Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[6]. Wykaż się umiejętnościami.

29th july
_

Dni przelatywały jak piasek przez palce.
Finn i Jack zbliżyli się do siebie tak mocno, że dniami Riley odczuwa irytacje i zazdrość.

Podczas, gdy ona przeżywa jak ułożyć włosy Finn i Jack śmieją się w najlepsze, oglądając nawet jakiś dramat.
Wolfhard sam jest w szoku, że można dogadać się z takim dzieciakiem jak młody Grazer.

— Ten typiarz wygląda jakby prostował banany na krzaku. Czekaj.. przecież banany rosną na drzewach!

Jack walnął się w czoło z własnej głupoty, a Finn praktycznie dusił się ze śmiechu.
Zawsze wpadał z nim w jakąś okropną głupawkę i śmieszyło ich cokolwiek.

Jack rzucił swoją deskę na ziemię, odpychając się od ziemi. Jeździł bez celu po małym placyku, gdzie zazwyczaj nie było żywej duszy. Lubił przychodzić tu sam, by przemyśleć parę rzeczy. Nawet wiele.

— O, hej Jack. Co tu robisz?

Dźwięczny głos Finna dotarł do jego uszu. Momentalnie się uśmiechnął.

— Cześć, Finn. Jeżdżę.

Zaśmiał się, na co starszy rozbawiony wywrócił oczyma.

Jack przyjrzał się mu. Wyglądał zwyczajnie. Miał na sobie bordową bluzkę, zwykłe dżinsy i czarne vansy. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, na plecach zarzucony zjechany plecak, a w dłoni stara deska. Było na niej pełno podpisów, co momentalnie wywołało uśmiech u młodszego.

To urocze, że lubił sentymenty, które według Jacka - były bardzo ważne w życiu.

— Nigdy mi nie wspominałeś, że jeździsz.

— To nic szczególnego.. Umiem tylko parę trików.

Wzruszył ramionami. Finn pokiwał głową.

— No to wykaż się umiejętnościami.

Po dwóch godzinach spędzonych na głównie śmianiu się z porażek, stracili zupełnie poczucie czasu.
Dopiero gdy telefon Jacka zawibrował, zdał sobie sprawę z tego, która jest godzina.

— Muszę się już zbierać. Obiecałem Riley, że pomogę jej w zrobieniu babeczek.

Finn nagle poczuł, jakby orzeźwiła go zimna woda.

Riley.

— Cholera, miałem się z nią spotkać jakąś godzinę temu! Zabije mnie.

Jack spojrzał się na niego z rozbawieniem.

— Jesteś moim mistrzem.

— Wiem to, Jackie.

Skierowali się w stronę domu państwa Grazer, rozmawiając na temat, w jaki sposób siostra Jacka mogłaby zabić Finna.
Zaczęło się od otrucia, a skończyło na popchnięciu pod samochód.

— Rils, jesteśmy!

Krzyknął młodszy, po wejściu do korytarza.

— Jaeden, jeśli to ty, to możesz równie dobrze wyjść już teraz!

Burknęła z kuchni.

Finn zmarszczył brwi. Nigdy nie wydawało mu się, aby Riley kiedykolwiek powiedziała do niego takim tonem.
Był to spokojny, normalny głos. Nie przesłodzony czy skrzekliwy.
Równie dobrze przeżył kolejny szok, gdy jego dziewczyna pojawiła się przed nimi w zwykłych, czarnych spodenkach i za dużej bluzce. Włosy miała związane w koka, a na twarzy nie miała makijażu.

Po pięciu miesiącach związku, nie widział jej w ten sposób i musiał przyznać.
Wyglądała o wiele lepiej niż wystrojona w sukienki.

W tamtej chwili przyrzekł sobie, że za bardzo zależy mu na dziewczynie, by kończyć ten związek.

A bynajmniej w tamtej chwili tak sądził.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro