Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌹Jak się poznaliście? Cz.2🌹

Tak na wstępie, wybaczcie, ale nie mam żadnych pomysłów na Ibukiego Munemasę i na Matatagiego Hayato, dlatego jak narazie nie będę o nich pisać. Jakby mi coś wpadło do głowy to najwyżej to uzupełnię.

[T/I]-Twoje imię
[T/N]-Twoje nazwisko
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tenma 🥅
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
[T/U/P]-Twoja ulubiona piosenka
[I/T/N/P]-Imię twojej najlepszej przyjaciółki
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Szłam właśnie obok boiska nad rzeką, słuchając na słuchawkach
[T/U/P]. Byłam tak skupiona na muzyce, że nie zwracałam uwagi na to co się dzieje dookoła. Poruszałam się w rytm muzyki, jednocześnie nucąc sobie pod nosem jej tekst. Od kąd pamiętam słuchanie muzyki zawsze pomagało mi uciec od wszelkich problemów i smutków. Wczoraj przeprowadziłam się do Inazuma Town razem z moimi rodzicami, zostawiając moich przyjaciół oraz [I/T/N/P]. Minęło tylko kilka godzin odkąd ostatnio ich widziałam a ja już za nimi tęsknię.
-UWAŻAJ!-nagle usłyszałam krzyk dobiegający od strony boiska. Był tak głośny, że mogłam go usłyszeć, pomimo tego, że mam słuchawki na uszach. Odwróciłam się w tamtą stronę i spostrzegłam, że w moją stronę leci z zawrotną prędkością piłka. Nie wiele myśląc wyskoczyłam w górę przy czym wykonałam obrut po czym kopnęłam piłkę, która po chwili wleciała do bramki mimo, że byłam od niej daleko. Opadłam na ziemię i wpatrywałam się z niemałym szokiem w kierunku bramki, w której wylądowała kopnięta przeze mnie piłka. Do bramki podbiegł chłopak o kasztanowobrązowych i dużych niebieskich oczach. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech. Wziął piłkę do rąk i zaczął biec w moją stronę. Ja jednak nie zwracałam na niego uwagę. Wciąż wpatrywałam się z szokiem wymalowanym na twarzy w ten sam punkt na boisku. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak stanął naprzeciwko mnie.
-Hej!-słysząc głos chłopaka zamrugałam kilkakrotnie i skierowałam wzrok na niego.-To było niesamowite! Jak Ci się udało strzelić z tak daleka? W jakim grasz zespole? Zagrasz z nami? -chłopak zalał mnie falą pytań, słysząc to ostatnie pytanie nareszcie udało mi się zebrać w sobie na tyle siły aby coś wydusić.
-Emm...Przepraszam....-w trakcie zdania, zapomniałam, że tak właściwie nawet nie poznałam imienia tego chłopaka, co tym bardziej mnie zakłopotało. Dlaczego jakiś nieznajomy nagle zaczepił obcą mu dziewczynę i zapytał ją czy by znim zagrała? Szczególnie, mnie to dziwi, z powodu tego, że ten chłopak ma już towarzyszy do gry.
-Przepram, zapomniałem się przedstawić-powiedział trapiąc się po głowie-Jestem Matsukaze Tenma-wyciągnął do mnie rękę-A ty?
-Emm... Jestem [T/I] [T/N]-kiedy uścisnęłam jego rękę, na twarzy Tenmy pojawił się szeroki uśmiech.
-To zagrasz z nami? -zapytał jeszcze raz. Zaczęłam się drapać po głowie, odrobinę zażenowana tym co mu zaraz odpowiem.
-Emm... Wybacz Tenma, ale ja...nie umiem grać w piłkę-powiedziałam nieco spuszczając głowę. Tenma przez chwilę mi się przyglądał, zapewne zastanawiając się nad tym czy nie próbuję go oszukać. Niepewnie spojrzałam mu w oczy. Chłopak uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę.
-Cóż najwidoczniej masz wrodzony talent [T/I]-powiedział poszerzając swój uśmiech-Chodź! Razem z moimi przyjaciółmi szybko Cię wszystkiego nauczymy!-słysząc to na mojej twarzy również pojawił się uśmiech.
-No to nie marnujmy czasu.-kiedy to powiedziałam Tenma pociągnął mnie za sobą w kierunku swoich przyjaciół, aby im oświadczyć, że zagra z nimi jeszcze kolejna osoba.

Tsurugi 🗡️
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
[I/T/S]-Imię Twojej Siostry
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Właśnie wróciłam do domu z kolonii i chciałam jak najszybciej opowiedzieć mojej starszej siostrze o tym co się tam działo. Otworzyłam drzwi kluczem, wiedząc, że moi rodzice są jeszcze w pracy. Zostawiłam walizkę na korytarzu i pobiegłam do pokoju mojej siostry. Otworzyłam szybko drzwi do jej pokoju krzycząc "WRÓCIŁAM!". Dopiero po chwili zorientowałam się,że nikogo tu nie ma.
-[I/T/S]? - zaczęłam chodzić po domu wołając ją. Zajrzałam do każdego pomieszczenia w domu, jednak nigdzie jej nie było. Z ciężkim westchnieniem opadłam na kanapę w salonie. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer [I/T/S]. Po trzech sygnałach odebrała telefon.
-No nareszcie! Jak długo można odbierać ten telefon [I/T/S]
-Dzień dobry - po drugiej stronie usłyszałam obcy kobiecy głos. Chciałam się jej zapytać kim jest i skąd ma telefon mojej siostry jednak kobieta mnie uprzedziła-Nazywam się Camelia Travis, pracuję w szpitalu Inazuma. Czy ten telefon należy do kogoś dla ciebie bliskiego?-zdziwiło mnie to, co i powiedziała ta cała Camelia, jednak postanowiłam odpowiedzieć na jej pytanie-Tak, należy do mojej siostry, [I/T/S]
[T/N]. Czy mogę wiedzieć skąd ma pani jej telefon?-zapytałam.
-[I/T/S] miała wypadek samochodowy. Więcej informacji nie mogę Ci podać przez telefon. Czy mogłabyś tu przyjechać?
-Będę za 15 minut. - kiedy tylko to powiedziałam, rozłączyłam się i zchowałam telefon do torebki, po czym wyszłam z domu, zamykając drzwi na klucz i puściłam się biegiem w kierunku szpitala, nie zważając na oburzone krzyki przechodniów. Kiedy dotarłam już do szpitala, podeszłam do recepcji i zapytałam się o to gdzie mogę znaleźć.
-Przepraszam bardzo,czy wie pani gdzie mogę znaleźć siostrę Camelie?-zapytałam najmilej jak tylko potrafiłam recepcjonistki. Kobieta oderwała głowę od monitora i spojrzała się na mnie.
-Szukasz pewnie Camelie Travis,tak? - na pytanie kobiety, odpowiedziałam tylko skinieniem głowy. - W jakiej sprawie hej szukasz? - te pytania powoli zaczynały mnie irytować. Chciałam się jak najszybciej dostać do siostry Camelii aby się dowiedzieć jaki jest stan
[I/T/S].-Zostałam wezwana przez panią Camelie, w sprawie wypadku mojej siostry. Czy mogłaby mi pani teraz powiedzieć gdzie mogłabym ją znaleźć? - kobieta odwróciła ode mnie wzrok i zaczęła szybko szukać czegoś w komputerze. Po chwili odwróciła się spowrotem w moją stronę.
-Powinna się teraz znajdować na drugim piętrze w pokoju 203 (aut.numer przypadkowy).
-Dziękuję za informację. - ukłoniła się szybko po czym ruszyłam w kierunku windy. Kiedy byłam już na drugim piętrze, zapukałam do drzwi pokoju w którym powinna się znajdować siostra Camelia. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Jedyną osobą, która się znajdowała w tym pokoju był chłopak o krótkich granatowych włosach i jasnobrązowych oczach. W pokoju nie było siostry Camelii, więc czułam się trochę głupio, ponieważ wtargnęłam do pokoju tego chłopaka, który swoją drogą wygląda na starszego ode mnie. Nieznajomy spojrzał w moją stronę i posłał mi delikatny uśmiech.
-Emm...hej...przepraszam za najście..Ale czy nie widziałeś może siostry Camelii?-zapytałam cicho, denerwując się sytuacją w jakiej się znalazłam.
-Powinna zaraz tu przyjść. Może usiądziesz sobie tutaj i na nią poczekasz? - zaproponował przyjaźnie. Nie do końca wiedziałam co mam mu na to odpowiedzieć.
-Emm... Nie chciałabym tobie przeszkadzać... - wyszeptałam jednak on wtrącił mi się w zdanie.
-To nie jest dla mnie żaden kłopot. Mój brat się spóźnia, więc nie mam za bardzo z kim rozmawiać. No proszę zgudź się.-przez chwilę się jeszcze wachałam, jednak zdecydowałam się zgodzić na prośbę chłopaka. Podeszłam do krzesła obok jego łóżka i usiadłam na nim.
-A tak w ogóle to jestem Tsurugi Yuuichi, a ty ?-zapytał wyciągając do mnie prawą rękę.
-Jestem [T/I] [T/N]-odparłam już z nieco pewniejszym uśmiechem, podając mu rękę.
-Miło ciebie poznać.-powiedział z uśmiechem.
-Mnie również. - odparłam.
-Czemu szukasz siostry Camelii?-słysząc to pytanie nieco posmutniałam.
-Moja starsza siostra miała dzisiaj wypadek...-wyszeptałam cicho. W moich oczach zaczęły się zbierać łzy, które starałam się za wszelką cenę powstrzymać przed wypłynięciem.-Dzisiaj wróciłam do Inazyma Town i nikogo nie zastałam w domu. Zadzwoniłam do mojej siostry, aby się dowiedzieć gdzie jest, jednak odebrała go siostra Camelia, która poinformowała mnie o tym co się stało, jednak kazała mi tu przyjść aby mogła mi podać więcej szczegółów. - spóściłam głowę i zacisnęłam ręce na skrawku mojej bluzy siłując się z moimi uczuciami. Nagle poczułam na swoim ramieniu dłoń Yuuichiego. Podniosłam głowę i spojrzałam się na chłopaka.
-Nie martw się [T/I], jestem pewien, że Twoja siostra niedługo wydobrzeje.-jego słowa dodały mi nieco trochę otuchy.
Położyłam dłoń na jego ręcę i posłałam mu uśmiech.
-Dzięki Yuuichi, pomogłeś mi trochę. - chłopak słysząc to co powiedziałam Yuuichi uśmiechnął się. Miał już zamiar coś powiedzieć, gdy nagle drzwi otworzyły się z hukiem,a do pokoju wszedł jakiś chłopak, o granatowych włosach i pomarańczowych oczach. Był odrobinę podobny do Yuuichiego. Czyżby to był ten jego brat? Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, brat Yuuichiego doskoczył do mnie chwycił mnie za rękę i ściągnął mnie z krzesła.
-Kim jesteś ?-zapytał, a raczej zarządał ode mnie odpowiedzi, nachylając się przy tym nade mną. Ten typek zaczyna mi działać na nerwy. Jest przeciwieństwem swojego brata. Wyszarpnęłam rękę z jego uścisku.
-Mógłbyś delikatniej? - zapytałam poważniejąc.
Chłopak słysząc moje pytanie prychnął. Wyprostował się i zaczął patrzeć na mnie z góry.
-Tracę cierpliwość dziewczyno, gadaj kim jesteś. - powiedział to tak chłodno, że aż przeszły mnie dreszcze.
-Kyousuke uspokój się.-pomarańczowooki rzucił zdziwione spojrzenie Yuuichiemu. - To jest [T/I]
[T/N]-Yuuich wskazał na mnie ręką- [T/I] to jest właśnie mój młodszy brat, Tsurugi Kyousuke.- ja i Kyousuke skrzyrzowaliśmy swoje spojrzenia. Będę szczera. Chłopka nie zrobił na mnie dobrego pierwszego wrażenie i nie za bardzo mam ochotę na przebywanie w jego towarzystwie. Odwróciłam się w stronę Yuuichiego.
-Naprawdę miło mi się z tobą rozmawiało Yuuich, ale muszę znaleźć siostrę Camelie. - ukłoniłam się i miałam zamiar już wyjść kiedy powstrzymał mnie głos Yuuichiego.
-[T/I], siostra Camelia zaraz powinna tutaj przyjść, poczekaj tu na nią z nami.-chętnie bym przystała na prośbę Yuuichiego, ale nie chcę zostać tu z tym jego braciszkiem.
-Dzięki za propozycję Yuuichi, ale naprawdę muszę już iść.-kiedy to powiedziałam kątem oka spojrzałam na jego brata. Yuuichi najwyraźniej zrozumiał o co mi chodzi i posmutniał. Nie chciałam by był smutny, dlatego wysiliłam się na delikatny uśmiech. - Nie martw się Yuuichi, jeszcze cię odwiedzę.- słysząc to co powiedziałam Yuuichi znowu się uśmiechnął. Odwróciłam się do niego plecami i ruszyłam w kierunku drzwi,obrzucając jeszcze jego brata moim chłodnym spojrzeniem. Kiedy wyszłam na korytarz zobaczyłam młodą kobietę o jasnofioletowych włosach i niebieskich oczach, która była ubrana w strój pielęgniarki. Natychmiast do niej podeszłam.
-Dzień dobry. Czy pani to Camelia Travis? - zapytałam. Kobieta słysząc moje pytanie uśmiechnęła się lekko.
-Tak, to ja. Ty pewnie jesteś
[T/I]-kiwnęłam głową na tak. Niebieskooka położyła dłoń na moim ramieniu. - Chodź za mną [T/I]. Porozmawiajmy o twojej siostrze w bardziej ustronnym miejscu. - słysząc to, pokiwałam tylko głową, po czym wraz z siostrą Camelią ruszyliśmy w miejsce, w którym nikt nam nie będzie przeszkadzać.

Shindou 🎼
Ehh....życie bywa ciężkie kiedy nie ma się przyjaciół którzy by ciebie wspierali ani czegoś w czym byłoby się dobrym i by się to kochało. Z pewnych powodów musiałam się przenieść do innej szkoły....nie powiem, że się cieszę ani nie powiem, że jest mi smutno. Tak naprawdę to w mojej poprzedniej szkole nie dogadywałam się z innymi. Ktoś, kto mnie nie zna, powiedziałby, że w takim razie powinnam się cieszyś, że się przenoszę, jednak prawda jest taka, że jestem osobą która zawsze była sama i nie sądzę aby to się zmieniło. Widząc przed sobą budynek gimnazjum Raimona, cicho westchnęłam. Jak narazie nikogo tutaj nie było. To pewnie dlatego, że przyszłam godzinę wcześniej, po to aby się zapoznać z całym budynkiem i jego okolicami tak abym nie musiała nikogo się pytać o drogę do jakiejś sali. Chodziłam tak po szkole, gdy nagle moją uwagę przykuła piękna melodia. Była tak piękna, że nie myśląc za wiele podążyłam w kierunku z którego dobiegała. Zaprowadziła mnie ona do drzwi na których widniał napis „sala muzyczna". Drzwi były lekko uchylone, więc postanowiłam zajrzeć do środka. Moim oczom ukazał się masywny czarny fortepian, za którym siedział piękny chłopak, o delikatynych rysach twarzy i o średniej długości falowanych włosach w odcieniu brązu wymieszanego z odrobiną szarości. Nie mogłam zobaczyć kolory jego oczy gdyż miał je zamknięte. Najwyraźniej grał nie myśląc o niczym. Pozwalał aby to muzyka go prowadziła. Nie znam się na grze na jakimkolwiek instrumencie, jednak wydaje mi się, że aby grać tak jak to robi ten chłopak to trzeba być niesamowicie uzdolnionym muzykiem. Ten chłopak jest naprawdę niesamowity, skoro gra na tak wysokim poziomie. Zamknęłam oczy i podobnie jak ten chłopak pozwoliłam aby muzyka mnie prowadziła. Słuchając jej, poraz pierwszy od dawna na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czułam się spokojniej niż kiedy przekroczyłam mury tej szkoły. W pewnej chwili, nie zdając sobie nawet z tego sprawy, zaczęłam nucić melodię graną przez chłopaka. Najwyraźniej on mnie usłyszał, bo przerwał grę i otworzył oczy, które swoją drogą sprawiały, że wyglądał jeszcze bardziej niesamowicie. Nie widziałam jeszcze nigdy takich pięknych oczu. Ehh.... Tylko ciągle gadam i gadam jednak jeszcze nawet nie określiłam jaki jest to kolor. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to brąz, jednak wydawało mi się, że jest on wymieszany z jakimś innym kolorem, ale aby to określić musiałabym przyjrzeć się im z bliska a to jest niedopuszczalne. Byłam tak zamyślena, że nie zauważyłam jak chłopak wstał i zaczął iść w moim kierunku. Zorientowałam się dopiero gdy uchylił bardziej drzwi i stanął na przeciwko mnie.
-Kim jesteś ? - zapytał swym aksamitnym głosem. Uniosłam głowę w górę aby spojrzeć w jego oczy, które jak się okazało były rdzawo brązowe, co sprawiało, że w moich oczach stawał się on jeszcze bardziej idealny. Ehh.... Przestań bujać w obłokach [T/I] i postaraj się coś zrobić.
-Emm.... Ja..ja-starałam się coś z siebie wykrztusić jednak nie byłam w stanie nic powiedzieć. Wiedziałam, że robię z siebie idiotkę, którą chyba jestem. Nie powinnam tutaj przychodzić. Nie byłabym w takiej sytuacji gdyby nie moja ciekawość.-Ja...przepraszam, że Ci przeszkodziłam. - kiedy tylko udało mi się to powiedzieć, odwróciłam się plecami do tego chłopaka i ruszyłam biegiem w stronę wyjścia z budynku, pozostawiając go, bez odpowiedzi na jego pytanie.

Kirino 🌺
Ehh... Pierwszy dzień w nowej szkole.... Pewnie powinnam się stresować, jednak odczuwam spokój. Myślę, że będzie dobrze. Muszę tylko w to wierzyć, a wszystko się ułoży. Jak tylko weszłam do szkoły zderzyłam się z kimś i upadłam na ziemię. Spojrzałam się przed siebie i spostrzegłam dziewczynę lub chłopca. Trudno rozpoznać, bo ma różowe włosy związane w dwie kitki. Nieznajomy, bądź nieznajoma, wstał i się otrzepał, po czym podał mi rękę.
-Wybacz, nie zauważyłem cię. - głos miał delikatny, jednak teraz już miałam pewność, że to chłopak. Podałam mu rękę i wstałam z ziemii.
-Nic nie szkodzi. Ja też powinnam bardziej uważać.-chłopak posłał mi lekki uśmiech po czym znów wyciągnął w moją stronę dłoń.
-Jestem Gabriel Garcia, a ty?-uścisnęłam jego dłoń.
-[T/I] [T/N]-skoro formalności mamy już za sobą, to chyba nie zaszkodzi się go spytać o drogę do sali. - Wyglądasz na miłego chłopaka...a ja jestem tu nowa...i zastanawiałam się czy mógłbyś...
-Pomóc Ci znaleźć salę? - dokończył za mnie. Skinęłam głową na tak. Chłopak posłał mi lekki uśmiech. - Pewnie, pokaż mi swój plan lekcji, a ja cię zaprowadzę. - Wyjęłam z plecaka, notes i mu go podałam.-Wygląda na to, że jesteśmy razem w klasie. - powiedział z uśmiechem. Odwdzięczyłam się mu tym samym. Cieszę się, że znalazłam już tu jakiegoś kolegę. Przynajmniej nie będę tu sama.

Fei Rune 🐇
Razem z moim bratem, wróciliśmy właśnie z Okinawy, gdzie braliśmy udział w programie nauczania o piłce nożnej. Całe lato spędziliśmy na nauczaniu dzieciaków tego czym tak naprawdę jest piłka nożna. Szczerze mówiąc to nigdy nie bawiłam się tak dobrze...no może poza momentem w którym wygraliśmy Holy Road. Szkoda tylko, że Shindou nie mógł grać razem z nami. Wiem, że mu na tym bardzo zależało. Shindou to mój najlepszy przyjaciel i naprawdę mi przykro z jego powodu. Ale wracając, właśnie stanęliśmy przed wejściem do gimnazjum Raimona. Oboje bardzo stęskniliśmy się za naszymi przyjaciółmi. Już nie mogę się doczekać aż zagramy wspólnie w piłkę! Kiedy weszliśmy na teren szkoły, czekało nas zaskoczenie. Na miejscu drugiego boiska, znajdowało się pole do gry w baseball. To było dziwne. Poszliśmy do budynku piłkarskiego jednak tam się okazało, że zrobiono tam kilka innych klubów. Tenma próbował się wypytać kapitana drużyny koszykówki, o to gdzie przeniesiono klub piłkarski, jednak ten idiota chyba dostał piłką w łeb, bo stwierdził, że my nie mamy klubu piłkarskiego. Kiedy wyszliśmy z budynku, spostrzegłam, że pod mostem przechodzi właśnie Shindou. Natychmiast ruszyłam w stronę przyjaciela, pozostawiając mojego brata zdezorientowanego.
-[T/I] dokąd biegniesz?! - po chwili jednak zauważył tą samą osobę co ja i sam ruszył biegiem w stronę Takuto, krzycząc „kapitanie".
Szaro-brązowowłosy odwrócił się w stronę hałasu. I właśnie w tym momencie wpadłam w jego ramiona.
-Shindou, tak dobrze cię widzieć!- wykrzyknąłem.
Chłopak, ku mojemu zdziwieniu wydawał się jakoś dziwnie spięty. Położył ręcę na moich ramionach i delikatnie mnie odsunął.
-Wybacz, ale czy my się znamy? - te słowa mnie zabolały.
Shindou nie jest typem żartownisia, więc nie rozumiem o co tu chodzi. W tej chwili dobiegł do nad Tenma.
-Kapitanie Shindou! - wykrzyknął Tenma z podekscytowaniem na widok znajomej twarzy. - Oh, dzięki Bogu ! Martwiliśmy się z [T/I], ponieważ nie mogliśmy nikogo znaleźć.
Shindou odwrócił się w pełni w naszą stronę. Na jego twarzy malowało się zdziwienie.
-Kapitan? Ja? - Takuto był wyraźnie zdezorientowany. Dobrze znam mojego przyjaciela i wiem, że coś jest z nim nie tak. Po krótkiej rozmowie między nimi, dowiedzieliśmy się, że jest członkiem klubu muzycznego i, że w naszej szkole nie ma klubu piłkarskiego i, że jeśli chcemy do takiego dołączyć to musimy się przenieść. A i jeszcze stwierdził, że jesteśmy tu pierwszorocznymi i się nam przedstawił, jakbyśmy się nie znali. Przez chwilę patrzyliśmy jak odchodzi z szeroko rozwartmi ustami ze zdziwienia.
-I co teraz zrobimy [T/I]?-zapytał mój brat z lekkim zdenerwowaniem.
-Ty pójdziesz szukać innych, a ja lecę za Shindou. - zakomenderowałam, po czym ruszyłam w pogoń za młodym muzykiem. Już ja mu zaraz pokażę gdzie raki zimują. Nie mogę uwierzyć, że przez dwa miesiące Karyi udało się zmienić Takuto do takiego stopnia, że zaczął sobie robić głupie żarty. Skręciłam w następny róg i zobaczyłam na końcu drogi Shindou.
-SHINDOU TAKUTO, JAK ŚMIESZ... - nie dokończyłam nawet zdania, bo ktoś zakrył dłońmi moje usta i oczy. Zaczęłam się szarpać, jednak mój porywacz był o wiele silniejszy. Kiedy łaskawie zlitował się nade mną i odsłonił mi oczy, spostrzegłam, że znajduję się na pokładzie karawanu podobnego do tego Inazumy, tyle, że o wiele bardziej nowoczesnego. Odwróciłam się w stronę mojego porywacza, z zamiarem "kulturalnego" wyjaśnienia mu jak to wpakował się w niezłe bagnie, porywając osobę, którą Axel Blaze nauczył stosować Ogniste Tornado, jednak kiedy stanęłam naprzeciw niego zamarłam. Był to chłopak w moim wieku, o pięknych miętowych oczach, oraz włosach tego samego koloru, ułożonych w ten sposób, że przypominały króliczek uszy. Miał piękny uśmiech, który był bardzo podobny, do tego którym na codzień obdaża mnie mój brat.
-Cześć [T/I]. Przepraszam Cię za to porwanie, jednak potrzebujemy twojej pomocy. - jego głos również brzmiał bardzo uroczo. Zamrugałam kilkakrotnie, próbując dojść do siebie. Zostałam porwana, przez chłopaka, który nie dość, że jest w moim wieku, to wygląda jak królik, a na dodatek zna moje imię, mimo iż ja go nie znam i prosi mnie o pomoc w Bóg wie czym.
-Fei, nie uważasz, że najpierw wypadałoby się przedstawić? - odwróciłam się w stronę dobiegającego zza mnie głosu i cała zesztwniałam. Najwyraźniej szajba mi odbiła, bo właśnie widzę gadającego miśka.
-Właśnie miałem zamiar to zrobić Wandeba! - wykrzyknął miętowowłosy.-No a więc nazywam się Fei Rune i...-nie dałam mu nawet dokończyć, bo nareszcie udało mi się coś z siebie wykrzystusić.
-Gadający misiek...zwariowałam.-wyszeptałam, po czym straciłam przytomność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro