Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 24

Powoli każdy opuszczał imprezę urodzinową Adriany. Wszyscy żegnali się z Leilą i Adrianą nieliczni żegnali się też ze mną, ale to tylko naprawdę nieliczne osoby. W końcu zostaliśmy tylko ja, Leila i nasza córeczka. Postanowiłem i ja już się pożegnać i niepozornie wrócić do domu ciotki i wujka, tak by nie wzbudzić podejrzeń.
- Dobrze czas już na mnie. Miło było spędzić z wami czas. - w tym momencie podeszła do mnie Adriana.
- Tatusiu zostań. Czemu chcesz sobie iść? Nie chcesz być ze mną? - spojrzałem na dziewczynkę, a później na Leile.
- Słońce chciałbym z tobą zostać, ale to nie jest takie proste.
- Ja wiem, że nie odzywasz się z mamą, ale ona co noc płaczę za tobą, ostatnio nawet powiedziała brzydkie słowo i dodała do tego nasze nazwisko. Zapytałam się, czy płacze za tobą, to stwierdziła, że nie ale ja wiem, że kłamie. - po wysłuchaniu córki, ponownie spojrzałem na Leile, ta tylko wzruszyła ramionami. Kiedy panowała kompletna cisza, Adriana kontynuowała. - Tatusiu proszę zostań, tęsknię za tobą. - przytuliłem do siebie córkę. W gardle poczułem blokadę, nie umiałem wydusić z siebie ani słowa, zero nawet najmniejszego słówka. Wtedy słowa, jakie padły z ust Leili, zaskoczyły mnie bardzo.
- Jeśli chcesz, to możesz zostać. Naszykuje ci czystą pościel, możesz przenocować na kanapie.
- Jesteś pewna?
- Robię to tylko dla dziecka.
-Nie chce zrobić nic bez twojej zgody i nie mówię tu tylko o przymusie, bo Adriana chce.
- Możesz zostać, ale tylko na jedną noc.- nasza córeczka spojrzała się na kobietę, po jej słowach i pokiwała przecząco głową.
-Nie na jedną, na wszystkie.
- To zostanę. - mówię, a córka słysząc to aż zapiszczała z radości. Szybko pobiegła do swojego pokoju w niewiadomym celu.
- Dziękuję ci za to co zrobiłaś.
- Zrobiłam to dla niej.
- Czy to prawda, że płaczesz co noc?
- Może i prawda a może i nie. Teraz cię to interesuje? Nie interesowało cię czy mnie skrzywdzisz jak pieprzyłeś tą dziwkę.
- Ona nie jest dziwką.
- Jeszcze masz czelność ją bronić. Posłuchaj mnie uważnie, żeby nie łączyło nas dziecko nie zostałbyś tu nawet na sekundę, brzydzę się tobą.
- Wiem, spieprzyłem sprawę na maksa, ale to nie znaczy, że nie chciałbym tego naprawić. -kobieta oparła się o łóżko i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Naprawić? A co nasz związek to zepsuty zegarek by było można go naprawić? U mnie zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie zapalisz.
- Zapalniczką. - kobieta spojrzałam na mnie jak na idiotę. Dlatego kontynuowałem. - Zapalniczką podpali się drugi raz zapałkę. Moim marzeniem jest to byś mi wybaczyła, by wszystko było jak dawniej.
- Nic nie będzie już jak dawniej Tedy. Zraniłeś mnie, zdradzając mnie z tą dziwką. Wiedziała, że masz żonę i tak spokojnie dawała ci dupy, a ty wiedziałeś, że masz mnie i pchałeś kutasa w jej krocze. - powoli przybliżyłem się do niej. Będąc dwa kroki od kobiety, upadłem na kolana. - Co ty robisz do cholery? Wstań.
- Proszę cię, wybacz mi. Będę się starał wszystko naprawić, tylko daj mi szansę Leilo.
- Wstań Tedy, natychmiast!
- Nie zrobię tego. - kiedy kobieta chciała ode mnie odejść złapałem ją za jej nogi, obejmując ją. Ta gwałtownie się zatrzymała, o mało się nie wywracając.
- Co ty do cholery wyprawiasz Tedy? Chcę ci przyszykować pościel, byś mógł spać na kanapie. - puszczam ją, ale nadal klęcząc na kolanach wpatruję się w podłogę. Co nie ulega jej uwadze.
- Tedy? - odzywa się po chwili, a ja jestem bezradny. Każdy twierdzi, że jestem podobny do ojca. Brukowce obsmarowując ostatnie moje życie prywatne nie zostawili na mnie suchej nitki. Te powstałe artykuły w gazetach i internecie o moim rozstaniu z Leilą, spekulacje na temat tego, czy się rozwiedziemy, czy też nasz związek to przetrwa. Spekulacje na temat co było przyczyną mojej wyprowadzki. Ogólnie jestem silnym facetem i zniosę wiele, ale to wszystko, co się zdarzyło, dało mi naprawdę wielki wycisk. Jak zawsze unikałem płaczu tak teraz same łzy spływały po moich polikach. Teraz wszystko mi jedno czy pokazanie słabości przeze mnie jest czymś wstydliwym, czy też nie. Miałem w tej chwili dosyć wszystkiego. Leila uklękła naprzeciw mnie i swoimi dłońmi dotknęła moich polików, uniosłem głowę, tak by móc patrzeć w jej prześliczne oczy. Oboje milczeliśmy, ja miałem ochotę ją pocałować i przytulić się do niej. Jednak nie chciałem zepsuć tej wyjątkowej dla mnie chwili. Ten jeden jej gest był moim marzeniem od kilku godzin. Marzeniem moim było poczuć znów jej dotyk na swoim ciele.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro