że chcę pogadać o dziecku. Nasze spotkanie miało się odbyć w pobliskiej nowo otwartej kawiarni ,,Kupiec". Na miejscu byłem pierwszy. Serce waliło mi jak oszalałe. Po dziesięciu minutach, w drzwiach kawiarni pojawiła się Leila, ubrana z ciemne spodnie, białą koszulę i żakiet, do tego szpilki, całość wyglądała naprawdę super, biorąc fakt jak bardzo za nią tęsknię, według mnie i w worku po ziemniakach byłoby jej dobrze. Kobieta podeszła do mojego stolika i poczekała jak kelner przyjmie od niej zamówienie. Kiedy mężczyzna odszedł, spojrzała na mnie.
- Mam rozumieć, że w końcu chcesz podpisać papiery rozwodowe i się rozwieść.
- Nie do końca Leilo.
- Jak to? Sam przecież mówiłeś mi, że chcesz pogadać na temat rozwodu, a teraz mówisz mi, że nie do końca o to chodziło. - kiedy kelner przyniósł zamówienie Leili, ta po jego kolejnym odejściu kontynuowała. - Nie wiem co ty kombinujesz Grey , ale to nie jest zabawne.
- Posłuchaj mnie potrzebuje twojej pomocy. Jeśli nie chcesz być już, ze mną, to chociaż przez jakiś czas musisz przynajmniej udawać, że tak jest. Chcę coś sprawdzić i potrzebuje twojej pomocy, naprawdę, jeśli zajdzie taka potrzeba podpiszę te głupie papiery, choć z bólem serca, tylko pomóż mi proszę.
- W czym? - w tym momencie pojawiła się Nadia, która właśnie weszła do środka. - A ta tu czego?
- Właśnie Leilo o nią mi chodzi, z nią potrzebuje pomocy.
- Wybij to sobie z głupiego łba. Wychodzę.
- ChcszC bym podpisał te cholerne papiery, to siedź na tyłku i mi pomóż. Udawaj, że między nami jest wszystko w jak najlepszym porządku.
- Zgoda, choć robię to niechętnie.
Po chwili podeszła do nas Nadia, z zaskoczeniem na twarzy, że widzi nad oboje razem, a nie tylko jak się pewnie spodziewała tylko mnie. Dostrzegłem u kobiety niewielki zarys brzucha ciążowego i lekko powiększone piersi.
- Tedy o co tu chodzi? Chciałeś pogadać o ciąży, a jesteś ze swoją żoną. To chyba jakiś kiepski żart.
- Nie to nie jest kiepski żart Nadio. Tak jak mówiłem chciałem pogadać na temat dziecka o którym, niedawno się dowiedziałem, ale z racji tego, że między mną a moją żoną jest już dobrze i nie mamy przed sobą tajemnic, chciałem, aby moja Leila była obecna przy naszej rozmowie. Czyżby to było jakimś kłopotem dla ciebie Nadio?
- Poniekąd tak, bo chciałam pogadać z tobą sam na sam. - Leila przysunęła swoje krzesełko bliżej mojego, objęła moją rękę i dała mi całusa w policzek.
- To mój mąż i ojciec mojego dziecka. Nie tak łatwo da się nas rozdzielić. - sam nie wiedziałem co sądzić o słowach, które padły z ust Leili. Nie wiedziałem, czy ona naprawdę tak uważa, czy po prostu dobrze gra. Jednak starałem się nie dać po sobie poznać, że owe słowa wzbudziły u mnie zaskoczenie.
- Nie sądziłam, że wybaczysz mu zdradę, a teraz fakt o tym, że twój mąż ma mieć dziecko z inną nie wzbudziło w tobie żadnych złych emocji. Dobrze grasz Leilo, naprawdę dobrze.
- Po pierwsze nie jesteśmy na ty, po drugie gówno cię obchodzi co mam z moim mężem.
- Wiesz teraz udajesz dobrą żoneczke, ale kilkanaście miesięcy temu zaniedbywałaś go jako męża nie tylko normalnie, ale i w sferze erotycznej. Nie dawałaś mu to przyszedł do mnie. Bądź co bądź zmusił mnie do takiego seksu i uległości, jaką pragnął, ale przyznam szczerze, że nie żałuję. - Leila zerwała się na równe nogi chcąc uderzyć Nadię. Po mojej szybkiej reakcji nie doszło jednak do tego. - Widzisz prawda boli Leilo, a już uważałam, że jesteś obojętna na Theodore, a tu proszę miłe zakończenie.
- Posłuchaj mnie Nadio, chciałem dla pewności zrobić testy DNA. Gdy wyjdzie, że to faktycznie moje dziecko będę pomagał ci finansowo.
- Po moim trupie, nie będzie żadnych testów. To twoje dziecko, więc nie wypieraj się tego Grey. Z tego, co mi wiadomo i tak macie się rozwodzić więc możemy stworzyć szczęśliwą i kochającą się rodzinę skoro i tak ona już cię nie chce.
- Posłuchaj mnie gówniaro z nikim on się nie rozwodzi, on ma już jedno dziecko i jeśli będziemy chcieli będziemy mieć jeszcze jedno, a tobie od niego wara.
- Boże nie rozśmieszaj mnie ty mu już nie dasz żadnego dziecka, zresztą ostatnio miałaś dać i co i guzik nie ma dziecka, a ze mną może ich mieć tyle ile tylko zechce, zresztą dam mu taki seks, jaki on chce, a ty.. - niespodziewanie Leila uderzyła dziewczynę w twarz, co wzbudziło zainteresowanie wśród zgromadzonych ludzi w kawiarni. - Jak śmiałaś się mnie dotknąć!
- Chcesz to mogę to powtórzyć, zresztą Tedy ile się nie widziałeś z tym czymś?
- Po pierwsze mam imię, po drugie co ci do tego?
- Nie twój interes. Tedy wiesz ile?
- Będzie z jakieś sześć miesięcy, a czemu pytasz? - wtedy Leila uśmiechała się do mnie i z wielką pewnością siebie powiedziała.
- To nie jest twoje dziecko, ewidentnie ona kłamie. Jest tego samego wzrostu prawie co ja, figura jej przypomina moją, a więc w szóstym miejscu ciąży, bądź nawet niech będzie w piątym, powinna mieć większy brzuch niż ma. Na moje oko to dopiero trzeci lub prawie czwarty miesiąc.
- Wróżbitka i ekspertka od ciąży się znalazła.
- Jeśli się mylę, to nas oświeć i pozwól zrobić testy DNA, że faktycznie Tedy jest biologicznym ojcem, jeśli się nie zgodzisz masz coś na sumieniu , a ja to odkryje.
- Niby jak, znów mnie uderzysz, by wymusić ode mnie słowa, jakie chcesz usłyszeć.
- Tedy zadzwoń do Mike, on na pewno powie nam całą prawdę.
- Mike nasz informatyk? Och no fakt. Kocham cię. - odruchowo dałem buziaka w policzek żonie, ta jednak nie zareagowała na niego źle, natomiast Nadii to wszystko się nie spodobało, wstała szybko i kiedy już miała opuścić lokal, spojrzała na nas.
- Zobaczymy się w sądzie, tam zmuszą cię do odpowiedzialności. - po tych słowach dziewczyna opuściła kawiarnie. Spojrzałem na Leile.
- Ech jak widać nie jest pierwsza która chce iść do sądu. Nie mniej jednak dziękuję za pomoc, jesteś kochana mimo tego co ci zrobiłem.
- To twoja wina Tedy, że teraz masz kłopoty. Nie mniej jednak współczuję ci i wiedz, że zawsze możesz liczyć na moją pomoc.
- A na wybaczenie mogę liczyć czy już jest za późno ?
- Nie wiem Tedy. Czas pokaże.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro