rozdział 17
Miesiąc później.
W pracy Nadia spisuje się znakomicie. Jestem z niej zadowolony. W domu natomiast jest kiepsko. Odkąd Leila wyszła ze szpitala, po usunięciu ciąży, jest dla mnie wrogo nastawiona. Ciągle się czegoś czepia, wszystko ją denerwuje. Na seks nie mam co liczyć. Leila stała się oziębła. W sypialni nawet nie śpimy pod jedną kołdrą, tylko każdy ma swoją osobno. Kiedy chce się z nią kochać, ona twierdzi bym dał jej święty spokój. Jestem facetem i mam swoje potrzeby. Dlatego Nadia działa na mnie teraz z podwójną siłą. Kiedy popełnia błąd w nazwie firmy, z którą mamy podpisać kontrakt, wściekam się i wołam dziewczynę do swojego biura.
Ta natychmiast przychodzi.
-Tak panie Grey.
-Czy ty nie umiesz pisać dziewczyno! Bierz tę kartkę z mojego biurka i czytaj na głos. Dziewczyna wykonuje polecenie i po paru minutach odkrywa błąd.
-Zaraz to poprawię proszę pana.
-Odłóż tę kartkę ze swojej strony, połóż ręce z obu stron kartki, wierzchem dłoni na biurku. -Podchodzę obok niej i zamieniam kartki, kiedy dziewczyna z zawahaniem spełnia moją prośbę. Na kartce, którą podaje dziewczynie, jest napisana prawidłowa nazwa firmy. -Czytaj. -kiedy popełnia błąd w wymowie nazwy, szybko unoszę skrawek jej spódniczki do góry, odsłaniając jej śliczny tyłek, po czym z impetem uderzam ręką w jej prawy pośladek, Nadia wydaje z siebie cichy jęk, który mnie podnieca.
-Czytaj!- Kiedy robi kolejny błąd znów ją uderzam. Przybliżam się do niej tak, że praktycznie ocieram się kroczem o jej krocze.
-Mam ochotę cię przelecieć.
-Czuję to Tedy...znaczy panie Grey.
-Dziś tego nie zrobię, ty zdecydujesz czy będziesz chciała. Jeszcze raz zobaczę błędy w papierach a złoję ci skórę na tyłku, zrozumiano? A jak zajdzie konieczność przelecę cię tak, że będziesz obolała. Kiedy wejdziesz do wanny z ciepłą wodą wszystko będzie cię szczypać. Wtedy pomyślisz o mnie. A teraz wyprostuj się, ogarnij się i wyjdź. - bez najmniejszego piśnięcia, dziewczyna wykonała polecone zadania, po czym z rumieńcami na policzkach wyszła z mojego biura. Mój oddech był przyśpieszony a ja cholernie podniecony. Dzień minął mi szybko na spotkaniach i siedzeniu w firmie. Nawet napisałem kilka smsów do Leili, ale ta odpowiadała mi ogródkowo albo z wrogim nastawieniem. Przyzwyczaiłem się. Nagle do mojego biura ktoś lekko zastukał.
-Wejść. -w przejściu pojawiła się Nadia. Nieśmiało weszła do środka.
- Panie Grey, poprawiłam nazwę firmy, z którą mamy podpisać kontrakt.
-Poprawna nazwa?
-Mysle, że tak.
-Mam sprawdzić?
-Proszę mi wierzyć starałam się ze wszystkich sił. Wiem jaką karę mi chcesz dać, ale uwierz, że jest dobrze.
-W pracy miałaś się do mnie zwracać oficjalnie Nadio.
- Jesteśmy tu przecież sami nikt nas nie słyszy, to co komu za różnica jak do ciebie mówię.
- Mam na ciebie ochotę i nie umiem dłużej tego opanować Nadio. Ciśnienie w moim kroczu jest maksymalne.
- To raczej nie jest odpowiednio stosowne podejście.
-Chce byś była moją uległa. Dopłacę ci za to plus będziesz miała mnie i seks ze mną.
-Nie śmiem przypominać, ale z tego, co mi wiadomo to masz żonę.
-Chyba już nie długo. Dziewczyno, ona nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Chciałbym abyś weszła pod moje biurko i zrobiła mi loda.
- Nie mówisz poważnie prawda?
-Mowie śmiertelnie poważnie Nadio naprawdę poważnie to traktuje.
- Muszę ci odmówić, bo to naprawdę nie jest stosowne. Po pierwsze masz żonę, po drugie, to jeśli by ktoś wszedł no to jak ty sobie to niby wyobrażasz.
- Normalnie kurwa, normalnie. Nadio, nawet jak ktoś wejdzie to zawsze mogę kazać mu stąd wypieprzać, proste.
- Wiesz sądzę że to jest niestosowne. -wstaje gwałtownie ze swojego fotela biurowego i szybko podchodzę do dziewczyny. Łapie ją za prawy nadgarstek, co jej się wyraźnie nie podoba. Przysuwam swoją twarz tuż przy jej uchu.
- Posłuchaj chciałem to zrobić grzecznie i polubownie, ale jak widać się nie da. To już nie jest prośba, to już jest rozkaz. Jeśli go nie wykonasz stracisz kurwa tą pracę i poruszę wszystkie kontakty, aby ciebie już nikt nie zatrudnił. Chcę byś była mi oddana, posłuszna i uległa.
- Ty chyba żartujesz?! - ściskam jej nadgarstek bardziej.
- Jeśli się zgodzisz dostaniesz więcej kasy, nieziemski seks i mnie całego. Kasy dostaniesz jeszcze raz tyle co twoja wypłata.
- Mam być twoją dziwką i będziesz płacić mi za seks!
- Ciszej kurwa mać, nie muszą wszyscy wiedzieć co z tobą planuje robić. Jeśli się zgodzisz mam przygotowaną umowę. - podchodzę do biurka, ciągnąć za sobą dziewczynę. Wyjmuje z szuflady kartkę papieru z wypisaną wstępną umową.
-Przeczytaj na głos proszę. - puszczam nadgarstek dziewczyny. Ta bierze kartkę do ręki i powoli zaczyna czytać.
Formularz do zobowiązań bycia uległą swojego pana Theodora Greya. Ja niżej podpisana, będę służyć swojemu panu w sferze erotycznej. Będę pozwalała mu na zadawanie klapsów, krępowaniu i tym podobne. Będę spełniać jego każdą zachciankę. Nie mam prawa mu odmawiać. W obecności sam na sam, kiedy pan będzie chciałbym była jego uległą mam obowiązek zwracać się do niego ,, Panie,, jeśli będzie chciał bym na coś wyraziła zgodę lub jeśli zrozumiem pytanie muszę odpowiedzieć ,,Tak Panie,, jeśli tego nie zrobię zostanę ukarana. Za dobre zachowanie zostanę nagrodzona, a za swoje nieposłuszeństwo zostanę srogo ukarana i będę w końcu wiedzieć gdzie moje miejsce i kto mną rządzi. Jako uległa mam obowiązek utrzymać naszą relację tylko i wyłącznie dla siebie.
Podpis Pana Podpis uległej
Theodore Grey
Spojrzałem na dziewczynę, która się zawahała.
- Mogę dać ci znać jutro? Muszę to przemyśleć.
- Skoro tak musisz to tak zrobimy. Tyle wytrzymałem i wytrzymam jeszcze dziś. - wiedziałem jedno, że jeśli się zgodzi, to będzie spełnienie moich marzeń.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro