rozdział 23
Kiedy wszedłem do środka, każdy przeniósł wzrok na mnie i stojącą obok mnie Leile. Wiele osób tu zgromadzonych już dawno nie widziałem, w szczególności nie widziałem własnych rodziców. Ciotka Mia ukrywała wraz z wujkiem fakt, że mieszkam u nich. Mimo że ciotka Mia ma sporo kasy, nie chciałem nigdy wsparcia finansowego. Jedynie cieszyło mnie to, że mam gdzie mieszkać. Matka na mój widok rozpłakała się, szybko przytulając się do ojca. Natomiast rodzice Leili jakby mogli, zabiliby mnie wzrokiem. Po kilku minutach impreza rozpoczęła się na całego, kiedy Leila przyniosła tort i wszyscy zaczęli śpiewać jubilatce. Co chwilę zerkałem na Leile, której spojrzenie często spotykało się z moim. Po godzinie musiałem odetchnąć świeżym powietrzem, dlatego wyszedłem na taras. Przypomniały mi się czasy, kiedy byłem tutaj z Leilą i dowiedziałem się, że jest w ciąży. To był wyjątkowy sposób przekazania wiadomości. W książce, którą czytałem dla relaksu znalazłem jako okładkę zdjęcie z pierwszego USG. Na tym zdjęciu była tylko mała kropka, która ucieszyła mnie jak nic innego na świecie. Kiedy Leili brzuch powiększał się lubiłem kłaść się obok i rozmawiać z nienarodzonym jeszcze maluszkiem. Leila była wtedy taka szczęśliwa. Obiecałem jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Nie dotrzymałem słowa. Zawiodłem ją. Gdy tak rozmyślałem, poczułem nagle czyjąś obecność. Spojrzałem w stronę, gdzie spodziewałem się kogoś zobaczyć i nie myliłem się, obok mnie stała Leila.
- Adriana otwiera prezenty, nie chcesz być przy tym obecny?
- Leilo chciałem z tobą porozmawiać. Wiem, że spieprzyłem sprawę z naszym małżeństwem, ale chciałbym to jakoś naprawić. Dasz mi szansę?
- Nie dostałeś jeszcze papierów rozwodowych?
- Dostałem, czemu pytasz?
- Czemu ich jeszcze nie podpisałeś?
- Leilo ja nie mam zamiaru ich podpisywać.
- Musisz to zrobić.
- Dlaczego ci tak na tym zależy? Masz kogoś innego i dlatego chcesz szybko rozwodu, by móc być z innym?
- Nie mam nikogo i na razie nie zamierzam nikogo mieć. Chcę poświęcić się córce, która potrzebuje teraz więcej uwagi i troski. Poza tym chciałam oddać ci hotel, który dla mnie kupiłeś.
- Nie chcę go. Jest twój i doskonale o tym wiesz.
- To go sprzedam i pieniądze podzielimy na pół.
- Nie chcę hotelu ani żadnych pieniędzy z jego sprzedaży. Papierów rozwodowych też nie podpiszę Leilo. - w tym momencie usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Postanowiłem zignorować to.
- Odbierz Tedy może dzwoni twoja Nadia, pragnie swojego pana, przecież w końcu dziś piątek. Zawsze w piątek opuszczałeś dom to i teraz możesz. Jakoś wytłumaczę dziecku, że zadzwonił ważny telefon z pracy i musiałeś iść. - po tych słowach Leila weszła do środka a ja zostałem sam. Kolejny raz zadzwonił mój telefon. Wyjąłem go z kieszeni, na ekranie ujrzałem obcy numer telefonu. Odebrałem połączenie.
- Grey.
- Witaj Tedy. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. Chciałabym się dziś z tobą spotkać. Tak dawno się nie widzieliśmy.
- Nie mam zamiaru się z tobą spotkać, zrozumiałaś? - wiedziałem doskonale po tonie głosu, kto jest nadawcą tego połączenia, mimo że nie mam wpisanego numeru telefonu w kontaktach. To był nie kto inny jak sama Elena. Moja dawna domina, do niedawna bliska mi osoba teraz wprawia mnie w złość.
- Nie ładnie Tedy tak postępować. Musimy pogadać w końcu tak wiele mamy sobie do powiedzenia.
- Nie mamy o czym rozmawiać kobieto. Przez ciebie mam zniszczone życie.
- Nie przeze mnie tylko przez samego siebie Tedy. Ostrzegałam cię mój drogi, że to, co zrobisz będzie miało konsekwencje.
- Jakbyś się nie wpieprzyła to by było wszystko okej, ale oczywiście musiałaś się wpierdolić w nie swoje sprawy.
- Wiesz co ci tylko powiem, przypomnij sobie jak się czułeś gdy Judy cię zdradziła, a ty teraz ty zrobiłeś to samo swojej żonie. Jesteś beznadziejny Grey i taki sam jak twój ojciec. -w tym momencie połączenia zostało rozłączone. Ogarnęła mnie wielka złość. Miałem ochotę ją wyładować, ale właśnie w taki sposób wszystko się zaczęło. Również na imprezie urodzinowej, tylko że wtedy urodziny obchodził mój ojciec, a teraz córka. Wtedy też byłem zły, pragnąłem wypełnić lukę i co mi z tego przyszło. Usłyszałem uderzenia obcasów o parkiet tarasu. Odwróciłem się w stronę dźwięku. Ujrzałem moją mamę, w błękitnej sukience. Oparłem się o balustradę tarasu, krzyżując przy tym ręce na piersi, wpatrując się w idącą w moją stronę matkę.
- Witaj synku.
- Witaj matko. - Jezu sztywniejszej rozmowy nie można było stworzyć. Przez moment zapadła niezręczna cisza.
- Miło cię widzieć synu. Gdzie się podziewałeś tyle czasu, nie odzywałeś się ani do mnie, ani do taty a tym bardziej do swojej siostry. Leila i Adriana też nie miały z tobą kontaktu.
-Teraz się o mnie martwisz? A to zabawne ostatnio jak się widzieliśmy to miałaś z ojcem w dupie co się ze mną stanie, zabraliście mi wszystko kurwa co miałem. Firmę, którą prowadziłem wraz z ojcem, kasę z kont nie mogłem wypłacić, bo miałem zablokowane konto.
- Wiem synu to nie było konieczne, ale z ojcem nie wiedzieliśmy co zrobić. Ja nie chciałam byś był taki jak Christian.
- Ty chyba żartujesz sobie, żeby nie był tym kim był lub jest do tej pory nawet by mnie nie było na świecie, więc przestań pieprzyć bzdury. Spodobałaś mu się nie jako normalna dziewczyna, a jako dobra kandydatka na uległą. Byłaś zwykłą dziewczyną, nijaką panienką Steele, a teraz jesteś wielką panią Grey, bo zapragnął cię jako uległej.
- Tedy nie zapominasz się z kim rozmawiasz, w końcu jestem twoją matką!
- Matką, która miała mnie głęboko w poważaniu, kiedy jej potrzebowałem. Jak widać poradziłem sobie. Leczyłem się u psychologa i mieszkałem poza miastem, aby ułożyć siebie na nowo jak cholerną układankę. Ty mi teraz pieprzysz jakieś głupoty, a kilka miesięcy temu odwróciłaś się ode mnie. Daruj sobie..MAMO. - wyminąłem kobietę specjalnie wymawiając sarkastycznie ostatnie słowo. Poprawiłem marynarkę i wziąłem głęboki oddech, po czym wszedłem do środka, gdzie na całego trwała impreza urodzinowa mojej córki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro