Haizaki x reader
Shot napisany dla _aya_chan_
Miłego czytania!
~~~~~~~~~~~
Jechałam razem z tatą do tak zwanej "siedziby" (sprawiedliwość xD dop.aut.) Inazumy Japan. Mój papa musiał zrobić jakieś zdjęcia do kart i kalędarzy, a z tego że jest najlepszym fotografem poproszono go o to. A ja... Jadę na doczepkę, bo zapewne nudziło by mi się w domu samej. Moja mama zmarła dwa lata temu, a ja byłam zmuszona zamieszkać z moim roztrzepanym ojcem. Z początku bardzo tego chciałam, bo wyprowadziłam się z mamą od niego kiedy byłam jeszcze malutak i bardzo chciałam zobaczyć tate, ale teraz kiedy widzę tego człowieka z dwoma lewymi rękoma... Zastanawiam się co moja mama w nim widziała. Fakt to fakt jest dość przystojny, ale ma zero gustu. Gotować też nie umie. Jak on żył przez te lata. Kiedy przyjechałam do niego z kosza na pranie ciuchy wypadywały wodospadem, a wierza brudnych talerzy chwiała się niebezpiecznie. Wtedy zobaczyłam jego. Zmęczona twarz, brudna koszula i lekki zarost. Uśmiechnełam się sama do siebie i spojrzałam na niego. Teraz wygląda o wiele lepiej. Ogarnął się od kiedy ma świadomość, że musi być odpowiedzialny za kogoś, ale czasem jak na niego patrzę widzę dwuletnie dziecko. Opuściłam szybę i wychyliłam głowę, a wiatr zabrał moje włosy do tyłu.
- Długo jeszcze?!- krzyknełam żeby usłyszał mnie przez głośno nastawione radio. Zawsze tak jeździł.
- Praktycznie już jesteśmy. - oznajmił i zaparkował obok wielkiego budynku. Zasunełam szybę i wyszłam z auta. Jechaliśmy tu trzy godziny. Myślałam, że szlak mnie trafi. Otworzyłam bagarznik i zaczełam wyciągać torby ze sprzętem. Po chwili wyszedł mój tata i zabrał razem ze mną torby i weszliśmy do środka. W drzwiach przywitała nas starsza pani, która zaprowadziła nas na kryte boisko. Była tam cała drużyna piłkarska, trener i menadżerki. Rozejrzałam się i za oknem dostrzegłam piękny widok. Ładny mają tu krajobraz. Poprawiłam swoją torbę na ramieniu. Mój tata zaczął rozmawiać z tenerem, a ja najzwyczajniej w świecie zaczełam przyglądać się drużynie. Byli dość specyficzni. Jedna grupka tu, druga tam, a jeden chłopak całkiem na uboczu. Moją uwagę zwrucił jednak chłopak o długich szarych włosach. Miał ładnie opaloną skórę i hipnotyzujące spojrzenie.
- (Twoje imię)! -krzyknął mój tata i machnął ręką, żebym podeszła do niego i tego grubaska. Zrobiłam to i spojrzałam pytająco na tatę.
- Przywitaj się z innymi, nie stój tak z boku. - powiedział z uśmiechem. Załamałam się...
- Dzień dobry proszę pana. -powiedziałam, a tamten skinął głową.
- Witaj młoda damo. - uśmiechnął się i wrucił do rozmowy z moim tatą. Wzruszyłam ramionami i podeszła do teraz całej drużyny. Super...
- Emm... Hey. -pomachałam im nieśmiało i uśmiechnełam się. Spojrzeli na mnie jak na ducha, gdyż wcześniej pewnie nie zwrócili na mnie uwagi.
- Kiedy tu weszłaś? -zapytał jakiś gościu z czarnymi włosami związanymi w kitkę.
- Ciebie też miło poznać i jestem tu od początku tylko wolę trzymać się na końcu... I no... Miło poznać. -odwróciłam się i podeszłam do taty.
- Mogę iść na dwór?- spytałam, s tamten jedynie skinął głową. Miło. Wyszłam i odetchnełam głęboko. Spokojnie tutaj. Wyciągnełam z mojej torby aparat i skierowałam się, chyba, w stronę altanki. Dotarłam tam i zrobiłam kilka ładnych zdjęć. Patrzyłam tak spokojnie do puki nie zauwarzyłam tego samego długo włosego chłopaka. Siedział obok drzewa, a jego włosy delikatnie rozwiewał wiatr. Zagryzłam wargę i zrobiłam mu zdjęcie. Przez tatę po prostu pokochałam to. Ale niestety on to usłyszał i spojrzał na mnie.
- P-przepraszam! Nie chciałam. Tak jakoś wyszło... -podrapałam się po tyle głowy, a tamten tylko przychnął i oparł się o drzewo po czym zamknął oczy.
- Jesteś dziwna...- szepnął. Że. Co?! Jak ja mu zaraz! Co za cham!
- Wypraszam sobie! Jestem jak najbardziej normalna. -powiedziałam dumnie i podeszłam bliżej. Nachyliłam się nad nim.
- To od kiedy normalni ludzie robią zdjęcia z nakładką na obiektyw? -zapytał. Co? Nakładką? Spojrzałam na obiektyw i po chwili strzeliłam sobie w czoło ręką. Jak ja mogłam o tym zapomnieć.
- Każdemu się zdarzy... -mruknełam i zdjełam nasłonkę. Patrzyłam jeszcze na niego chwilkę, po czym usłyszałam dźwięk powiadomienia.
"Kochanie, chodź potrzebuję twojej pomocy przy zdjęciach. "
A no tak... Schowałam telefon i aparat.
- Nie idziesz na zdjęcia? -_spytałam i spojrzałam na niego z pede łba.
- Jak będzie taka zawodowa fotografka jak ty to z chęcią! Tylko uchwyć mój najlepszy progfil. -uśmiechnął się głupio i wstał. Zagotowało się we mnie. No i to jest mój koniec....
( Time skip) *po zdjęciach*
Razem z tatą spakowałam już cały szprzęt do auta. Drużyna w tym czasie stała i czekałam aż będą mogli się porzegnać jak należy.
- Pa modele z nad plaży!! -krzyknełam i teatralnymi ruchami wsiadłam do samochodu. Uśmiechełam się i po kilku minutach do auta wszedł też mój tata. Zaczął wyjeżdżać, ale w ostatnim momęcie go zatrzymałam. Otworzyłam okno, wychyliłam się i krzyknełam.
- Ej!! Haizaki! - poczekałam, a po chwili chłopak się odwrucił, a ja idealnie uchwyciłam jego zdziwiona mordkę.
- Tym razem zdjełam zasłonkę!!! - krzyknełam do zdezoriętowanego chłopaka. Zanim tamten zdąrzył cokolwiek zrobić, ja już jechałam w najlepsze ciesząc się piosenkami z starego albumu taty. Może kiedyś... Zdobęde jego zdjęcie z uśmiechem. Odłożyłam aparat, oparłam się o siedzenie i zamknełam oczy. Może kiedyś... Będe go miała nie tylko na zdjęciu.
~~~~~~~~~~~~~
Zaczeły mi się ferie, więc postaram się nadrobić jak najwięcej! I tak... Wiem, że robię wiele ort. , ale no cóż... Mam dyslekcję i po prostu nie umiem.
Do następnego!! ❣
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro