[4]. Mam coś na twarzy?
13nd july.
_
Jack z uśmiechem zapukał do drzwi Noah, mając w głowie wczorajszy dzień.
Obejrzał z Finnem, w sumie dwa filmy, śmiejąc się przy tym co nie miara i poznając się lepiej. Jack dowiedział się, że Finn gra w kosza i dodatkowo, gra na gitarze i śpiewa w zespole.
Finn położył kciuk na dłoni Jacka, przez co młodszego momentalnie przeszły dreszcze. Co chwila spoglądał na starszego, który był skupiony w ekran.
Zaśmiał się nagle ze sceny w filmie, odwracając się w stronę Jacka, przyłapując go tym samym na wpatrywanie się w niego.
— Mam coś na twarzy?
— Uhm.. N-nie. Ja po prostu..
Finn zachichotał cicho. Oparł głowę o ramię Grazera, przez co ten delikatnie się speszył. Jego policzki przybrały czerwonej barwy, co na jego nieszczęście - nie uszło uwadze Finna.
— Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza. Tak mi po prostu wygodniej.
— Haha, nie. Jeśli mam być szczery, to również lepiej mi się siedzi.
Riley później robiła dochodzenie z kim rozmawiał jej brat, więc Jack na szybko ściemnił, że rozmawiał z Jaedenem przez kamerkę.
— O, hej Jack. Co cię sprowadza w me skromne progi?
Jack wszedł do domu przyjaciela, ściągając buty.
Właściwie to nie wiedział czemu przyszedł. Nikogo nie było w domu, więc przyjście do Noah, było lepszą opcją, niż siedzenie samemu w domu.
Skierowali się do pokoju nastolatka, uprzednio biorąc z kuchni dwie puszki fanty.
— I jak pierwsze wrażenia o chłopaku twojej siostry?
Spytał Schnapp, przerywając ciszę pomiędzy nimi.
Usiedli na dwóch poduszkach naprzeciw telewizora, trzymając w dłoni kontrolery.
— Wydaje się naprawdę spoko.
Wolał nie zagłębiać się w ten temat. Noah był jego najlepszym przyjacielem i wiedział, że mógłby mu powiedzieć o wszystkim. Jednak nie w tej sytuacji. Nie chciał komukolwiek powiedzieć, że spodobał się mu chłopak jego siostry.
Finn leżał na swoim łóżku, wpatrując się w sufit. Po dłuższym zastanowieniu napisał do Wyatta, by podał mu numer Jacka.
Wyatt był jego najlepszym kumplem, kręcącym z Sophią Lillis - najlepszą przyjaciółką Jacka. To było oczywiste, że ma jego numer.
Wolfhard uśmiechnął się lekko, gdy dostał to, czego chciał.
Wiedział, że w ten sposób gra przeciwko Riley. Jednak z drugiej strony, to ona jak zwykle woli spędzić czas z przyjaciółkami niż z nim samym. Zwłaszcza, że Finn za nimi nie przepadał.
Millie może nawet trochę, była denerwująca, jednak dało się z nią dogadać. Za to Ellie była dla niego totalnym nie. Nie dość, że była dwa lata młodsza, to była przemądrzała i sztucznie miła.
Jack totalnie oczarował czarnowłosego. Był na swój sposób uroczy i strasznie nieśmiały, co dla niego było totalnym przeciwieństwem jego dziewczyny. Spodobało mu się to. Rumienił się na każdy jego gest czy słowo.
To właśnie z nim chciał spędzić ostatnią sobotę wakacji, by specjalnie zrobić na złość swojej dziewczynie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro